Story #45
Pokój był fiołkowy, w przewadze. Jednolitość niszczył kremowy włochaty dywan na całej podłodze, wystrój kończył się ciemnej szafce przy ścianie i łóżku w którymś z kątów. Samo łóżko wyglądało bardziej jak dość duży materac zawalony poduszkami i przykryty zieloną narzutą z kory. Było też okno zasłonięte drewnianą żaluzją. Ogólnie pokój był mroczniejszy niż można by przypuszczać. Stanął na środku - brakowało tu lampy, choć prawdopodobnie istniała gdzieś ukryta w cieniu. Całość była jak najbardziej „wyosobiona” i neutralna, jednak pojedyncze przedmioty takie jak np. szafka po bliższym przyjrzeniu zdradzały to, co na ogół było schowane przed innymi. Nie była dość długa, miała mimo to dostatecznie dużo miejsca by pomieścić na sobie różnego rodzaju świeczniki, talerzyki wypełnione piaskiem i muszelkami, parę pudełeczek pełnych powietrza lub naczyniek zawierających różnokolorową wodę. Były to przedmioty, które z reguły znajdowały zastosowanie jako tak zwane ‘zbieracze kurzu’ i nic poza tym. Jednak tutaj, (w miejscu gdzie przestrzeń pokoju została zapełniona jedynie rzeczami codziennego użytku a wszystkie ściany poza tą, przy której stała szafka świeciły pustkami i nosiły na sobie, co najwyżej framugi drzwi i okien) ich nikłe znaczenie nie było już tak pewne. Tu były najbardziej osobistą częścią pokoju a może nawet mieszkania. Mimo, że nie były to tak naprawdę rzeczy ważne to tworzyły klimat tego miejsca, personalizowały je ukazując upodobania właściciela lub po prostu prezentując to, że stoją tam gdzie chciał. To naprawdę pozwalało jej poczuć tą swobodę posiadania czegoś na własność. A teraz widział to też On, to tak jakby wszedł na chwilę do jej świata, albo przynajmniej zobaczył swoje odbicie w klamce otwierającej drzwi do niego. Stał tu w ciemnym fiołkowym pokoju i patrzył na rzeczy, które Ona postawiła w tym miejscu, które wybrała i które będą tu dopóki ona nie zdecyduje inaczej, które należały tylko do niej.
Podszedł do okna, złapał za sznurek. ‘Nie! … Proszę’. Puścił go, tak, niebo było dzisiaj piękne, ale jej rzeczywistość go nie potrzebowała, może nie teraz, może nigdy. Każdy z nas powinien mieć swój własny ‘kącik’, stworzony całkowicie przez niego, w którym może ingerować tylko on. Nieważne jak wygląda i gdzie się znajduje, z nim nie jest już tak pusto….