• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum wrzesień 2004


< 1 2 3 >

RI #40

Czas polowań na jelenie już się zaczął.

Co teraz?

Teraz kupię karabin.

A potem będę strzelał… jeszcze zastanowię się do kogo.

 

Chciałbym spędzić normalne wakacje, schematyczne, takie jak zwykle i wybrać sobie kogoś z kim mógłbym to uczynić.

Są miliony spraw o których nie myślę i nigdy nie myślałem. Niektórzy ludzie jakoś nie mogą tego pojąć. Hmmm, jak to było? Bywa.

 

Rabbit In Your Headlight – zajebisty teledysk (końcówka)

 

‘zatrzymałam się na kreciku’

 

29 września 2004   Komentarze (1)

RI #39

Robię porządki, czytam stare książki i zapiski ludzi których kiedyś znałem. Dobrze i niedobrze też. Wszechogarniające ogłupienie i wynoszenie na piedestały cnoty wszelkich zachować niektórych osób doprowadza mnie do pasji. Jestem nietolerancyjny. Wiem. Dobrze mi z tym. Łatwiej być wtedy zimnym soczkiem.

 

Powieki uniosły się powoli odsłaniając oko. Jego źrenicę, tęczówkę, białko. Światło dotarło do nich natychmiastowo, wdarło się do środka głowy, stworzyło obraz. Podniosła się, rozczochrała sobie włosy, zagarnęła je do tyłu. Odwróciła głowę w lewą stronę. Spojrzała na lustrzane drzwi szafy i odbijające się w nich okno. Wstała i podeszła do niego. Wyjrzała na ulicę. Ludzie chodzili w różnych kierunkach. Zajęci swoim życiem, tak ważnym, że wszystko kręciło się wokół nich. Miliony istnień, każde przekonane o swojej wyjątkowości, o wielkiej wadze swoich czynów. Uśmiechnęła się.

Znów podeszła do lustra, przekrzywiła głowę. Zmieniła uczesanie, zmieniła styl ubierania się, zmieniła świadomość, a na koniec wspomnienia. Tak, żeby dopełnić destrukcji jej dotychczasowego świata. Który nie znaczył dla niej już nic. Lub mniej.

 

‘aaa Twoje osobiste BLAH’

 

 

27 września 2004   Komentarze (7)

RI #38

Pada deszcz, coraz mocniej. ‘Nakurwiaj’ krzyczę siedząc na ławce w parku. Bo w sumie, czemu miałby nie padać. Ma prawo. Taka już jego natura. Przez środek przebiega jakiś człowiek z psem. Oby spłonął w piekle. On i jego pies. Nienawidzę takich. Mam prawo. Taka już moja natura. Włosy mokną mi coraz bardziej i zaczynam je nienawidzić, za to, że postanowiły się wydłużyć pod ciężarem wody, za to że mi zimno w czerep. Zakładam kaptur, już i tak za późno ale założyć zawsze można, tak dla hecy. Albo, żeby nie widzieć tego co dzieje się dookoła i spokojnie wpatrywać się w trawnik. Zielony, ładny, dobra trawa, pewnie jakiś ‘wimbledon’ odporny na ścieranie. Już nie rośnie, przestał bo za zimno, zbyt ciemno, nieprzyjemnie. Nie musi. Nikt od niego nie wymaga żeby rósł. Nie po to go ścinają. Jest jak gąbka, chłonie wilgoć. Do pewnego momentu oczywiście. Z reguły ‘pewny moment’ nie nadchodzi. Szybciej przestaje padać. Deszcz zaczyna się nudzić i sobie idzie. Popadać gdzie indziej. Ale tu jeszcze pada. Leci w dół, rozpędza się, rozchlapuje. Nic szczególnego. Nuda. Rozwiązuję buty. Uwielbiam biegać boso po trawie podczas deszczu. W tym roku robiłem to dwa razy. Raz sam, drugi raz z kimś zupełnie przypadkowym kto spowodował, że straciłem wtedy przyjemność z biegania. Zawiązuję buty. Niektórych rzeczy nie można robić zbyt często bo stracą urok. A tego nie chcemy. Bo po co wtedy byśmy żyli? Dla jakichś przyziemnych spraw? Przecież to takie pospolite, a my nie jesteśmy pospolici, prawda?

Taka już nasza natura.

 

‘mam jedną myśl’

 

25 września 2004   Komentarze (4)

RI #37

Kocham cię i chcę mieć z tobą dzieci…

 

 

(krócej coraz bardziej, bo to w cenie jak powiedział kiedyś, ktoś.)

 

‘filmy o miłości są takie banalne..’

 

24 września 2004   Komentarze (7)

RI #36

Zdrowszy, szczęśliwszy, bardziej produktywny, wytrzymalszy, lepszy, wydajniejszy, szybszy, milszy, łagodniejszy, ładniejszy, świeższy, trzeźwiejszy, wyspany, dobry, pracowitszy, bardziej kreatywny, rozwinięty, inteligentny, oczytany, mądry, uprzejmy, umiejący się zachować, działający społecznie, pomocny, zaradny, kompetentny, uzdolniony, progresywny, zabawny, weselszy, bez nałogów, posiadający hobby, kochający zwierzęta, przykładny, obowiązkowy, systematyczny, zawsze przygotowany, wysportowany, w dobrej kondycji, świadomy, interesujący, ułożony, wykształcony, zaradny, przedsiębiorczy, głęboki, romantyczny, kochający, wierny, słowny, godny zaufania, opiekuńczy, troskliwy, obyty, doświadczony, kulturalny, schludny, młody, wyprany z myśli.

 

'już dziś może być twój…'

 

22 września 2004   Komentarze (8)
< 1 2 3 >
Anarch | Blogi