• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Session #42..........

The end of my 7th life – Dzisiejshy dzień wybrałem na koniec mojego życia, dotychczasowego życia oczywiście. To będzie jush chyba 7 raz. Co to znaczy? Zrywam kontakty, pogrążam się w samotności, znów się zamykam, a czas ten wykorzystuję na myślenie, a także shukanie kogoś, kto mnie zrozumie i wysłucha. Generalnie rzecz biorąc to i tak w końcu by się to skończyło. Może to i źle, może nie powinienem niszczyć znajomości zawartych niecałe 3 miesiące temu, ani tych starszych. Ale to jest silniejsze ode mnie, zresztą nawet gdybym nie chciał, takie jest po prostu życie. Dziś, więc jest ostatni dzień mojego życia, życia, które trwało od 18 września, do teraz. Z reguły, kiedy nadchodził taki czas to był on czymś spowodowany. Teraz tesh tak jest. Powód, proste – coraz większe oddalenie ode mnie innych, nie spowodowane z mojej winy, ani ich, po prostu, naturalne oddalenie. Nie oznacza to, że będę kasował bloga, albo przestawał pisać. Nie będę tesh zaniedbywał czytania innych blogów. Izoluję się tylko od świata realnego. Jakieś podsumowanie by się przydało, podsumowanie 3 miesięcy. Hmmm, wiele rzeczy się nie udało, wiele rzeczy zawaliłem, ale tesh, wiele z nich miało przyjemne konsekwencje. Dlatego uważam ten okres za nawet udany. Nie licząc ostatnich 2 tygodni, w których zacząłem się odizolowywać, kiedy zacząłem tracić kontakt, kiedy wszystko zaczęło się zmieniać. Ale to jush przeszłość, jutro nastanie nowy dzień, nowe życie. Nowe posykiwania, nowe znajomości. To będzie fajne, lubię wszystko zaczynać od początku. Fakt jestem nie fair, co do innych, ale cóż. Jestem pewien, że lepsze jest to nish czekanie ash proces dewastacji dojdzie do końca. Wszyscy się ode mnie odwracają, powoli, ale jednak, ja nie mam zamiaru na to czekać, odejdę, zapomną o mnie, a ja znajdę nowych ludzi. Błędne koło. Ale mushę się z nim pogodzić. Nie będę tu siebie stawiał w sytuacji ofiary, nie będę narzekał, przyzwyczaiłem się. Nieługo znów będę dla nich tylko zwykłym Kubusiem \ Franiem \ (jak kto chce), który nic nie wie i jest nieciekawy. Niedługo znów będę dla nich taki jak przed poznaniem. Ale wtedy, wtedy może będę jush miał nowych znajomych, przed którymi się otworzę, o których się zaczepię. Nie lubię utrzymywania znajomości na siłę, nie lubię momentów, w których tak naprawdę jedyna wspólna rzecz z osobą, z którą przebywam jest to, że znamy swoje imiona. Nie odrzucam tesh możliwości ponownego poznania osób, z którymi teraz tracę kontakt. Nowy okres nie jest niczym ograniczony, mogę robić, co chcę i to mi się podoba…….

 

(DYING ALONE)

 

(Mudvayne – I.D.I.O.T.)

 

Na życzenie Martyni:

 

Określenie „Slav” pochodzi od wyrazu „Slavus”, ponieważ jeszcze za czasów cesarstwa rzymskiego ludzie pochodzący z terenów teraźniejszej Polski, Rosji, Czech (i innych słowiańskich krajów) często byli niewolnikami.

Określano ich więc mianem Slavus (łac.niewolnik), a potem Sklavus (łac.słowianin)

10 grudnia 2002   Komentarze (12)
wielorybnica
13 grudnia 2002 o 17:17
i straciłeś czytelniczke. chłopie, kogo ty grasz? no to pozdrawiam, powodzenia w dalszym oszukiwaniu samego siebie. może kiedyś... a zresztą, do kogo ja mówie?
tylko_Ola
12 grudnia 2002 o 08:11
Alez Kubuś, chociaż nigdy tak na prawde Cie nie poznałam i nie rozmawiałam z Tobą nigdy nie uważałam Cie za zwykłego...jestes w jakiś sposób wyjądkowy, skoro tu przychodze i to wszystko czytam a co do końców i początkow to idziesz sobie na łatwizne...a może poprostu trzymasz życie w swoich rękach i to Ty nim manipulujesz nie one Tobą...w sumie to nie wiem jak to z tym jest... dlatego może zamilkne, pozdrawiam... :)
heartland
11 grudnia 2002 o 08:23
koniec i początek... obawiam się, że to może byc tylko petla, ale mimo wszystko powodzenia! Poza tym ósme życie - to lepiej niż przeciętny kot ;-)))pozdrawiam
freak girl
10 grudnia 2002 o 23:32
hmm... a ja chciałabym zacząć nowe życie...pozdrawiam
kłapouszek
10 grudnia 2002 o 18:45
hmmm cóż moge powiedzieć, powodzenia w kolejnym ósmym (może tym razem właściwym) życiu... pozdrowienia
Pejaaa
10 grudnia 2002 o 18:14
Hmmm eeee ale czy warto wszystko od początku zaczynac, przeciesz wiesz ze to co było jush nigdy nie zniknie, nie da sie tak zupelnie zacząć od początku.....w sumie mi tesh przydalo by sie takie "odrodzenie":P mam dośc wszystkiego.......pozdro
anarchysta
10 grudnia 2002 o 18:01
Rebel- A kto powiedział że ja uciekam...??..... od kogo... od czego??.... nie kapuję.... a w co wierzę... to wiem...... zaczynam odnosić wrażenie że przyjemność sprawia ci rzucanie w moją stronę tekstów w stylu "teraz to przesadziłeś" albo "kolejny koleś który nie wie w co wierzy".... no sorry.... ale chyba znów nie zrozumiałaś.... a ja nie mam zamiaru się tłumaczyć... bo z tego wyshłaby kolejna notka...
normalny - interpersonalnie niekomunikowalny.. hmmm ciekawe słowo.... pomyślę nad tym..... wiem ze przeżyję.... PozdroofkA

BELIVE... IN EVERYTHING YOU WANT
secretgarden
10 grudnia 2002 o 17:58
anarchy!!protestuje!!
martynia
10 grudnia 2002 o 17:57
.... dziękuję słoneczko......
normalny
10 grudnia 2002 o 17:49
hmm... wczoraj wlasnie zdarzylo mi sie napisac notke podsumowujaca caly ten rok... wiec wtrace swoje trzy grosze... tez raz na jkis czas robie totalne przemeblowanie mojego zycia... moze nigdy nie tak gwaltowne i silne jak w tym roku - ale powiedzmy ze stlaosc mnie zabija... hmm... dewastacja?... a moze... jak to sie mowi... jestes interpersonalnie niekomunikowalny?... pozdro... (btw: eee tam, takie zmiany to rybka :P przezyjesz... znow... :) poza tym - Twoj wybor...
rebeliantka
10 grudnia 2002 o 17:43
hm dam Ci telefon do mojego psychiatry ;P i nie napisze,że Ci współczuję, że Cię rozumiem itp itd nawet nie napiszę co sie stalo- powiem Ci jedno - co to za Anarchysta co ucieka? Ehh kolejny koleś który nie jest pewien w co wierzy ziew...
mój szaro-złoty blog
10 grudnia 2002 o 17:17
niech wiele ludzi cie pozna i doceni tak jak na to zasługujesz

Dodaj komentarz

Anarch | Blogi