• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Story #52

Lato, ciepłe promienie słońca ogrzewające ciało każdego dnia, ludzie przechadzający się po ulicach, kwiaty na wszystkich wzgórzach, dzieci wesoło skaczące na placach zabaw, no i smak soczystych, dojrzałych malin. Radosne, wysokie, powolne i wydłużone dźwięki w jej słuchawkach pomagały w skupieniu się, wyciszeniu. Muzyka lekko wpływała w głąb świadomości ocierając się o duszę, wibrując w niej. Siedziała na trawie niedaleko wzgórza z trzema krzyżami, miała zamknięte oczy, uśmiechała się - szczerze, szeroko, z satysfakcją. Może to przez słońce świecące jej w twarz, może przez atmosferę jaka panowała dookoła albo przez spokój jaki zagościł w jej środku przez ostatni rok. Poukładała się, przemeblowała całe swoje dotychczasowe życie i prawa nim rządzące. W końcu, zrozumiała niektóre z dręczących ją rzeczy.

Gdzieś dalej, zupełnie niezależnie od tego co działo się na polanie, łódka podskakiwała unoszona przez fale, sklepikarz pozamiatał podłogę w swoim sklepie a staruszka na straganie z owocami spryskała je wodą. Świat toczył się powoli po swojej drodze do nikąd, w nim rozgrywały się historie, ludzie żyli sobie zwyczajnie lub robili coś zupełnie niezwykłego. Wszystko na swoim miejscu w teatrze życia.

Podniosła ręce do góry, położyła się na ziemi, rozkładając je na boki. Zanurzyła się w swoich myślach podczas gdy jej skórę muskały źdźbła trawy. Czasem nie potrafimy zrozumieć dlaczego czujemy się akurat tak a nie inaczej. Przeskakujemy od jednego stanu do drugiego, cieszymy się, a za chwilę płaczemy gdzieś w kącie ukrywając twarz w dłoniach. Co zrobić, gdy chcemy żyć, kiedy wszystko wydaje się takie przejrzyste, wesołe, poukładane. Staramy się łapać te ulotne chwile kiedy huśtawka nastrojów jest wychylona w tę odpowiednią stronę. Bo to pięknie jest, czuć, doświadczać i widzieć:

Wszystko na swoim miejscu w teatrze życia

 

07 listopada 2004   Komentarze (9)
sandra
08 lutego 2005 o 17:20
wspomnienia są dla mnie najważniejsze na świecie. czasem boli że utracone chwile szczęścia nigdy nie wrócą, ale pomagaja odróżnić jeden beznadziejny rok życia od drugiego. no i są nadzieją, że zdarzy się jeszcze coś dobrego. a tak btw fajne z was towarzystwo. wpadłam na te stronki przypadkiem i bardzo podobają mi się te klimaty. Ja czuję te opopwieści, choć zapewne nie umiałabym tego tak wyrazić
an
11 listopada 2004 o 21:00
trzask, prask, jebut, sznyyt, tylko ja mogłem dwa razy napisać huśtawka przez \'ch\'
ja
11 listopada 2004 o 04:38
w sumie racja. jednak wole zasmakowac czegos i tesknic za tym cale zycie, niz byc jak ta swinia co nigdy nie ujrzy nieba...
an
10 listopada 2004 o 09:40
chuśtawka zawsze wraca, dlatego jest chuśtawką
1984
09 listopada 2004 o 21:29
chwila owszem, jest tego warta jak i cała reszta wspomnień... ale potem nie da się już normalnie bez niej żyć
ja
09 listopada 2004 o 01:48
no wlasnie jesli nie chwila tego warta, to nie ma sensu oddychac...
an
08 listopada 2004 o 13:34
chwila nie jest tego warta?
1984
08 listopada 2004 o 11:38
a potem z łomotem spaść z tej huśtawki i cierpieć, i mieć \"za swoje\" bo zachciało sie czuć, doświadczać i widzieć nie tak jak by tego oczekiwano
safety.pin
07 listopada 2004 o 22:33
wole teatr ognia... tam jednak masz wieksza kontrole...

Dodaj komentarz

Anarch | Blogi