• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum 07 lutego 2004


Story #42

Mrok wypełniał wszystkie zakątki pokoju, noc była już w bardzo zaawansowanym stadium rozwoju i większość istnień na wyspie spała bezpiecznie w swoich domach. Blask monitora oświetlał mu twarz i mały kawałek ściany, przy której stał. Z przyciszonej wierzy na drugim końcu pokoju sączyła się szybka muzyka, która najwyraźniej zatrzymywała się na niewidzialnej barierze obok jego głowy, nie dopływając nigdy do uszu. Była tylko po to by powietrze nie stało, martwe, w miejscu i by cisza nie dała się czuć aż tak bardzo. Siedział w wielkim fotelu biurowym z oparciem przy ścianie i nogami wyciągniętymi pod blatem. Nie ruszał się i wpatrywał cały czas w ekran, co jakiś czas jedynie przerywając tą czynność na sięgnięcie po kubek z sokiem z pomarańczy. Było to dość monotonne i na dłuższą metę przyglądanie się tej sytuacji bez zagłębiania się w szczegóły stawało się nużące.

Wstał i przeszedł do drugiego pokoju. Stanął na środku, rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu czegoś konkretnego. Otworzył szafę, przerzucił parę ubrań leżących na jej podłodze i wyjął długi koc. Później wyszedł do kuchni ciągnąc za sobą materiał, zrobił sobie herbatę i wrócił do komputera. Usiadł w fotelu, podkurczył nogi, przykrył się kocem i próbował wypić powoli swoją herbatę.

Niech obserwator zbliży się jeszcze trochę

Oglądał obraz z kamery internetowej pokazującej ruchliwą ulicę i sklepik z pamiątkami znajdujący się przy niej. Miejsce musiało być gdzieś daleko, w innej strefie czasowej, ponieważ było tam jasno. Ludzie przechodzili, zatrzymywali się przy stojaku z pocztówkami, rozmawiali, witali się, biegli gdzieś w pośpiechu lub przywoływali taksówki machając wysoko wyciągniętą ręką. Patrzył na każdą jedną osobę pojawiającą się w kadrze. To dawało dowód na to, że życie toczy się wszędzie niezależnie od najbliższego dla nas świata i tego, co zrobimy. Był to obraz milionów możliwości na przeżycie własnego życia. Ta ilość go przytłaczała, ale zarazem fascynowała…

 

07 lutego 2004   Komentarze (3)

Story #41 - Soundtrack

Outrun the fight
I use to hide
in quiet places

I'll rephrase my cry
For I would keep on wondering
the rest of my life

You're all moving too fast
My biggest fear is
that we'll never ever last

I know, it's not that easy
Let's hit the brakes

Don't take no time
Unless there's a crime
to be committed

I guess we lost our faith
While we stand and wait
untill nothing ever happens

I know, it's not that easy
Let's hit the brakes

 

The Gathering - Rollercoater

 

07 lutego 2004   Dodaj komentarz
Anarch | Blogi