• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum październik 2005


Story #68 - Soundtrack

You're tearing me apart
Crushing me inside
You used to lift me up
Now you get me down

If I
Was to walk away
From you my love
Could I laugh again ?

If I
Walk away from you
And leave my love
Could I laugh again ?
Again, again...

You're killing me again
Am I still in your head ?
You used to light me up
Now you shut me down

If I
Was to walk away
From you my love
Could I laugh again ?

If I
Walk away from you
And leave my love
Could I laugh again ?

Without your love
You're tearing me apart
With you close by
You're crushing me inside

Without your love
You're tearing me apart
Without your love
I'm dazed in madness
Can't lose this sadness

 

Archive - Again

 

21 października 2005   Komentarze (6)

Story #68

Wybierz nowe życie.

Weszła do środka i usiadła obok niego przytulając się do jego ramienia. Uśmiechnęła się. Była świeża, wypoczęta, zupełnie nie pasowała do tego otoczenia i sytuacji, ale teraz nie miało to większego znaczenia. Patrzyła na niego długo swoimi pięknymi oczami, aby po chwili zakończyć wszystko kolejnym uśmiechem. Siedzieli tak przez jakiś czas nic nie mówiąc. Dookoła panowała nienaturalna cisza. Nie było już głośnej muzyki, nie było rozmów ludzi. Był tylko ich mały własny wszechświat, działający na swoich niezależnych od niczego prawach.

Czuł ciepło jej ciała na swoim ramieniu, czuł jego ruchy podczas wdechów i wydechów. Bliskość, to coś pięknego, kiedy dwoje ludzi rozumie się bez słów, kiedy mogą być blisko siebie tylko dlatego, że tak właśnie teraz chcą, kiedy nic nie musi mieć sensu. Coś w jego głowie rozlewało się przepełniając go szczęściem. Spojrzał na nią jeszcze raz, była tam, z zamkniętymi oczami, oparta o niego, siedziała na tym samym łóżku, w tym samym pokoju.

Cisza, przenikliwa, nieskończona, magiczna, to ona ustalała zasady, według których działała teraz rzeczywistość.

Poczuł strach, zupełnie tak jak wtedy kiedy podczas pięknego snu, zaczynamy wątpić w jego realność. Jej ciepło nie było już tak intensywne, gdzieś zanikł miarowy oddech, poczuł się sam, mimo, że ona wciąż tam była. Chciał coś powiedzieć, odezwać się, sprawdzić czy to dzieje się naprawdę, otworzył usta, wydał dźwięk…

Cisza przestała istnieć, a wraz z nią cała magia, spokój. Zamknął oczy, znów je otworzył, dalej siedział w tym samym pokoju, teraz jednak ponownie zalewały go odgłosy, znów był sam. Rzeczywistość uderzyła go bezlitośnie, coś ścisnęło go w środku, poczuł się zagrożony, nic nie mogło powstrzymać tej lawiny strachu która zaczynała go przepełniać, zaczynała się paranoja. Kręciło mu się w głowie, obraz był coraz bardziej niewyraźny. Dwie postacie weszły do pokoju, opadła mu głowa, ktoś położył go na boku jednocześnie mocno ściskając go za nadgarstki..

Bo nie ma nic gorszego, niż to uczucie kiedy znów okazuje się, że ten spokój i piękna rzeczywistość były tylko złudzeniem, a osoba z którą spędziłeś ostatnie kilkanaście minut wciąż jest poza twoim zasięgiem. Moment w którym znów dociera do ciebie ta okropna myśl o beznadziejnej sytuacji w jakiej się znajdujesz. A gdyby jeszcze tego było mało, właśnie wtedy twoje ciało odmawia posłuszeństwa, panikuje, chce uciekać i na nic nie zda się umiejętność zapominania lub wpływania na siebie samego. To jest po prostu silniejsze…

 

 

21 października 2005   Komentarze (3)

Story #67 - Soundtrack

If this message reapears I will set your face on fire!

 

Venetian Snares – Szamar Madar

 

 

 

21 października 2005   Dodaj komentarz

Story #67

Opierał się o ścianę, oddychając ciężko i trzymając się wolną ręką za klatkę piersiową. Coś dławiło go w środku, jednak nie stanowiło to w tym momencie większego problemu. Ilość substancji psychoaktywnych znajdujących się w jego organizmie idealnie zagłuszała krytyczne wzywanie pomocy przez jego płuca. Przykucnął, oparł się o ścianę, ukrył twarz w dłoniach. Po chwili jego głowa przelała się przez nie i spadł gdzieś głęboko do pokoju pełnego krzeseł, z białymi kafelkami na ścianach. Wpadł w panikę, wiedział, że musi się obudzić, zanim jego mózg przejdzie w stan czuwania i halucynacja go pochłonie. Wielkim wysiłkiem zmusił się do otwarcia oczu, podniósł głowę. Siedział w ciemnym korytarzu najeżonym drzwiami do pokoi. Na końcu znajdowało się wejście do kuchni, w której widział trzy siedzące osoby. Ktoś przetoczył się przez korytarz sprawdzając po drodze jego stan. Badaniu poddał się bez oporu, ciało nie miało siły się bronić… nawet gdyby tego chciał. Zapewnienie, że przeżyje nie zrobiło na nim wrażenia. Przybysz odszedł w stronę salonu z którego wydobywały się dźwięki powykręcanych Jungle’i. Spróbował się podnieść, powoli prostował kolana, cały ciężar ciała opierając o ścianę. Przesunął się przy niej w pobliże jednego z pokoi. Wpadł do środka, nie było tam nikogo. Samo pomieszczenie było dość przyjemne, ciepłe kolory czerwieni i brązu na ścianach, meble z ciemnego drewna i łóżko w kącie. Okno jak w całym domu było zasłonięte. Dopełzał do łóżka, usiadł na nim i oparł się o kąt.

Życie potrafi się czasem tak cholernie spieprzyć, że sami nie jesteśmy w stanie powiedzieć kiedy i dlaczego to wszystko się stało. Czasem to jest powolny i ukryty proces. Czasem wystarczy parę słów wypowiedzianych w odpowiednim momencie, wpadających do głowy, wiercących w niej dziurę i znajdujących ten czuły punkt który zawsze ukrywałeś przed światem.

Ale czy jest jeszcze jakikolwiek sens cofać czas? Czy nie lepiej zaakceptować to co się stało, żyć bez oszustwa, bez zmiany wspomnień, a co za tym idzie, rzeczywistości? Kolejne pytania rodzące nie odpowiedzi, a jedynie wątpliwości. A na końcu i tak wszystko sprowadza się do tego cholernego zagubienia i poczucia porażki.

Bo czy warto w ogóle pamiętać?

 

 

21 października 2005   Komentarze (3)

Story #66 - Soundtrack

 if i should die this very moment
i wouldn't fear
for i've never known completeness
like being here
wrapped in the warmth of you
loving every breath of you
still my heart this moment
or it might burst

could we stay right here
'til the end of time, 'til the earth stops turning
wanna love you 'til the seas run dry
i've found the one i've waited for

all this time i've loved you
and never known your face
all this time i've missed you
and searched this human race
here is true peace
here my heart knows calm
safe in your soul
bathed in your sighs
wanna stay right here
'til the end of time, 'til the earth stops turning
gonna love you 'til the seas run dry
i've found the one i've waited for
the one i've waited for

all i've known
all i've done
all i've felt was leading to this
all i've known
all i've done
all i've felt was leading to this
wanna stay right here
'til the end of time, 'til the earth stops turning
gonna love you 'til the seas run dry
i've found the one i've waited for
the one i've waited for

wanna stay right here
'til the end of time, 'til the earth stops turning
gonna love you 'til the seas run dry
i've found the one i've waited for
the one i've waited for

the one i've waited for...

Lamb - Gorecki

 

21 października 2005   Dodaj komentarz
Anarch | Blogi