• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

S(hort) T(hought) #26

Ja być, Jenny, Ty być Tarzan – Tak to bywa na tym brzydkim świecie, że ludzie wcale nie patrzą na to, co dla nich robisz. To nic, że jesteś koło kogoś przez dłuższy okres czasu, okazujesz mu sympatię i jesteś zawsze, kiedy cię potrzebuje. Ale co tam, idzie się przyzwyczaić. Z tego, co zaobserwowałem przez ostatni rok to, jeśli nie zwiążesz się z kimś mocniej (tak chodzi o tą całą miłość.. bleee..) to możesz sobie palcem po oku pojeździć, a nie liczyć na to że w końcu nie zostaniesz sam. Zawsze przyjdzie jakiś wycelowany mutant z pasemkami na włosach, szerokich spodniach i „cool” muzyką w słuchawkach (tak chodzi o Hip Hop – bleeee…) i odbije ci twoją kumpelę, która tylko spojrzy na pożegnanie, uśmiechnie się i pójdzie w siną dal. A ty? A ty zostaniesz sobie na chodniku, spojrzysz w kałużę i zobaczysz swoje nędzne i parszywe odbicie. Nic nie wartego, opuszczonego przez wszystkich CIEBIE. Ech, chyba znów zacznę „wierzyć” w miłość i będę miał wokół sibe trochę ludu. Przyjaciele to niestabilna inwestycja. Przepraszam – pomyłka, znajomi to niestabilna inwestycja. Staram się zdobywać przyjaciół, ale nigdy nie będziesz na pierwszym planie, jeśli twój przyjaciel będzie miał kogoś „bliższego”. Ech, nie ja nie użalam się nad sobą i nie, nie wzdycham za dużo. Techn. Też magnuś tu nie pomoże. Po prostu odeszła kolejna bliska mi osoba, którą strasznie, ale to strasznie lubiłem….. FUCK THAT!

Będą ich jeszcze miliony i miliony odejdą – kiedyś się przyzwyczaję (I hope SO)… zresztą samotność nie jest taka zła, no nie?

 

(Did ya said Pliss’a)

 

KoRn - Cameltosis

 

26 maja 2003   Komentarze (10)
nevermind
28 maja 2003 o 21:34
jestem z Tobą od początku tego bloga...nic nie komentuje, nie mam swojego bloga, ale znasz mnie...i czasami tak mi jakoś smutno...Ty opisujesz swoje życie, to że nie masz przyjaciół że zostawiła Cie dziewczyna itd, a ja tu wytrzymac nie moge...bo chociaz moze o tym nie wiesz, jestes dla mnie najwazniejszy...ale najgorsze jest to, że razem NIGDY nie będziemy, a moze nawet nigdy sie nie spotkamy...bo to tylko zwykłe nieodwzajemnione uczucie którego jeszcze nie mozna nazwac "miłoscią"... "Najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby, kiedy będziesz siedział obok niej i będziesz wiedział, że ona nigdy nie będzie twoja"...pzdr...
magna
28 maja 2003 o 18:25
nie pomoże? :(
oczywiście samotność nie jest taka zła.. wcale nie jest..
kurwa, jak chujowo..
my silent scream
27 maja 2003 o 23:07
wszystko co powyzesz sie zgadza.. poza tym taka juz ludzka natura, ze wciaz probuje, i sie nie przyzwyczaisz.. zastanawia mnie tylko.. dlaczego odchodza.. skoro taki zaj*ty z ciebie chlopczyk ;)
heartland
27 maja 2003 o 08:16
samo stwierdzenie że starsz się "zdobywać przyjaciół" świadczy o tym że jest to walka - a walkę można wygrać lub przegrać - remis jest niedorzeczny
cichy_no_war
27 maja 2003 o 00:21
niestety znowu masz racje (z tym "odbijaniem kumpel"). a w milosc trzeba "wierzyc"... bo co innego nam pozostaje? samotnosc na dluzsza mete sie nie sprawdza.
sang-froid
26 maja 2003 o 22:39
W celu znalezienia kogoś maksymalnie bliskiego ogłoś się w jakimś serwisie matrymonialnym. Niewiele z tego pożytku, ale przynajmniej coś się będzie działo (z tego miejsca chciałem zauważyć, że jako jedyny kopsnąłem Ci praktyczną radę)
klopka
26 maja 2003 o 22:21
byc z kims jest sprawa niemalze najtrudniejsza. trudniej jest juz tylko byc samemu.
klap.
26 maja 2003 o 22:19
tylko krzykiem zdobywa sie świat, tak cie uczyli? a to nie tak /mój brat to powtarza, skojarzenie/
A. (m-s-p)
26 maja 2003 o 21:43
a pewnie ze pokocha... ja tez nie wierzylam w milosc i co? o prosze i teraz nie wyobrazam sobie zycia bez M.
a jesli straciles osobe, ktora dla Ciebie byla wazna to znaczy ze Ty dla niej nie byles, skoro opuscila...wiec nie ma sensu sie takimi przejmowac, chciaz to boli... cierpliwosci, a kiedys na Twojej drodze stanie Ktos, kto zbladzil ze swojej i razem pojdziecie wybrana wspolnie drogą...
martynia
26 maja 2003 o 21:27
... kiedyś pojawi się taka która pokocha twoje wygniecione koszule ..... i nie pójdzie w siną dal .......

Dodaj komentarz

Anarch | Blogi