• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum 22 kwietnia 2003


S(hort) T(hought) #6

Szczerze

 

Nie widziałem jej około 9 miesięcy, urosła, zresztą już wtedy była wysoka. Dziewięć miesięcy, dużo się w ciągu nich wydarzyło. Zakończyłem to, co zakończyć powinienem, poukładałem sprawy, wyrosłem jeszcze bardziej, może nawet spoważniałem. Cieszyłem się jak głupi. W końcu ją zobaczę. Zobaczyłem, wysoka, opalona, z czarno-kasztanowymi włosami do ramion, zawsze spiętymi gumką w ten dziwny i nietypowy sposób. Chciałem ją uściskać, pokazać jak się cieszę. Gdy tylko wyjdzie, nie udało się. Spotkałem ją jak wracałem z centrum. Zawróciłem i tym swoim głupkowatym zataczającym chodem doszedłem do niej. Pomachałem rękawem od koszuli i uśmiechnąłem się. Popatrzyłem na jej twarz, tym razem chciałem ją zapamiętać na dłużej, każdy szczegół, każdą najmniejszą zmianę, jaka zaszła od tamtego czasu. Jej oczy, głębokie przejmujące, uśmiechnęła się i od razu zaczęła rozmowę. W takich momentach człowiek naprawdę przekonuje się o tym, że czas nie istnieje, a my ludzie poruszamy się tylko w przestrzeni, wykonując gwałtowniejsze lub wolniejsze ruchy. Spacerowaliśmy, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Minął nas obiad, podwieczorek, herbata, kolacja. Szesnaście godzin, minęło jakby ktoś upuścił szklankę, trzymaną w ręku. Moment uderzenia, tak gwałtowny, przerwał wszystko. Wróciliśmy, ona do swojego domu, ja do rodziny. Nie było nawet normalnego pożegnania, tylko ‘papa’ rzucone na wiatr. Odwróciłem się jeszcze na chwilę, ona też. Zobaczyłem jej minę, niezatroskaną, wszystko było dobrze, była szczęśliwa. Wtedy nastąpił ten moment, kiedy dociera do nas, że szklanka się stłukła. Moment, w którym uświadamiamy sobie, co się stało. Zrozumiałem, tak mi się przynajmniej zdaje, cieszę się z tego i będę się cieszyć przy naszym następnym spotkaniu.

 

Tori Amos – Gold Dust

 

22 kwietnia 2003   Komentarze (7)

S(hort) T(hought) #5

1 godzina 43 minuty 15 sekund

 

Czas na twoje 'szczęście' się skończył…

I tak był długi…

W końcu rozumiesz, jak to dobrze…

 

 

Uświadamianie ludziom, że się ich NIE kocha jest milion razy trudniejsze niż powiedzenie tych dwóch pustych i pozbawionych wyrazu słów, jakimi są „KOCHAM CIĘ”….

 

Dzisiaj już to wiem, dlatego następnym razem, zanim popełnię taki błąd przez chwilę się zastanowię, odwlekając tą koszmarną chwilę….

 

 

 

Lux Occulta – Missa Solemnis

 

(Zagłuszam myśli)

 

22 kwietnia 2003   Komentarze (7)
Anarch | Blogi