Story #37
‘On gra’
‘W co?’
‘W udawanego’
Spróbować zrozumieć coś, z czym nigdy nie miało się do czynienia, to jak zjeść ‘Banana Dauqri’ widelcem bez pomocy rąk. Ludzie rzadko rozumieli, co to znaczy ‘grać w udawanego’. On nigdy im nie tłumaczył, z dwóch powodów, pierwszym było to, że i tak by nie zrozumieli, drugim – nikomu nie mówił, w co gra. To ona tłumaczyła go innym ludziom. Przynajmniej próbowała, kiedy ci starali się pojąć, co jest w nim nie tak. Starała się to robić tak by było to jak najbardziej zrozumiałe, ale też odsłaniało jak najmniej z jego osoby. Ludzie żyją w swoich światach i każdy ma swoją terminologię uczuć oraz zachowań. Żyją sobie w swoich maluteńkich światkach i tak naprawdę znają innych ludzi tylko wedle swoich miar. Nie można poznać człowieka w stu procentach, tak jak nigdy nie da się do końca zrozumieć książki w obcym języku. Możliwe jest tylko poznanie według własnych miar, przeczytanie strony według własnych symboli i własnej logiki. Aby zrozumieć wszystko potrzebne są specjalne metody, których nie zna nikt prócz tego, kogo próbuje się pojąć.
Z czasem ta gra przechodzi symbiozę z życiem, wplata się w nie i zmienia charakter. Z czasem przeradza się w życie, całkowicie osobne, już nie kreowane, ale istniejące niezależnie. Trzeba się nauczyć je rozróżniać i wykorzystywać zależnie od sytuacji. On żył przeświadczeniem, że kiedyś nie będzie już potrzebował dwóch żyć i pozbędzie się jednego, tego gorszego, mniej lubianego. Zupełnie jak za małych spodni. W gruncie rzeczy wybór już się dokonywał, a druga z jego osobowości odchodziła w niepamięć, nie miało to bynajmniej związku z nadejściem ‘tego’ czasu, ani tym bardziej z ujednoliceniem znajomych tylko do tych najbardziej zaufanych. Miało to podłoże w jego oddaleniu się od świata rzeczywistego, w zagłębieniu się we własne JA i pozostaniu tam najdłużej jak się da, wychodząc tylko na krótki czas, z konieczności.
Czasem ‘niezrozumiałe’ to po prostu błąd w naszym rozumowaniu, a ‘inne’ i ‘dziwne’ to jedynie gra pomagająca odnaleźć się na scenie…
Dodaj komentarz