Story #14
Spojrzał na zegarek, była 24:00, odłożył książkę, przeprowadził z NIM rozmowę, umył twarz, zasunął roletę, zgasił lampkę, położył się w łóżku. Leżał, musiał zasnąć, jeśli następnego dnia chciał funkcjonować normalnie. Myślał o tym, co działo się dzisiaj, chciał zatonąć w swoim umyśle, aby jak najszybciej stracić świadomość i przenieść się do innego świata. Świata snów. Jutro, jutro będzie coś innego, jutro z kimś się spotka, dzień będzie inny. Nie będzie przystawał do wzoru każdego nowego dnia, nie będzie w nim zawartej całej tej monotonni. Nie lubił czegoś takiego. Wstawał z samego rana, zawsze, niezależnie od pory roku, godziny, w której poszedł spać, czy zmęczenia w dniu wcześniejszym.
Zobaczy ją, tak długo na nią czekał, tak długo jej nie widział, nie utrzymywał z nią kontaktu. Nawet nie wiedział, czego się po niej spodziewać. To było coś, jak poznanie się z całkiem nowym człowiekiem. Czuł, że nawet się boi. Czuł niepewność, wypełniającą cały jego umysł.
Wizja tego, że jutrzejszy dzień nie będzie się niczym różnił od poprzedniego pozwalała mu spać spokojnie. To, że o nic nie będzie się musiał martwić, a jedynym jego celem będzie przeżycie kolejnego dnia tak, aby nie czuć się winnym marnowania czasu. Rozgryzał prawdę do kości, wymyślał scenariusze, tory, po których mogą potoczyć się zdarzenia. Nie nawiedził tego robić, a jednak jego umysł cały czas do tego dążył. Wszystko przez to, że coś się zmieniło. Zachwiało równowagę i mąci jego spokój.
Nie wiedział nawet, czego się spodziewać. Przecież teraz będzie dla niego zupełnie kimś innym. Kogo obchodzi, że kiedyś, dawno temu, znał ją bardzo dobrze, skoro teraz nie mógł o niej powiedzieć nic. Ludzie się zmieniają, nawet nie zauważają, tak szybko. Jeśli z nimi przebywasz, też tego nie zauważasz. Aż nagle pewnego dnia, zdajesz sobie sprawę z tego, że ten, kto koło ciebie stoi nie jest już tym samym małym człowieczkiem, z którym bawiłeś się kiedyś w chowanego. Jest osobą, dorosłą, dojrzałą, która zrobi wiele rzeczy, o których wcześniej nawet by nie pomyślała.
Osunął się na poduszkę, a w jego głowie utworzył się obraz. Obraz pustki, jak zwykle, nie miał snu…