RI #12
Mimowolna kontemplacja podczas leżenia na brzuchu gdzieś w pobliżu blatu, ciekłokrystalicznego monitora i nie aż tak daleko kineskopu telewizora, wynikającego ze zbyt dużego stężenia substancji niebezpiecznych dla pewnych kręgów osób, spowodowała swobodny chwilowy i całkowicie niezamierzony przepływ myśli. Co z niego wynikło nie jest już tak ważne, ponieważ według definicji nie zmienia rzeczywistości dostrzegalnie dla większej ilości osób, lub dotychczasowych doświadczenia jednostki. To kim jest Rafi i dlaczego mści się akurat w Wielkiej Brytanii musisz przyznać nie jest czymś istotnym dla kogokolwiek. Stwierdzenie, iż jest to rzecz ważna byłoby niejako zamachem na podstawową hierarchię przydatności pewnych rzeczy. Ale odbiegam od tematu. Pani profesor bowiem nie dostanie swojego miejsca w książce, bo jakby to powiedzieć ‘nie umie żyć zgodnie z historią’ i nie ma tzw. ‘świadomości narracyjnej’. Jej strata bo tak naprawdę tylko dzięki swoim czynom straciła szansę stania się ważną na te piętnaście minut, czyli z definicji, na zmianę rzeczywistości dostrzegalną przez większą ilość osób. Tym samym jest kolejnym wyrzutkiem szarej materii społeczeństwa, którego życie ogranicza się tylko do egzystowania. Jakkolwiek na to patrząc nie będzie to na pewno ta wegetacja która ‘jest najlepszą formą egzystencji’. Będzie to wegetacja pozbawiona sensu i marna w całej swej beznadziejności nabytej właśnie dzięki pani profesor. Wiele jest rzeczy pozbawionych tak naprawdę jakiejkolwiek przewodniej wartości, czegoś do czego by dążyły. Sądzę, że stwórca kiedy już stworzył ziemię stwierdził, że jest tu trochę pusto i nudnawo dlatego też wypuścił w przestrzeń miliony pomysłów na to jak skutecznie odmóżdżać. Pływają swobodnie czekając tylko na odpowiedni moment by zaistnieć. Niech żyje wielki plan Boży!
Nie to jednak chciałem ci powiedzieć, chciałem napomknąć o tym że żyję i planuję w niedługim czasie ekspansję własnej świadomości na tereny prywatne wprost do świadomości i podświadomości innych ludzi nie pytając o zdanie. Jak? Wykonanie nie jest ważne, są miliony rzeczy które mogę zrobić by wszystko potoczyło się po mojej myśli. Dlaczego właściwie ci to mówię? Ponieważ dzisiaj tuż po mimowolnej kontemplacji podczas leżenia na brzuchu gdzieś w pobliżu blatu, ciekłokrystalicznego monitora i nie aż tak daleko kineskopu telewizora, wynikającego ze zbyt dużego stężenia substancji niebezpiecznych dla pewnych kręgów osób, przyszedłeś mi do głowy ty. Jako że jesteś moim przyjacielem, moim obowiązkiem jest informowanie cię o wszystkich ‘bzdetach’ jakie tylko mi się wyśnią i jakie będą wydawały się przynajmniej trochę ważniejsze niż wszystko to co nas otacza.
Dodaj komentarz