Story #27
Chłopiec wciąż nie mógł pojąć fenomenu zachodów słońca, obrać ich z tej powłoki tajemniczości i popatrzeć na nie, jak na coś zupełnie normalnego. Często przychodził na klif, aby popatrzeć na zachód, kto wie, może którymś razem się uda. Poza tym, często spotykał tam Jego, słuchał, mówił, podobało mu się to. Teraz też siedzieli na krańcu, z nogami wiszącymi w dół, On patrzył jak zwykle gdzieś w dal, a chłopiec rzucał kamieniami w dół, czekając aż ognisty krąg na niebie zbliży się odpowiednio do tafli wody.
Pukał kciukami w udo, patrzył gdzieś, w nieokreślonym kierunku. ‘Dalej starasz się patrzyć na słońce bardziej realistycznie?’. Chłopiec kiwnął głową. ’Podobno trening czyni mistrza’. ‘Gdzie ona jest?’ spytał chłopiec ciskając kamieniem daleko w morze. Przestał pukać, spojrzał na niego, uśmiechnął się tym swoim uśmiechem, który nie wyrażał tak naprawdę nic. Człowiek nie wiedział czy to wzgarda, czy zadowolenie, a może taki niewinny sarkastyczny uśmiech poprzedzający wypowiedź. ‘Wiesz jak to jest, kiedy zostajesz w sytuacji zupełnie z jakiegoś głupiego romansu? Jesteście sami, ona chce iść, a ty nie wiesz, co do jasnej cholery powinieneś zrobić. Patrzysz na nią, na jej twarz, słyszysz jej głos, widzisz ruchy jej ust. Ona oczekuje jakiejś reakcji, słów, których ty nie znasz. W końcu możesz postąpić tak jak w każdym z wspomnianych filmów powiedzieć, co czujesz lub zrobić coś głupiego, co pokazuje, że jesteś w stanie się poświęcić. Jest tylko jeden mankament, w tych obrazach życie jest zupełnie proste, a scenariusz z góry ustalony. Nikt nie pokazuje tego, co dzieje się po którymś z tych momentów, zawsze wtedy lecą napisy. Nie chodzi mi tutaj bynajmniej o to czy ona ucieszy się czy nie z tego, co przed chwilą zrobiłeś, ale o późniejsze działania. W życiu to się nie zdarza, ponieważ ludzie rzadko potrafią sobie mówić całą prawdę o tym, co czują. Powiedzieć ci, co jest potem? Potem jest takie dziwne uczucie, które odpycha od drugiej osoby i to jest właśnie całe sedno sprawy’ Odwrócił znów głowę i powrócił do obserwowania „niczego”.
Chłopiec skinął głową, to była odpowiedź, nie mówiła gdzie jest „ona”, ale mówiła, co On o niej myśli w tym momencie. Wiedział dokładnie, co się stało. On, nic nie powiedział, pozwolił jej odejść po raz kolejny, bo nie był pewny odpowiedzi, lub tego, co stanie się po tym jak ją usłyszy…
Dodaj komentarz