• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Story #56

Siedział na ziemi oparty o łóżko, głowę opierał na rękach podtrzymywanych przez kolana. Co chwilę opadała mu w dół, by za chwilę znów się podnieść. Oczy kleiły się przy mruganiu, jednak nie chciało mu się spać, co jakiś czas do jego głowy przychodziła jakaś myśl, jednak już po chwili była zabijana przez jego świadomość, a wszystkie ślady jej istnienia znikały. Ziewnął, na to było go stać. Wydawało mu się to najbardziej sensowną rzeczą jaką mógł w tej chwili zrobić. W pokoju nie paliło się żadne światło, nie licząc migających, kolorowych światełek gdzieś po drugiej stronie, pochodzących od systemu grającego. Naprawdę był to system, żadna wieża nie ma tylu lampek, dodatkowo głośniki były dosłownie w cały pokoju, czasami zastanawiał się z czego zrobione jest łóżko. Zewsząd dochodziły go szybkie połamane dźwięki perkusji i elektronicznych głosów. Atakowały jego głowę tworząc skuteczną zaporę przeciw innym bodźcom. Odwrócił się na chwilę w stronę otwartych drzwi z którym dobiegała jasna poświata tworząca półmrok w pokoju w którym się znajdował. Zaciekawiła go. Nie wiedział dlaczego, wydała mu się nad wyraz interesująca, patrzył na nią przez dłuższy czas. Niczym dziecko które zajmuje się jakąś rzeczą ot tak, bez powodu i jest w stanie się od niej oderwać w każdej chwili. Wrócił do poprzedniej pozycji. Poświata na chwilę znikła, ktoś szedł w stronę pokoju, nie miał siły popatrzeć kto to. W zasadzie i tak nie miałoby to większego sensu. Ktoś położył się na łóżku tuż za nim. Do jego nozdrzy doszedł dym, słodki, przenikliwy. Zamknął oczy i położył głowę na kolanach. Muzyka ucichła nagle, słychać było tylko delikatny szum niczym dalekie odgłosy starej płyty gramofonowej. Po jakimś czasie dźwięki znów wybuchły, jeszcze szybsze, jeszcze głośniejsze. Dym przestał już drażnić jego nozdrza. Ktoś wstał z łóżka, przeszedł obok niego i usiadł na fotelu trzymając puszkę piwa. Ziewnął ponownie i popatrzył na stół, na którym powolnie, nie śpiesząc się, całkowicie nie do rytmu muzyki tańczyły małe kwadratowe maślane ciasteczka. Przyglądał im się przez chwilę, by za jakiś czas uśmiechnąć się lekko do humanoidalnego kształtu z dziobem stojącego w kącie niedaleko jednego z głośników. Zamknął oczy.

Otworzył oczy. Światło dzienne wpadające przez okno kazało mu je zamknąć. Mrużąc powieki wstał i poszedł do kuchni nastawić kawę. Ostatnimi czasy wspomnienia coraz częściej wpadały do jego głowy…

 

21 stycznia 2005   Komentarze (6)
sandra
25 lutego 2005 o 23:46
sory że nie na temat, ale ..... cosik tu dziwnie pusto:-((( luty wkrótce przeminie, zaglądam co parę dni, a tu nawet maleńkiego werseciku.... ana co się z tobą dzieje? popraw się ;-))) prosić śmiem o jakąś nową przypowieść lub choćby maleńką refleksję. bo uwierze że to ta nawiedzona lady tak cie przygasila ;-)))
Snath
24 stycznia 2005 o 17:47
też spałem z kumplem. ja po lewej a on po prawej stronie łóżka...
ana
23 stycznia 2005 o 09:55
jestem brutalem. podobno kobiety takich lubią ;). co do szablonów i zapierania się. ŚWIAT IDZIE DO PRZODU! a tak na serio już nie mogłem wytrzymać koloru \'brown\'.
safety.pin
22 stycznia 2005 o 13:37
(un)real state... // jak mogles byc taki brutalny...?! ;) ale fakt faktem co do szablonow i zapierania sie ze takowych nie bedzie to ja przemilcze bo nie lubie sie powtarzac... :P
ana
22 stycznia 2005 o 09:12
Jest 9:05(haaahaaaa) a ja już tak dobrze zacząłem dzień. Dziewczynko, po pierwsze jeśli ktoś odrobinę zna się na html\'u to sam może sobie zrobić szablon, wiem że to dla ciebie niezrozumiałe bo przecież tam (w kodzie HTML) jest tak dużo dziwnych literek. Po drugie, to że mam nick anarchysta nie oznacza wcale że na blogu mam nawoływać do obalenia rządu itp. to jest dopiero śmieszne, ty pewnie u siebie masz pełno płonących anarchii i opisów tego jak Linkin Park wpłynęło na twoje rozumienie świata. Pech. Telenowelę? Nie, po prostu znalazłem sobie lepszy sposób opisu niż pierwszoosobowy. A znajomi owszem, nie oglądają go, a gdyby oglądali, no cóż w \'NASZYM\' środowisku nie jest tak jak w środowisku POKEMONÓW, gdzie za niesubordynację i odejście od szablonu (zielona koszulka do różowych spodni? - aaaa) zostaje się wydalonym ze społeczności. Kończąc już, szkoda mi ciebie jedyna, genialna, prawdziwa, nie-szablonowa, oryginalna, zgodna ze swoimi poglądami, ciekawa,
lady
22 stycznia 2005 o 00:15
sorki, ze pytam, ale czy ty jakąś telenowelę piszesz? tak wogóle anarciści raczej na swoich blogach nie mają tak komercyjnego tła [bądź szablonu- jak kto woli]. a chyba anarchistą jesteś, jeśli twój blog znajduje się pod takim adresem, jęśli tak- ciesz się ze znajomi go nie ogladają,

Dodaj komentarz

Anarch | Blogi