Session #1 - epilog
Widziałem księżyc,
sierp, pożółkły ze starości, zachodził za horyzont, odchodził, nic nie mówiąc,
stwierdziłem że nigdy go jush nie zobacze, żekłem "żegnaj", "żegnaj wspomnienie tego co kiedyś było realne,
tego co kiedyś istniało, a teraz znika zapommniane, nie pozostawiające po sobie nic prócz wspmnienia u nielicznych obserwtorów",
Odszedł, nigdy go jush nie zobacze, zobacze wiele innych księżyców, które tak jak on będą odchodzić.
Wszystko przemija, nie wszyscy o tym pamiętają.......................................