Story #47
W zasadzie wszyscy jesteśmy tą samą osobą. Węgiel gładko i pewnie przesuwał się po kartce kreśląc coraz to mocniejsze linie podkreślające kształty powstającego właśnie domku na wzgórzu. W powietrzu unosił się zapach pomarańczowego kadzidełka, a z głośników sączyło się powolne jazz’owe granie podchodzące chwilami w stronę swingu. Mimo iż słońce świeciło tego dnia wyjątkowo często, rolety były zasunięte a stolik oświetlała mała lampka ze światłem skierowanym centralnie na środek kartki. Kiwała lekko głową w rytm muzyki. Zasadniczo, nie mogła się skupić na rysowaniu, bo po głowie krążyły jej setki myśli. Momentami były wręcz irytujące, kiedy tak przychodziły i odchodziły zanim jeszcze zostały rozpatrzone. Węgielek złamał się będąc już zbyt cienkim, aby wytrzymać coraz bardziej stanowcze ruchy ręką. Po chwili wylądował w kubeczku. Krzesło odsunęło się stanowczo, lampka zgasła, drzwi otworzyły się. Wyszła do jasnej części domu, założyła sandały.
Spacer wydawał się w tym momencie dość dobrą metodą na rozładowanie frustracji i pozbycie się przynajmniej części często bezsensownych myśli. Minęła ogródek, przeszła za dom i ruszyła zamaszyście w stronę tej niezamieszkałej części wyspy, w której znajdowały się krzyże, klif i dużo wzniesień. Można powiedzieć, że była wyjątkowo zdenerwowana i nawet się z tym nie kryła. Rzadko wyrażała emocje, jednak teraz nie miała nawet ochoty ich tłumić. Denerwowała ją sytuacja, kiedy nie mogła zapanować nad swoim umysłem, całe życie chciała być sama, samodzielna i niezależna. Teraz jej umysł robił to, co chciał a ona mogła się jedynie przyglądać. Przystanęła, w całej plątaninie wolnych słów i myśli przyszło coś jeszcze. Zwykły ciąg skojarzeń łąka, klif, on - spowodował, że przypomniała sobie to, co kiedyś powiedział. Mówił niezbyt często, to znaczy rzadko było to coś skierowanego do kogoś specjalnego. Z reguły były to ciche wyjęte z kontekstu słowa, które tylko on rozumiał. Potrafił włożyć je w puste miejsca układanki i wtedy miały one sens. Czasem jednak mówił coś więcej i wtedy kierował to do konkretnej osoby.
Możesz w ciągu jednej sekundy przeanalizować milion rzeczy. Myśli są piękne, bo pozwalają zrobić w mgnieniu oka to, na co normalnie trzeba by dużo czasu i energii. Wystarczy tylko lekko wyłączyć swoją świadomość, nie próbować myśleć słowami ani obrazami. Bez użycia tego, co znamy, na co dzień. Wyeliminowanie tego pierwiastka naszej istoty pozwala na swobodne przenoszenie się z myśli na myśl i wszystko to w ciągu paru chwil. Wspaniałe.
Spróbowała…