• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Story #18

Wracał do domu. Musiał przecież wrócić. Zostawanie w tym miejscu byłoby po prostu śmieszne. Tak mógłby zrobić ktoś kto chce grać człowieka z problemami. On nie chciał grać. On był sobą, a to czy miał problemy czy nie to już całkiem inna sprawa. Człowiek kiedy zaczyna myśleć nad sobą, zdaje sobie sprawę z tego jak żałośnie się zachowuje. Jego umysł przejmuje kontrolę i głośno śmieje się z tego postępowania. Istotą bycia nie jest załamanie, choroba czy coś podobnego, a jedynie byt, samo istnienie. Wolne i nieskrępowane. Bez zbędnych „wzniosłych” uczuć, zawsze interpretowanych przez umysł w ten sam sposób. W tym też tkwił problem. Śmiech, który słyszy się w głowie pogrąża jeszcze bardziej, a w miarę pogrążania nasila się. Jedynym wyjściem jest natychmiastowe skończenie z problemem.

Teraz szedł w dół zbocza po krótkiej trawie, nie patrząc na to, co niszczy swoimi stopami. Starał się wyłączyć ten głos oceniający wszystko surowo i według jednej tylko reguły. Nie patrzył w niebo, ani w trawę, ani nawet w przód. Jego oczy były puste. To tak jak wtedy, kiedy bardzo o czymś myślimy. Wyłączamy oczy, które bezwiednie patrzą wprost nie skupiając się na niczym konkretnym, będąc pustymi. Jedynym wyjątkiem było to, że On nie myślał. Wyciszył wszystko w swojej głowie, miał tylko jeden cel, dojść do domu. Przeszedł koło plaży, dalej w górę krętą dróżką prowadzącą wzwyż kolejnego wzniesienia.

 

Usiadł na krześle, otworzył notes, wybrał ołówek, zaczął kreślić. Najpierw niewyraźne kształty, później po woli jak to się robi ze szkicami, dodawał szczegóły. Tworzył obraz swojego umysłu skupiającego się na jednej tylko rzeczy. Musiał się wylać, na coś. Tym razem nie chciał pisać. Teraz wolał rysować, to dało mu spokój. Myśli powoli wracały na miejsce.

Pamiętał, jak każdego dnia obiecywał sobie, że się zmieni. Że będzie inny. Że odegra jakąś rolę, która zapewni mu szczęście. Co jakiś czas zmieniał tylko scenariusze. Podkładał postacie i znów przysięgał, że od następnego dnia będzie innym człowiekiem. Może wtedy ktoś go zaakceptuje do końca. NIE MÓGŁ. Nie umiał, fałsz jego własnej osobowości, jego bytu, tego, co kształtowało się przez tak długi czas. Któregoś dnia nie obiecał sobie tego, zaakceptował rzeczywistość. Wtedy był już sam.

 

Popatrzył na rysunek. Miała długie włosy opadające na twarz……

30 września 2003   Komentarze (6)
Artur
23 września 2004 o 23:35
Jestem ziarenkiem piasku. Cenie sobie madrosc zyciowa a to co tu przeczytalem daje do myslenia. Zastanawia mnie to, ile trzeba by posiasc cala madrosc, co trzeba miec by moc ja zglebic. Jutro juz tu nie trafie, poprostu zapomne gdzie bylem co robilem jak w filmie \"Memento\" Wierze ze madrosc zyciowa jest w stanie zapewnic szczescie, bo jesli ona nie jest w stanie tego zapewnic to co jest?
kasztanowy chirurg
05 października 2003 o 22:53
niech nie rysuje jej długopisem, ołówek jest lepszy, wydaje się bardziej tajemniczy, a pewnego rodzaju mistyczność zawsze wzbudzała ciekawość i pociągała
Kampania przecif długopisowa
heartland
05 października 2003 o 22:52
Dobrze, że umie rysować.
safety.pin
01 października 2003 o 11:24
wlasnie sobie uswiadomilam ze znam dziewczyne ktora - jesli cie nie urazi takie stwierdzenie - ma podobny do twojego tok rozumowania... a przynajmniej podobny do tego jaki prezentujesz na blogu... a wogole przeczytalam twoja pierwsza notke przed chwila i tak sobie mysle o konsekwencji... ;P
BłękitnaG.
01 października 2003 o 09:17
Jak to możliwe, że gdzieś w człowieku drzemie laki zimny, laki beznamiętny, jego własny wewnętrzny głos? Taki zdrajca, niewierzący w sprawę STEPHEN KING
kontestator
01 października 2003 o 00:31
Rozmyślanie nad sobą to w ogóle jest beznadziejna sprawa, równie bezcelowa i przynosząca mase frustracji jak porównywanie się z innymi czy gdybanie nad tym co już się stało a stać się mogło inaczej. Z patrzeniem na rysunki to sprawa ma się już dużo bardziej wieloznacznie...

Dodaj komentarz

Anarch | Blogi