• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum maj 2005


Story #60 - Soundtrack

Instrumetals:

Orbital - Halcyon & On & On

19 maja 2005   Dodaj komentarz

Story #61

Wstała, otrzepała się z ewentualnych drobin kurzu i źdźbeł trawy, po czym spojrzała wyczekująco gdzieś w dal. Kręciło się jej w głowie - zbyt dużo czasu na słońcu, zbyt dużo myślenia i w końcu zbyt dużo wina jak na takie miejsce i taką pogodę. To co robiła było profanacją, piła wino siedząc na trawie, wygrzewając się w słońcu, sama, bez przyczyny, z czystej chęci. Odrywała całą tą etykietę złożoną z odpowiedniego miejsca, nastroju, lampek, okazji i delektowała się jego smakiem. Nie uważała tego za coś złego, było to dla niej jak podstawowe prawo do życia, kiedy chciała piła swoje ulubione półsłodkie wino - to wszystko. Może inni ludzie nie robili tego w ten sposób, może nie rozumowali tak samo - co z tego, w końcu to ona decyduje o swoim życiu..
Ale czy tylko o swoim? Usiadła znowu, po części by złapać jakąś równowagę, a po części by zebrać myśli. Czy aby na pewno włada tylko swoim życiem? Czy nigdy nie starała się sterować innymi? Wiedziała jak to jest, być zależnym od innych, spełniać ich polecenia, zbyt dużo z tego doświadczyła by zapomnieć o tym uczuciu. Chociaż tutaj tak naprawdę nie chodziło nawet o to, chodziło bardziej o sposób patrzenia na siebie. Odległy, zdystansowany, jakby z perspektywy trzeciej osoby. Przez chwilę zaczęło ją to niepokoić, czy aby na pewno przez całe życie było z nią wszystko w porządku? Czy taki sposób postrzegania rzeczywistości był prawidłowy? Opuściła trochę głowę, popatrzyłą na swoją rękę i nogi - wydały się teraz takie prawdziwe, realne. Poczuła się jakby pierwszy raz widziała i czuła swoje ciało, było tak dziwnie materialne. I to nie było wino, słońce i polana. Tak już jest..
Czasem przychodzi taki moment, kiedy świat staje się strasznie rzeczywisty, kiedy przestajemy na niego patrzeć tak jakbyśmy oglądali go przez ekran telewizora. Wtedy już nie jesteśmy gdzieś przed nami, a ludzie nie grają wokół jak w jakimś serialu. Wszystko jest pierwszoosobowe, świat nie jest już płaski. To dziwne bo wtedy zawsze bardziej czuje się własną osobowość, wyczuwa się istnienie tego ja. Tylko dlaczego oczy otwierają się nam tak rzadko, a przez resztę czasu błądzimy jak w jakimś strasznie pokręconym śnie...?

19 maja 2005   Komentarze (4)
Anarch | Blogi