• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Story #61

Wstała, otrzepała się z ewentualnych drobin kurzu i źdźbeł trawy, po czym spojrzała wyczekująco gdzieś w dal. Kręciło się jej w głowie - zbyt dużo czasu na słońcu, zbyt dużo myślenia i w końcu zbyt dużo wina jak na takie miejsce i taką pogodę. To co robiła było profanacją, piła wino siedząc na trawie, wygrzewając się w słońcu, sama, bez przyczyny, z czystej chęci. Odrywała całą tą etykietę złożoną z odpowiedniego miejsca, nastroju, lampek, okazji i delektowała się jego smakiem. Nie uważała tego za coś złego, było to dla niej jak podstawowe prawo do życia, kiedy chciała piła swoje ulubione półsłodkie wino - to wszystko. Może inni ludzie nie robili tego w ten sposób, może nie rozumowali tak samo - co z tego, w końcu to ona decyduje o swoim życiu..
Ale czy tylko o swoim? Usiadła znowu, po części by złapać jakąś równowagę, a po części by zebrać myśli. Czy aby na pewno włada tylko swoim życiem? Czy nigdy nie starała się sterować innymi? Wiedziała jak to jest, być zależnym od innych, spełniać ich polecenia, zbyt dużo z tego doświadczyła by zapomnieć o tym uczuciu. Chociaż tutaj tak naprawdę nie chodziło nawet o to, chodziło bardziej o sposób patrzenia na siebie. Odległy, zdystansowany, jakby z perspektywy trzeciej osoby. Przez chwilę zaczęło ją to niepokoić, czy aby na pewno przez całe życie było z nią wszystko w porządku? Czy taki sposób postrzegania rzeczywistości był prawidłowy? Opuściła trochę głowę, popatrzyłą na swoją rękę i nogi - wydały się teraz takie prawdziwe, realne. Poczuła się jakby pierwszy raz widziała i czuła swoje ciało, było tak dziwnie materialne. I to nie było wino, słońce i polana. Tak już jest..
Czasem przychodzi taki moment, kiedy świat staje się strasznie rzeczywisty, kiedy przestajemy na niego patrzeć tak jakbyśmy oglądali go przez ekran telewizora. Wtedy już nie jesteśmy gdzieś przed nami, a ludzie nie grają wokół jak w jakimś serialu. Wszystko jest pierwszoosobowe, świat nie jest już płaski. To dziwne bo wtedy zawsze bardziej czuje się własną osobowość, wyczuwa się istnienie tego ja. Tylko dlaczego oczy otwierają się nam tak rzadko, a przez resztę czasu błądzimy jak w jakimś strasznie pokręconym śnie...?

19 maja 2005   Komentarze (4)
safety.pin
20 maja 2005 o 00:03
bo tak prosciej... bo latwiej... bo mniej bolesnie... bo to taksiedamodzieje... bo bez wysilku... // jest cos takiego jak \'prawidlowy sposob postrzegania rzeczywistosci\'...? hmm... to ja juz pojde... pojde i poszukam...!
safety.pin
20 maja 2005 o 00:03
a. no i nie ma za co... :P przeciesh wiesh ze to z milosci... do Twoich literek... ;)
anarch
19 maja 2005 o 22:19
i nie mam pojecia dlaczego nie ma ENTER\'ow w tej notce, niech zyje Office, Firefox, Blogi i Pajak Jerusalem!
anarch
19 maja 2005 o 22:08
problemy z kompem mam; z zyciem zreszta tez; male nic nie znaczace; ale w chuj ich duzo wiec..; grosz do grosza i pol..; klopko czekam na tlo; sorry safety trzema slowami: za opierdalanie sie;

Dodaj komentarz

Anarch | Blogi