• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum sierpień 2003, strona 2


< 1 2 3 >

Story #3

Miał przyjaciela – tak by go nazwała większość ludzi. Oni tego nie nazywali. ON po prostu był. Byli podobni w sposobie myślenia – prawie. On był na swój sposób dziwny i niezrozumiały, po części jego umysł zdawał się być kopią innego umysłu, umysłu chłopca, druga część była chaosem. Niepoukładaną materią.

Nie rozumiał życia, nie żywił do niego sympatii. To było coś, co się zdarzało. Jak paczka pod choinkę zawierająca sweter który po prostu trzeba zaakceptować, bez względu na to czy się podoba czy nie, lub narazić się na gniew darującego. Na wszystko miał swoją teorię, swoje własne zdanie, nawet, jeśli miało się ograniczyć do słów ‘Po prostu dziwne’. Dlaczego chaos? Bo nie panował nad tym wszystkim. Myśli pędziły w jego głowie z prędkością światła, wykluczając się nawzajem. Nie zawsze rozumiał to, co było w jego głowie. Nie zawsze wiedział, o czym dokładnie myśli. Zapisywał je, chciał, musiał. Nie dla kogoś, po prostu. Pozwalał otworzyć się swojej głowie i wylać z niej nadmiar zgromadzonych stwierdzeń, skojarzeń, teorii. Chłopiec nie za bardzo go rozumiał, ale cieszył się, że istnieje. Był jego słuchaczem. Zawsze mógł mu powiedzieć, co chciał, a on po prostu słuchał. Zawsze powtarzał ‘Nie chce od ciebie niczego, tylko upewnienia się, że wiesz, że egzystuje ktoś taki jak ja’.

Nie lubił ludzi, twierdził, że nie są w stanie go zrozumieć. Szanował ich, bo posiadali życia, jednak wiedza, że może nic dla nich nie znaczyć odstraszała go przed otwieraniem się. Potrafił wyłonić czasem, z tłumu szarych przechodniów, kogoś, do kogo pałałby sympatią od pierwszego wejrzenia. ‘To kwestia osobowości – tak czy siak’. Przez to wszystko - myśli, nieufność – stworzył własny świat, oparty na przeżyciach, tych realnych i tych, które powstały w jego głowie – fałszywą rzeczywistość, w której mógłby się schować…..

 

10 sierpnia 2003   Komentarze (5)

Story #2 - Soundtrack

He worries no more than he
Necessarily needs to fill his void
As big as space never ending thrill
He meets his will by choosing hate

Why choosing?
Need us to smile too?
Alright

Struggling to prevail

Foretaste
The aftermath
Which will be black
As black as waste

We’ll throw in an extra dance
For just a little over 5 pence
Need us to smile too?
You’ll turn our limo into a hearse
Weighing just enough to run it over your curse
Need us to smile too?

You lie, you lie, you lie

 

 

The Gathering - These good people

10 sierpnia 2003   Komentarze (6)

Story #2

Wyspa, odizolowany świat z własną społecznością i historią. To miejsce spokoju, pełne osobliwości, nowych rzeczy, cudów. Ta była na swój sposób okrągła z jednym tylko cyplem wysuniętym głęboko w morze. Brzeg był wysoki, postrzępiony, odgrodzony skałami. Jedynie niedaleko cyplu, plaża stawała się przyjazna a zbocze łagodnie schodziło w dół. 'Tak, tu będzie dobre miejsce' - pomyślał. Usiadł na kamieniu, popatrzył na wzgórze na którym w znacznej odległości rozsiane były niewielkie chatki. Były dziwne, coś w nich niepokoiło.

Zapadał zmrok, chłopiec wyatrywał w wodzie czegoś szczególnego. Łodzi, świecących żyjątek lub latarni morskiej. Morze było martwe, nie widział w nim nic prócz atramentowo czarnej otchłani. Znów popatrzył na zbocze, w domach zaczynały palić się światła. Jednak było tam coś nierealnego, sztucznego, nie pasującego do obrazu wioski. Może chodziło o fakt, że oświetlonych było tylko kilka domów, zaś reszta wydawała się opuszczona lub widok jaki człowiek uzyskiwał przy pierwszym spojrzeniu na cały obrazek. Światło odbijało się w wodzie długą poświatą tworząc krzyż, reszta wzgórza pogrążona w ciemności odstraszała wszelkich wędrowców. Było jeszcze coś, zdala od wszystkich tych domków zarówno ciemnych jak i jasnych, stała mała drewniana chatka. Zdawała się być oderwana od reszty. Znajdowała się osamotniona prawie na samej górze wzniesienia, a obecności właściciela świadczyło słabe światło świecy.

Chłopiec jeszcze raz ogarnął wzrokiem zamieszkaną część wyspy.

'Zobaczymy' - pomyślał. To było to, tu miał nadzieję odnaleźć to czego szukał. Nie wiedział dokładnie o co chodzi ale miał uczucie, że jeśli to znajdzie będzie wiedział, że to właśnie to. Wyspa, jej mieszkańcy, klimat, całkowita odmiana od otaczającego świata. Tu czas nie płynął tak szybko jak gdzie indziej na ziemi. Tu ludzie nie śpieszyli się do pracy, ani nie stali w korkach po to by dojechać do supermarketu. Tu wszystko było inne, specyficzne. Człowiek czuł, że żyje dla siebie nie dla innych. Mógł bardziej zrozumieć to co było w nim i to co było sensem jego bytu.

'Zobaczymy' - powtórzył jeszcze raz chłopiec uśmiechając się i odchodząc od brzegu, gdzie woda spokojnie chlupała w szczelinach między skałami.

 

09 sierpnia 2003   Komentarze (5)

Story #1 - Soundtrack

tears on the sleeve of a man
don't want to be a boy today
heard the eternal footman
bought himself a bike to race
and greg he writes letters and burns his cds
they say you were something in those formative years
hold onto nothing as fast as you can
well still pretty good year

maybe a bright sandy beach
is gonna bring you back
maybe not so now you're off
you're gonna see america
well let me tell you something about america
pretty good year
some things are melting now
well what's it gonna take till my baby's alright

and greg he writes letters with his birthday pen
sometimes he's aware that they're drawing him in
lucy was pretty your best friend agreed
well still pretty good year

Tori Amos - Pretty Good Year

 

09 sierpnia 2003   Dodaj komentarz
< 1 2 3 >
Anarch | Blogi