• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum 29 sierpnia 2003


Story #7

Ona, była inna. Jej całokształt, jej myśli, zawsze niewyraźne i nieczytelne. Zdawała się być wyjątkowa pod każdym względem. Nie malowała się, nie ubierała się wyzywająco, nie była taka jak reszta dziewczyn w jej wieku. Za to ją lubił, za jej umysł, za jej osobowość, za brak fałszu w tym, co mówiła, myślała i robiła. Miała długie kruczoczarne włosy, bladą twarz i te oczy, pokazujące pustkę. Kiedy się w nie patrzyło, nie wiedziało się już nic, wysysały energię, myśli, wszystko. Były jak otchłań, nie zdradzały żadnych uczuć ani myśli. Całkowicie martwe pod tym względem.

Miała swój mały świat, jak większość ludzi, których znał, a w nim swoich przyjaciół, swoje smutki i radości. Będąc w realnym świecie nie umiała się odnaleźć, była zagubiona, przestraszona, smutna. Umiał wywołać uśmiech na jej twarzy, – co z tego, skoro i tak po chwili znikał. Nie miała rodziny, nie takiej, którą chciałaby znać. Mieszkała sama w domku na wzgórzu, miała trzy psy i mały ogródek. Wszystko w tym miejscu należało do niej, chciała stworzyć tam swojego rodzaju azyl dla siebie. Chciała udowodnić wszystkim, że może być niezależna. Że marzenia, które posiada, a które niszczono i gaszono już w zarodku od tylu lat przez jej rodzinę, mogą być realne.

Lubił na nią patrzeć, dawało mu to spokój. Nie wiedział, czemu – po prostu. Spacerowali, ganiali się, kłócili, rozmawiali. Darzył ją sympatią, ludzie uważali ich za parę, ale nic między nimi nie było. Nie chciał tego, nie marzył nigdy o tym by byli ze sobą. Nienawidził miłości, ona w nią nie wierzyła. Czasem spotykali się w trójkę, wtedy milczeli, wszyscy, nie mogli się ze sobą porozumiewać, kiedy było ich więcej. Ona tak zniechęcona do życia, On akceptujący życie i uważający je za dar, który jakoś trzeba znieść. Chłopiec, pomiędzy nimi, do życia nastawiony przyjaźnie, uważający je za coś wspaniałego. Zawsze zaczynali tą rozmowę, później się kłócili, nie potrzebowali tego. Walka z wiatrakami, tak można było określać ich dyskusje na temat życia, dlatego właśnie zrezygnowali na zawsze z poruszania tego tematu, kiedy będą razem. Milcząc, rozumieli się najlepiej. Bez słów, byli wtedy sobą, byli myślami. Każdy z nich cenił myśli, każdy z nich znał ich moc.

Pocałował ją, nie chciał tego, starał się zapomnieć, ona też. Zmienili wspomnienia, a jeśli zmienili wspomnienia zmienili rzeczywistość. Tak jakby ten dzień nigdy nie nastąpił, tak jakby on ze swoim światem i swoją ciekawością, nigdy nie wkroczył do jej szarego wyniszczonego przez innych ludzi Ja……..

 

29 sierpnia 2003   Komentarze (6)

Story #6 - Soundtrack

This place inside my mind, a place I like to hide
You don't know the chances. What if I should die?
A place inside my brain, another kind of pain
You don't know the chances. I'm so blind

Another place I find to escape the pain inside
You don't know the chances. What if I should die?
A place inside my brain, another kind of pain
You don't know the chances. I'm so blind

Deeper and deeper and deeper as I journey to
Live a life that seems to be a lost reality
That can never find a way to reach.
My inner selfesteem is low.
How deep can I go in the ground that I lay?
If I don't find a way to see through the gray that clouds my mind.
This time I look to see what's between the lines

I can see, I can see, I'm going blind...
I'm blind

KoRn - Blind

 

29 sierpnia 2003   Dodaj komentarz
Anarch | Blogi