Story #25
Dziewczynka przebiegła przez hol w stronę kobiety stojącej przy drzwiach. Przytuliła się do niej i mocno uścisnęła. Były ferie, na dworze gęsta pokrywa śniegu otaczała wszystko dookoła. Było szaro, ale jednak nie sprawiało to, że człowiek popadał w przygnębienie. Dziewczynka zamknęła oczy, chciała myśleć o lecie, o ostatnim lecie, o tym jak było przyjemnie wtedy kiedy wszyscy razem byli na plaży, kiedy budowali zamki z piasku. Łzy zaczęły spływać jej po policzkach, nie mogła ich powstrzymać. Rzadko płakała, umiała zapanować nad uczuciami, jednak teraz czuła tą nieprzyjemną gulę w gardle niepozwalającą na mówienie bez uronienia choćby jednej łzy. Scisnęła swoją rodzicielkę jeszcze bardziej. Ta spojrzała w dół na swoją małą córeczkę. ‘Co się stało?’, ‘Chcę jechać z tobą’, ‘Pojedziemy jak wrócisz od babci – dobrze?’
Dziewczynka znów zamknęła oczy starając się nie rozkleić do końca. Myślała o tym, co się ostatnio działo. Chociaż była tak mała, już ocierała się o sprawy, które często nawet dla dorosłych są za ciężkie. Pozbawiono ją tego, co kochała, tego, co od zawsze było w jej życiu, a teraz w ciągu zaledwie dwóch miesięcy jej dotychczasowe życie się skończyło. ‘Dobrze’ powiedziała, otarła łzy i poszła po torbę, by następnie wybiec z domu, wsiąść do czerwonego samochodu jej ojca i pojechać.
‘Nie, niedobrze. Nie chcę jechać z tobą, nie chcę jechać z tatą, nie chcę myśleć o was osobno. Kiedy mówię, że chcę z tobą jechać to znaczy, że chcę żebyś pojechała ze mną i z tatą. Nie osobno, razem. Rozwodząc się, rozpieprzyliście mi życie, zburzyliście spokój. Teraz mówię albo o mamie albo o tacie, nigdy już nie powiem moi rodzice, mogę mówić oni, jako dwoje obcych sobie ludzi.’
Gdyby mogła mieć wtedy więcej lat, gdyby była mądrzejsza, gdyby jej myśli nie biegały tylko wokół najbliższych przyziemnych spraw. Wtedy powiedziałaby im wszystko, co chce. Powiedziałaby im to, co teraz, często powtarzała w swojej głowie. Nawet osobno potrafili zabić jej osobowość. Gdyby wtedy była taka, jaka była teraz, pokazałaby im, co czuje. Nie byłoby naiwnych dziecięcych odpowiedzi. Byłyby prawdziwe słowa. Przewróciła się na drugi bok, nie chciała o tym myśleć, jednak i tak od czasu do czasu dopadało ją to wspomnienie. Żałowała wtedy, że nie odpowiedziała nic prócz głupiego ‘dobrze.
Dorośli są tacy mądrzy i inteligentni, jednak rzadko myślą nad konsekwencjami swoich czynów…
Dodaj komentarz