• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Dream no.13

Zdarzyło się pewnego razu tak, że anarchysta nie mając dostępu do kompa zapisał swe myśli na kartce (długi tytuł, no nie?) – Jak to zwykle z myślami bywa błądzą gdzieś po czeluściach mojego mózgu aż ktoś je złapie i przygwoździ do jakiejkolwiek powierzchni. Tym kimś z reguły jestem ja. Była kiedyś pani psycholog, która też próbowała, ale niestety jej próby zakończyły się „pokaleczeniem” ręki. Siedział, więc sobie anarchysta zapisując swe myśli i nawet do głowy mu nie przyshło, że mogą one zostać wykorzystane przeciwko niemu. Niestety, nash bohater, jak to on, zapomniał o kartce (a dokładniej o jej spaleniu, po wcześniejszym przepisaniu wszystkiego na kompa). Kartka dziwnym zbiegiem okoliczności, (że też one zawshe wiedzą, kiedy się pojawić) trafiła do zeszytu. Również dziwnym zbiegiem okoliczności, zeszyt ten wpadł w posiadanie osoby postronnej, która miała za zadanie przewertować go (nie wiadomo, po co). Przypadkiem zeszyt otworzył się właśnie na stronie z zapisem myśli, a dokładniej Session 26 i 27 (Oraz zarysami różnych innych rzeczy). Osoba wykazując się niezwykłym chamstwem, przeczytała coś, co do niej (jak wiadomo) nie należało. Gorzej jednak, osoba ta stwierdziła od razu, iż są to moje prace i trzeba coś z tym zrobić. Przy spotkaniu ze mną powiedziała mi o tym, co zashło i zaproponowała pomoc. Nie jestem jej znajomym, ani nawet jej nie lubię. Ona jednak proponuje mi rozmowę i pomoc. Kiedy odmawiam, ona twierdzi, że ja wręcz POTRZEBUJĘ POMOCY. Teraz, czuję się jakby ktoś wydarł mi kawałek mej osobowości, którą tak skrzętnie ukrywam przed ludźmi, którym nie ufam. Kwestia druga, ofiarowanie mi pomocy. Przecież ona mnie nie zna, a ofiaruje mi pomoc. Zbawczyni świata. Nie jestem jedyny. Nagle okazało się, że Pani Aneta P. czuje potrzebę pomagania innym. Gorzej, czuje potrzebę wdarcia się na siłę do czyjegoś życia i naprawienia go w sposób taki, jaki uważa za słuszny. Cóż zrobił anarchysta? anarchysta poczynił tylko jeden krok, przybrał postawę osoby która stworzyła fikcyjne życie na kartce papieru. Osoby będącej całkowitym realistą, osoby naśmiewającej się z surrealizmu. Wykorzystując swoje zdolności do okłamywania ludzi historyjkami wymyślonymi na poczekaniu próbował zwodzić Panią Anetę. Niestety mimo prób i (mam nadzieję) pozytywnych skutków kłamania, biedny anarchy dalej czuje że ktoś siłą wydarł mu z rąk kawałek jego życia, kawałek tego do czego były przyczepione myśli. Po powrocie do domy anarchysta zrobił tylko jedno. Wziął kartki i spalił je. Następnie włączył komputer, zaznaczył katalog blog, w którym zapisał wszystkie myśli i usunął go. Teraz, siedząc tak i myśląc, zastanawia się czy nie zacząć kasować po kolei wszystkich notek. Co mogłoby się stać gdyby ktoś kto go „zna”, znów wyrwał mu jego życie.

Na koniec mała wiadomość, której odbiorca nigdy nie zobaczy.

Pani Aneto P. – Nie mam problemów na tle egzystencjalnym i nie chcę pomocy człowieka, który na siłę wydziera mi moje zycie……………

 

(Without life)

 

(Mano’war – Valhalla)

 

07 stycznia 2003   Komentarze (11)
Ariok88
11 kwietnia 2003 o 08:10
We sie chociaz kurwa nie przyznawaj ze sluchasz ManOwaR'a, to nie dla ciebie muzyka, nie dla jebanych anarchistow. Chyba ani troche nie znasz Angielskiego, zeby zobaczyc o czym sa te teksty, jednym slowem : Odpierdol sie od ManOwaR
mój szaro-złoty blog
11 stycznia 2003 o 16:03
mi też się kiedyś coś takiego przytrafiło,była to ostatnia strona zeszytu od angielskiego,opisałam tam naprawde dla mnie ważne rzeczy,bardzo osobiste no i ten zeszyt znalazł się w niepowołanych rękach,osoba,która to przeczytała,stwierdziła,że jestem bardziej wrażliwa niż to pokazuję,że nigdy mnie nie znała od tej strony,jednak to było dla mnie krępujące,to co tam opisałam to byłam naprawdę prawdziwa ja o której nikt prawie n ie wiedział,pozdrawiam
mój szaro-złoty blog
11 stycznia 2003 o 16:03
mi też się kiedyś coś takiego przytrafiło,była to ostatnia strona zeszytu od angielskiego,opisałam tam naprawde dla mnie ważne rzeczy,bardzo osobiste no i ten zeszyt znalazł się w niepowołanych rękach,osoba,która to przeczytała,stwierdziła,że jestem bardziej wrażliwa niż to pokazuję,że nigdy mnie nie znała od tej strony,jednak to było dla mnie krępujące,to co tam opisałam to byłam naprawdę prawdziwa ja o której nikt prawie n ie wiedział,pozdrawiam
agakarolewska
08 stycznia 2003 o 18:36
zaraz mnie szlag trafi..jak słyszę o takich paniach anetach...Boże, Boże... jak mnie kurwa zaraz szlag trafi.. pod linijkę, pod kropeczkę .taki tak i Broń Boże odstawaj od tego.. szra masa.. po prostu kamyczki.. Ty jesteś kamieniem milowym Anarchysta.. a ona kamyczkiem, prochem.. takie najwięcej kurzą..i w ogóle.. co to ma za znaczenie...pani aneta.. madam aneta.. lady aneta.. takich od początku do końca świata..pełno i nikt ich nie pamięta..kurz na stopie.. TY JESTEŚ POMNIK !
sheena
08 stycznia 2003 o 12:14
hmm... za długie... -_-"
kontestator
08 stycznia 2003 o 00:45
czasem pomoc może się okazać pomocna, ale, gdyby Pani A. mogła Ci pomóc to by już to zrobiła jakimś wyrafinowanym i podstępny sposobem. Skoro jej się nie udało to znaczy, że za mało zdolna jest, albo ty jesteś za bardzo popieprzony :) (nie wykluczam również obu możliwości). Tak czy siak zgadzam się z bmp, ludzie są chujowi i faktycznie trzeba z kimś zjeść beczke soli, żeby móc mu zaufać w powierzaniu własnych, skrywanych sekretów (ewentualnie założyć bloga, wtedy każdemu można a niektórzy może nawet zareagują na twe wołanie).
safety.pin
07 stycznia 2003 o 21:36
czy pani a. nie moze zrozumiec ze gdzies trzeba odreagowac? jedni rozwalaja szyby inni kradna jeszcze inni sie napierdalaja a niektorzy pisza blogi...(i to tak jak np w twoim przypadku zajebiste!)
klapcio
07 stycznia 2003 o 21:35
buahaha - dalikatnie mówiąc... pani Aneta P. ha ha ha ha....
bmp
07 stycznia 2003 o 17:33
w dupie, z tyłu głowy, w stopie, etc. patrz wszędzie i wietrz niebezpieczeństwo; ktoś Cię ściga, ktoś namierza; ktoś ma ochotę wleźć z buciorami, ktoś chce to wykorzystać; wypierdalajcie ktosie;
bmp
07 stycznia 2003 o 17:31
już dawno nauczyłem się mieć oczy w dupie i Tobie też to radzę uczynić;
100.000ofBARBARIANS
07 stycznia 2003 o 17:28
...[gdzies bylem...]

Dodaj komentarz

Anarch | Blogi