• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Session #20.............

Początek – nastał, kolejny nowy miesiąc. Pełno zmian, wshystko się zmienia. Zaczęły się długie zimowe wieczory, zacząłem się jeszcze bardziej zastanawiać nad sensem tego iż istnieję, przeczytałem to co napisałem o śmiechu, dziś nie jest to jush prawdziwe, siedzę słucham jakichś smutnych kawałków (Staind - Epiphany). Nie wiem co myśleć, przed moimi oczyma, nawiązują się przyjaźnie, rozpadają związki, umierają ludzie, rodzą się nowi, a ja stoję, nie mam siły brać udziału w tym biegu, nie mam siły walczyć. Ostatnio siedziałem z rodzicami przy obiedzie, rozpoczęła się rozmowa o tym, że się izoluję, o tym, że jush prawie nie jestem w rodzinie, w innych domach rodzice krzyczą na swoje dzieci za to, że mają złe oceny, w moim jest inaczej. W moim domu, rodzice rozmawiają ze mną, czasem podniosą głos, rozmawiają ze mną o tym, że ja nie istnieję, utwierdzają mnie w przekonaniu iż jestem jush tylko duchem. Mówili wtedy o tym, że jush nie chodzę z nimi na spacery, nie rozmawiam z nimi, ja siedziałem, słuchałem, moje ręce zaczęły drżeć, znów, zacisnąłem je wsadziłem do kieszeni, zamknąłem umysł. Wstałem od stołu, poczułem, że nie mogę oddychać, że nie mam siły, mój organizm się zmęczy, podszedłem do okna zobaczyłem jak zachodzi słońce, postanowiłem jeszcze poczekać. Poczekać aż zobaczę jego wschód, może przez ten czas nadejdzie nadzieja? W nocy przyśniła mi się ONA, pierwszy raz od dłuższego czasu miałem sen, a w nim, ONA, piękna, ta jedyna, która mnie rozumiała. Obudziłem się, miałem zamiar jeszcze pożyć, jeszcze trochę, dać życiu szansę. Może mi się uda.

Wciąż widzę ludzi, przechodzą koło mnie, a ja stoję, chciałbym zebrać ich historie, chciałbym stać się każdym z nich, zobaczyć życie ze wszystkich stron, poczuć, że jestem, upewnić się, czy aby nie zniknąłem, czy kiedykolwiek istniałem. Skazany, na widzenie tych sharych stron, na wieczny smutek, zakrywany tylko sztucznymi uśmiechami, wywołanymi niezależnie od woli, od tego co czuję. Wzdycham, ostatnio dość często, odchodzę, aby powrócić dnia następnego, z nadzieją, a może jush tylko z resztkami życia, aby pożegnać, pożegnać wszystkich ludzi, których widziałem, i których historii nie poznałem………………….

(standing away, always, looking at LIVING people - me)

01 listopada 2002   Komentarze (6)
wielorybnica
02 listopada 2002 o 16:46
postwaione rzecz jasna
wielorybnica
02 listopada 2002 o 16:45
chciałabym dostać odpowiedź na poztawione pytanie
klapcio
01 listopada 2002 o 18:17
(a ja tylko zostawię swój ślad, byłam przeczytałam i mi się podobało)
pogrążona w... wielorybnica
01 listopada 2002 o 18:16
dlaczego tak przejmujesz się tym co jest do okoła? przecież twierdzisz, że ciebie to nie obchodzi, że nie chcesz być taki. więc dlaczego? trzymaj się jakoś. musisz znaleźć osobę, dla której warto żyć, tak jak matka musi żyć dla swego dziecka
secretgarden
01 listopada 2002 o 18:16
ja nie mam zbyt dobrych snow.boje sie snic.snia mi sie osoby ktore mnie zranily.ostatnio snil mi sie chlopak(ktorego nie znalam).byla zima.szlam z przyjaciolka po sniegu.przechodzilysmy obok jakiegos odkrytego basenu.nagle zlapali nas jacys chlopacy.moja przyjaciolka nagle zniknela,slyszalam tylko jej krzyk.byl tez ten nieznajomy.patrzyl sie na mnie swoimi czarnymi oczami.zaczelam uciekac a on stal daleko ode mnie,jednak czulam ze jest krok za mna.ciagle bieglam.bieglam.recytowal wiersz.o mnie i o tym co mi zrobi.zapamietalam tylko ze zgwalci mnie,polozy mi czarna roze na pepku a potem pochowa w lodzie,bo nie poczuje zimna gdyz moja dusza zamarzla... na drugi dzien spotkalam go na ulicy.szedl i patrzyl mi sie tym samaym wzrokiem prosto w oczy...nie wiem co bylo dalej bo osunelam sie w ciemnosc...
100.000ofBARBARIANS
01 listopada 2002 o 18:15
tez wlasnie slucham smutnej moozy...ildrost...mogwai...zazdroszcze Ci...sniles o niej...a ja nie potrafie chyba snic...jesli juz masz dosc swiata i ludzi..wtedy zostaje wlasnie sny...jedne z najpiekniejszych rzeczy w zyciu...

Dodaj komentarz

Anarch | Blogi