Dream no.09
Teatr Okrucieństwa – Codziennie szykuję się do przedstawienia, obsadzam role, wymyślam kwestie, planuję zachowania i skutki. Planuję scenografię, kostiumy, muzykę. Całe moje życie poświęcam właśnie temu teatrowi. Cieszę się z każdego sukcesu, porażki przyjmuję z milczeniem. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, tak, aby jak najlepiej imitowało rzeczywistość. Nie jestem jedyny, nie jeden dzień w dzień, szykuję przedstawienia. Wymyślam przebieg gry. Prawie wshyscy to robią. Jednak zawshe następuje zadziwiająca kompilacja, zgranie się wshstkich przedstawień w jedno. Bardzo oryginalne oddanie rzeczywistości. Maski, maski są ciekawe. Lubię widzieć maski, szczególnie te nieudane, te odsłaniające jakąś charakterystyczną część twarzy aktora. Lubię patrzeć na nieudolną grę. Nie wiem, dlaczego, ale sprawia mi to przyjemność. Patrzenie na tych, którym shtuka po prostu nie idzie. Są zagubieni, nie wiedzą co zrobić. Zapewne zostali zmusheni do gry, lub zawzięli się, a tak naprawdę wcale nie powinni brać w tym udziału. Moja maska? Ja nie noszę maski, ja jestem od czegoś innego, ja nie biorę udziału w przedstawieniu. Nie chcę. Kiedyś, kilka razy, zagrałem. Ja wolę wszystko robić zza kurtyny, wolę ustawiać pionki na planszy. Podziwiam tych którzy nie grają, tych którzy znoszą to wszystko. Jednak nie jestem tak silny i nikt z was nie jest na tyle silny, by nie zagrać w teatrze życia….. w jakiejkolwiek roli……
(W związku z wynikami najnowszych badań, które wskazują, że notka powyżej 1000 znaków może nie przejść z powodu długości (mam 1356), kończę teraz….)
(Kiss – Psycho Circus)
Dodaj komentarz