• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum 11 marca 2004


Story #46

Schody wydawały się być na zmianę długie i strasznie krótkie jeszcze w tym samym momencie. Zejście w dół wydawało się rzeczą niemożliwą. Impulsy z mózgu popłynęły w dół ciała, dotarły do nogi, ta niepewnie stanęła na pierwszym schodku, potem druga. Złapał się poręczy, drugą ręką przytrzymał się ściany. Początek jest najważniejszy dalej pójdzie jeszcze łatwiej. Jeśli tylko nie zamknie oczu, jeśli skupi się na sęku w parkiecie, którym wyłożony był pokój na dole, na pewno się uda. Kolejny schodek. Tak, już jest dobrze. Zaczął myśleć o czymś innym, próbował sobie przypomnieć myśli z przed kilku chwil, nie pamiętał. Zszedł z ostatniego schodka, zasłonił roletę, jedną, drugą, usiadł w fotelu, odchylił głowę do tyłu. Odetchnął głęboko, szum w głowie ucichł na chwilę.

W zasadzie nie czekał na nikogo konkretnego, po prostu siedział na krawężniku, sandały wybijały rytm, cichy, ledwo słyszalny, ale w końcu nie było nikogo kto miałby to słyszeć. Mrużył oczy, słońce świeciło mu w twarz. Podrapał się po głowie, sandały zawisły na chwilę w powietrzu, zmieniły rytm, na trochę szybszy. Z góry schodził On, w lekko wyblakłej czerwonej koszulce, dżinsach, z ręką w kieszeni i włosami jak zwykle wyglądającymi tak jakby przed chwilą wstał z łóżka. Poszedł, usiadł na krawężniku z podkurczonymi kolanami, na których położył ręce, trzymał jedną za nadgarstek. ‘harmonia?’, ‘nie raczej zwykłe znudzenie, gdybym szukał harmonii nie siedziałbym tutaj’, ‘faktycznie’. Podniósł zwieszoną przez cały czas głowę, zmrużył lekko oczy, tzn. na tyle na ile mógł je jeszcze zmrużyć z racji tego, że zawsze miał je przymknięte. ‘chodźmy stąd’, wstał puścił rękę i rozluźnił dłoń, ta momentalnie zaczęła drgać. Wsadził ją do kieszeni. ‘boli?’, ‘w zasadzie powinienem już nic nie czuć, idziesz?’. Chłopiec wstał, otrzepał spodnie, zakręcił się w kółko i ruszył na nim kiwając lekko głową.

Czasem nadchodzi to uczucie, kiedy jedyną myślą jest ulżenie drugiemu człowiekowi. Czuje się moc, dzięki której można by wziąć wszystkie problemy świata na swoje ramiona niezależnie od skutków i tego jak straszne byłyby to rzeczy. To poświęcenie, to ta ludzka część każdej istoty. Nieważne jak silnej, jak twardej i nieugiętej, o twarzy kamiennej lub uśmiechniętej i rumianej jak jabłko. W takiej chwili liczy się tylko to uczucie zdolne przenosić góry. Najsmutniejszą jednak rzeczą jest to, że nic nie da się zrobić…

 

11 marca 2004   Komentarze (4)

Story #45 - Soundtrack

she's addicted to nicotine patches

she's afraid of the light in the dark

6:58 are you sure where my spark is

here

she's convinced she could hold back a glacier

but she couldn't keep baby alive

doubting if there's a woman in there somewhere

here

you say you don't want it again

and again but you don't really mean it

you say you don't want it

this circus we're in

but you don't you don't really mean it you don't really mean it

if the divine master plan is perfection

maybe next i'll give judas a try

trusting my soul to the ice cream assassin

here

you say you don't want it again

and again but you don't really mean it

you say you don't want it

this circus we're in

but you don't you don't really mean it you don't really mean it

how many fates turn around in the overtime

ballerinas

that have fins that you'll never find

you thought that you were the bomb yeah well so did i

 

how many fates turn around in the overtime

ballerinas

that have fins that you'll never find

you thought that you were the bomb yes well so did i

say you don't want it again

and again but you don't really mean it

say you don't want it

this circus we're in

but you don't you don't really mean it you don't really mean it

she's addicted to nicotine patches

she's afraid of the light in the dark

6:58 are you sure where my spark is

here

 

 

11 marca 2004   Komentarze (1)
Anarch | Blogi