• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum 01 grudnia 2002


Session #36 - epilog

Wróciłem do domu….. jak zwykle zreshtą…… nikt nie pytał gdzie byłem….. wróciłem i jush….. Byłem tam…. Rozmawiałem……. Śmiałem się…… patrzyłem….. myślałem…… mówiłem……. O rzeczach, które po dłuższym zastanowieniu mógłbym przenieść na siebie…….. mówiłem…… a jednak przeczyłem sam sobie…… czyżby?........ Nie…….. Jednak wieżę w to co tam mówiłem….. wieżę w to i sądzę….. że to jush nie będzie zaprzeczenie……. Wierzę, że wszystko się ułoży……. Wierzę……. Ale, po co?...... Aby mieć, po co żyć następnego dnia? ……. Aby wiedzieć, że mam, po co żyć?....... Nie powiedziałem wszystkiego….. Jak zwykle……… za ścianą….….. Małą dziurką…… kontaktuję się ze światem……. Czy to nie jest głupie?......... Jest……… ale to jestem ja……. I się nie zmienię…….. Nie na czyjś rozkaz……. Ewentualnie sam……. I to w czasie…… w długim czasie…….. Nie od razu……. Nie od razu tesh przestanę wierzyć,…….. Mam jeszcze czas……. Kiedyś…….. Kiedyś wrócę……… i powiem…… a wtedy….. wtedy…… co wtedy?....... Nie wiem…….. i…… odpowiada mi to……. Zobaczymy, co się stanie…. Uwielbiam improwizację……..

 

(Kurt Vonnegut- Długi spacer do zawsze)

 

01 grudnia 2002   Komentarze (11)

Session #36...........

Witajcie w …….. – Hej, tu ja, nikt inny tylko ja. To jest mój blog, lub, jak kto woli….. hmmm…. Mój umysł. Właśnie wróciłem sobie z dworu. Nie wiem, po co to pishę, to nie miał być jakiś pamiętnik, to miał być opis moich myśli. I będzie. Otóż teraz myślę o tym, że jestem głupi. Nawet o tym napisałem, ale stwierdziłem, że tego nie zamieszczę (przynajmniej na razie). Tak jestem głupi, bo rozmawiając dziś z kimś, mówiłem, różne ciekawe rzeczy, ale jak wróciłem do domu i chwilkę nad tym usiadłem, stwierdziłem, że mówiąc o tym, mogłem spokojnie powiedzieć to samo do siebie. Człowiek potrafi być mądry, przed kimś i dla kogoś. Ale jak dochodzi do swojej osoby, to jush koniec. „Nie wiem, co zrobić, chyba się powieszę, jeśli nikt mi nie pomoże.” – Bez sensu, stań przed lustrem i udawaj, że mówisz do kogoś. Poradź mu to, co zwykle radzisz innym. Rozwiąż swoje problemy. Udowadniam właśnie, że jest to możliwe. Staram się sobie sam ze sobą poradzić. Ewoluuję swój mózg, staram się rozsheżać swój punkt widzenia. Staram się, czy mi wychodzi, za wcześnie by wyrokować. Wiem jedno, dziś zmieniłem się nieco, chyba w dobrą stronę. Dzięki za to mogę składać, hmmm otaczającemu mnie światu, a raczej jakiejś jego części. Chcę tu zaznaczyć, że kiedy opisuję jakiś problem, to nie znaczy, że jush się poddałem, pishę na bieżąco, więc problem z danego dnia, (jeshcze nierozwiązany) zawshe może się znaleźć na kartce. Dziś tesh mam problem. Nie mówię wszystkiego, co myślę nie, zawshe ale jednak, nie potrafię, impulsy, tak impulsy mi na to pozwalają, ale to naprawdę rzadko. Mur wokół mnie jush jest taki, że po prostu nie przechodzą przez niego moje słowa, nie wszystkie. To straszne, nie potrafię, momentami, siedzę, patrzę nic nie mówię, a w myślach wygłasham całe monologi do tego kogoś, ale znam skutki, wiem, co się stanie. Dlatego nie mówię, wiem, że to nie ma shans istnienia, nie bez jakiegoś znaku. Zauważyłem, że czytając, jakąś książkę, nagle zaczynam zauważać rzeczy, które są tam opisane, zwracam na nie uwagę. Choć kiedyś byłyby dla mnie obojętne. To dobrze, zacznę czytać więcej książek, może kiedyś będę całkiem otwarty na świat. Ech…. Dzisiaj jakoś tak optymistycznie…. No i dobrze….. jak na podsumowanie miesiąca………

 

(Notka z wczoraj, nie zamieściłem, bo miałem kłopoty z net’em)

 

(Napisałem ją po napisaniu epilogu, który stworzyłem od razy po powrocie do domu)

 

(Staind – Come Here)

 

01 grudnia 2002   Komentarze (3)
Anarch | Blogi