Witajcie w …….. – Hej, tu ja, nikt inny tylko ja. To jest mój blog, lub, jak kto woli….. hmmm…. Mój umysł. Właśnie wróciłem sobie z dworu. Nie wiem, po co to pishę, to nie miał być jakiś pamiętnik, to miał być opis moich myśli. I będzie. Otóż teraz myślę o tym, że jestem głupi. Nawet o tym napisałem, ale stwierdziłem, że tego nie zamieszczę (przynajmniej na razie). Tak jestem głupi, bo rozmawiając dziś z kimś, mówiłem, różne ciekawe rzeczy, ale jak wróciłem do domu i chwilkę nad tym usiadłem, stwierdziłem, że mówiąc o tym, mogłem spokojnie powiedzieć to samo do siebie. Człowiek potrafi być mądry, przed kimś i dla kogoś. Ale jak dochodzi do swojej osoby, to jush koniec. „Nie wiem, co zrobić, chyba się powieszę, jeśli nikt mi nie pomoże.” – Bez sensu, stań przed lustrem i udawaj, że mówisz do kogoś. Poradź mu to, co zwykle radzisz innym. Rozwiąż swoje problemy. Udowadniam właśnie, że jest to możliwe. Staram się sobie sam ze sobą poradzić. Ewoluuję swój mózg, staram się rozsheżać swój punkt widzenia. Staram się, czy mi wychodzi, za wcześnie by wyrokować. Wiem jedno, dziś zmieniłem się nieco, chyba w dobrą stronę. Dzięki za to mogę składać, hmmm otaczającemu mnie światu, a raczej jakiejś jego części. Chcę tu zaznaczyć, że kiedy opisuję jakiś problem, to nie znaczy, że jush się poddałem, pishę na bieżąco, więc problem z danego dnia, (jeshcze nierozwiązany) zawshe może się znaleźć na kartce. Dziś tesh mam problem. Nie mówię wszystkiego, co myślę nie, zawshe ale jednak, nie potrafię, impulsy, tak impulsy mi na to pozwalają, ale to naprawdę rzadko. Mur wokół mnie jush jest taki, że po prostu nie przechodzą przez niego moje słowa, nie wszystkie. To straszne, nie potrafię, momentami, siedzę, patrzę nic nie mówię, a w myślach wygłasham całe monologi do tego kogoś, ale znam skutki, wiem, co się stanie. Dlatego nie mówię, wiem, że to nie ma shans istnienia, nie bez jakiegoś znaku. Zauważyłem, że czytając, jakąś książkę, nagle zaczynam zauważać rzeczy, które są tam opisane, zwracam na nie uwagę. Choć kiedyś byłyby dla mnie obojętne. To dobrze, zacznę czytać więcej książek, może kiedyś będę całkiem otwarty na świat. Ech…. Dzisiaj jakoś tak optymistycznie…. No i dobrze….. jak na podsumowanie miesiąca………
(Notka z wczoraj, nie zamieściłem, bo miałem kłopoty z net’em)
(Napisałem ją po napisaniu epilogu, który stworzyłem od razy po powrocie do domu)
(Staind – Come Here)