Session #35............
LOVING NOBODY – dzisiejshą notkę poświęcę, hmmm, można powiedzieć ponownie miłości, ale dzisiaj będzie to konkretny przypadek, tak zwane zauroczenie i potrzeba drugiej osoby. Boże, jak ja kogoś potrzebowałem, kogoś, z kim będę mógł pogadać, do kogo będę się mógł przytulić, kogoś, kto może mnie zrozumie. Shukałem wszędzie, znajdywałem na krócej lub dłużej, w końcu znalazłem kogoś, kto powiedział mi shczeże KOCHAM CIĘ, powiedziałem to samo. Potem było tylko lepiej, potem się śmiałem, rozmawiałem, słuchałem. Potem, a czemu mówię, że potrzebowałem? Bo to było kiedyś. Teraz, ja, moja osoba, nie potrzebuję jush kogoś bliskiego, nie potrzebuję kogoś, komu mógłbym się wyżalić, porozmawiać, kogo mógłbym posłuchać, do kogo mógłbym się przytulić. Teraz nie wieżę w miłość. Albo nie, po prostu twierdzę, że nigdy jej nie znalazłem. Powiedziałem wtedy kocham cię, shczeże, ale po jakimś czasie to przestało być szczere. Przestało być jakiekolwiek. Zrozumiałem, że to nie jest miłość. Że nigdy jej nie było. To mogło być zauroczenie. Przyznałem się do tego, że nie kocham, ale moje uczucia nie zmieniły się, dalej uważałem tamtą osobę, za kogoś wspaniałego, dalej miałem do niej zaufanie. Ale po prostu nie mówiłem jush kocham cię. Niestety skończyło się to źle, trudno się mówi. Wyzbyłem się chęci spotkania drugiej osoby, ponieważ sprawiłem ból. Nie chcę jush nikogo. Jednak tęsknię za tamtym uczuciem, za tą potrzebą. Ale wiem, że z reguły w efekcie końcowym sprawia ono ból, więc nie dopuszczam go do głosu. Następuje tu zaprzeczenie. Hamuję uczucie, ale zarazem tęsknię do niego. Niestety takie jush mam popaprane życie i nic na to nie poradzę. To uczucie. Ech, było piękne, po prostu chęć przebywania z drugą osobą. Chęć czucia bliskości. Niepotrzebne mi były słowa, nie musiałem z nią rozmawiać, po prostu chciałem, aby była. To było przyjemne. Teraz, teraz jush tego nie dopuszczam, za dużo było bólu i łez spowodowanych przeze mnie. Teraz jush nie. Teraz jestem sam…. Ewentualnie otoczony znajomymi…. Teraz sam…. I nie zmienię tego….. Nie chcę……….. Może mówiąc, że nie wieżę w miłość, mylę się, ujmę to inaczej nie spotkałem jak do tej pory miłości i nie wiem czy chcę się wiązać z kimś, kogo będę kochał tylko prowizorycznie. Każdy zasługuje na miłość, ale nie każdy musi ją spotkać. Ja mam jeszcze czas, na razie nie mushę się z nikim wiązać. Chciałbym żeby to uczucie wróciło. Ale nie chcę go wywoływać u siebie. Może tak miało być. Może właśnie tak miałem zrobić. Powiedzieć kocham, zrozumieć coś i nie oshukiwać się jush więcej swoimi własnymi uczuciami. Może kiedyś to uczucie wróci mimo mej blokady. Niezależnie od mojej woli. Nie wiem. Na razie cieszę się, jeśli inni znaleźli swoją miłość. Bo nic więcej zrobić nie mogę……………
(SOAD)
(FUCK YOU FOR LOVING ME!!)
(Nie ręcze za to, czy ktoś zrozumie co chciałem przekazać)