• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum 20 grudnia 2002


Session #47 - epilog

Opowiem ci moją historie…………. Wshakże kiedyś byłem wielkim marzeniem…… możesh to uznać za zashczyt…… teraz niestety zostałem obalony………..

 

Zostałem zwalony z piedestału……… nie mam jush żadnej mocy……. Nie mogę nic zrobić……….. tylko istnieć….. i przemieszczać się wraz z innymi upadłymi…………. Shukając miejsca w którym mogę się wypalić………. Shukając głowy do której mogę wejść……..

 

Są nas miliony……… jesteśmy wszędzie……. Obok snów………… wspomnień……….. nadzieji……….. Nie wiem czy jestem prawdziwy…….. wiem za to że nie chcę istnieć….. chcę znaleźć spokój……. Chcę zaistnieć…….. a potem zniknąć…….. przestać istnieć…… przerwać egzystencję………. Stracić świadomość………. Zakończyć ten cyrk………..

 

CZY MOGĘ WEJŚĆ DO TWOJEJ GŁOWY………..??................................

 

 

(Don’t dream)

 

(Dezerter – Sekta)

(Tytuły piosenek które pishę pod notkami, nie są w żaden sposób związane z tekstem notki (ewentualnie mogły służyć za inspirację lub ich tekst w jakiś sposób wyraża to co czuję), są to po prostu utwory których słucham przy zamieshczaniu. Co do epilogów, jeżeli jest to tekst czyjejś piosenki, to będzie on w cudzysłowiu i w kolumnie..... to co napisałem ostatnio (Being a boy) to tesh nie była niczyja piosenka.....;).....)

20 grudnia 2002   Komentarze (3)

Session #47.............

ONI – Noc, drzwi się zamykają, gaśnie światło, wtedy widać ICH, wtedy są widoczni, wtedy ich czuję. Oni, wspomnienia, nadzieje, marzenia, uformowane w postacie. Chodzą, wałęsają się gdzie chcą, porzucone, bez celu, bez jakiegokolwiek powodu do istnienia. Rozmawiam z nimi, słucham ich historii, poznaję ich sztuczne życia. Nie wiedzą kim są, nie wiedzą czym byli, pamiętają tylko jak powstali. W głowie człowieka, w jego wyobraźni, potem porzucone, w momencie załamania wyrzucone z miejsca narodzin, jak niechciane dzieci. Teraz na śmietnisku wspomnień, wśród koszmarów i wolnych myśli, przebijają się do ludzkiego mózgu, błagają o wpuszczenie ich do głowy, o pomyślenie o nich, o szansę na zakończenie tego bezsensownego istnienia. Niewielu się udaje - tak mało ludzi teraz marzy, jest ich coraz więcej, z każdą straconą nadzieją, z każdym niespełnionym marzeniem, powstają nowe. Tłoczą się, chcą dostać się do mojej głowy, wiedzą, że ja im pozwolę, widziały jak tworzę innych, jak ich przygarniam, rzadko, kiedy jakiegoś wyrzucam. Kłębią się, jęczą, opowiadają. Rozmawiam z nimi, chcę tego, lubię poznawać marzenia innych, nawet te byłe marzenia, te porzucone, niespełnione. Poznaję świadomości, sposoby myślenia, wielkie plany, małe nadzieje, słucham cierpliwie, staram się zrozumieć, podzielić z nimi ich ból, pomóc im. Niestety, nie mogę przyjąć wszystkich, nie mogę wysłuchać nawet większości, wybieram te najmniejsze, te najsmutniejsze, te najsłabsze, tylko, aby im pomóc. Budzę się potem rano, myślę o nich, wielu nie pamiętam, ale wiem, że są, gdzieś w mojej głowie, bezpieczni. Cieszy mnie to, cieszy mnie fakt, że w końcu znaleźli spokój, schronienie. Tam wypala się do końca, przestaną istnieć, przebaczą tym, którzy powołali je do życia, a potem zostawili. Nie jestem jedyny, wielu jest rozmawiających, tak jak wielu jest obserwatorów, tych, którzy tylko patrzą, nie mają odwagi nic powiedzieć, nie mają odwag nic zrobi, tylko patrzą.

Wszyscy mamy marzenia, niestety nie wshyscy trzymamy je do końca, odrzucamy je, nie chcemy o nich myśleć, nie chcemy mieć nadziei, boimy się, że zostaniemy uznani za ludzi słabych. Niestety niszcząc swoje marzenia, tworzymy ICH, wspomnienia, nie znające spokoju, shukające miejsca w którym mogłyby się wypalić………..

 

 

(Marduk – Blooddawn)

 

(Dream life)

 

20 grudnia 2002   Komentarze (7)
Anarch | Blogi