Story #59
Kołysanka.
Niebo, stające się z każdą chwilą coraz bardziej ciemne. Od pomarańczy zachodzącego słońca, przez szarość zmierzchu aż po ciemność nocy. Miliony punkcików, świecących gdzieś w oddali, na odległościach większych niż można sobie wyobrazić. Gdzieś obok księżyc odbijający światło słońca którego już nie ma. Powoli rozwijająca się muzyka. Monotonia. Spokój.
Leżała na trawie, obok niej on, a krok dalej chłopiec. Patrzyli w niebo jak to zwykle robi się w ciepłe bezchmurne letnie noce. Co jakiś czas zamykała oczy, by po chwili znów otworzyć je na fałszywe światło gwiazd. Ruch powiek, ciemność, myśli. Biorąc pod uwagę fakt, że człowiek myśli przez cały czas, ciągle snując jakieś wolne pasma skojarzeń, powinien mieć zdanie na każdy temat, wiedzieć coś o każdej nawet najmniejszej rzeczy. Myśli nie kierują się czasem, nie zajmują go, są, formułują się natychmiast i natychmiast pociągają za sobą kolejne. Dlaczego więc tak nie jest? Czemu tyle czasu tracimy na myślenie o niczym, czemu powtarzamy sami siebie, przywołując w głowie rzeczy które już rozpatrzyliśmy? Czemu zastanawiamy się nad tym dopiero teraz, a nie dawno temu?
Miejsce, kawałek rzeczywistości w której akurat się znajdujemy, ma ogromną moc. Bo w całej swej doskonałości, w całej inteligencji, zręczności i przy całej naszej wiedzy jesteśmy istotami tak ułomnymi, że musimy przywoływać umykające nam myśli. Miejsca są magiczne, potrafią wyciągnąć z głębi nas to o czym już dawno zdążyliśmy zapomnieć. Może dlatego, że tak ma być, a może dlatego, że coś nam przypominają, coś czego nie powinniśmy pamiętać, z naszej nieświadomej przeszłości.
Życie jest nieźle pokręcone, myślała, ma tyle praw, tyle sprzeczności. My jesteśmy nieźle pokręceni, marnujemy nasz czas, żeby nauczyć się o nim wszystkiego. Wolimy go zgłębiać niż wykorzystywać. To śmieszne jak wiele możemy powiedzieć o atomie, o jego korpuskularnej budowie i wszystkich teoriach Paulinga, łącznie z tą, że obiekt obserwowany ulega zmianom. Dlaczego śmieszne? Bo z drugiej strony przecież tak niewiele wiemy o nas samych, o innych ludziach, o relacjach między nami. Wolimy zastanawiać się nad kotem zamkniętym w śmiertelnym pudełku niż poznawać kogoś innego, pozwolić tworzyć się ciągom myśli o jego osobie. Ale jakie to wszystko ma znaczenie? Tak naprawdę...
Ruch powiek, przerwane myśli, światło księżyca, gwiazdy, oni leżący obok i wpatrujący się w niebo, ich myśli. Tysiące możliwości, miliony rozwiązań, tak krótki moment aby pomyśleć o tym wszystkim.
Zamknęła oczy..
Dodaj komentarz