S(hort) T(hought) #25
Coś tam i Potrawka z królika (Lub, jak kto woli Zupa Khazad – Dum) – Dzień dzisiejszy dniem z kulturą osobistą. Ranne obserwacje zachowania małego psa (rasa Jamnik – chyba), dzielni atakującego eskadrę gołębi obsiadających podwórko i utrudniających życie wspomnianemu już zwierzęciu. Później szybkie zakupy w skład których wszedł, szkicownik i 3 ołówki rozmiaru miseczki , ;) B4, B5, B6. Szyki kurs na Ostrów, po drodze okleiłem tramwaj swoimi wlepkami z napisem „SARS – Taking your breath away”, na szczęście mój akt „wandalizmu” nie został zauważony i bez większych problemów dotarłem na miejsce przestępstwa. Rozłożyłem się pod murkiem i zacząłem niszczyć kartkę kreśląc na niej coraz to nowe linie. Moja sztuka bynajmniej nie przypomina sztuki Marylina Masona, jednak moje pobudzone „cośtam” musiało zostać zaspokojone. Tak, więc z braku Filmu do Aparatu, zmuszony byłem wylać się na papier. Efekt, no cóż, efekt jest zadowalający. Może kiedyś zacznę malować nałogowo. Później poszukałem Jazz’owych płyt, jednak nic ciekawego nie znalazłem (może nie tam gdzie trzeba szukałem), sprawdziłem repertuar teatru i wróciłem do domu. Dzień zaliczam do tych udanych. No, ale nie o tym pisać miałem, ani też o sejmie wielkim, na który to tłumnie zebrała się szlachta z magnaterią i który to przeżywałem dziś coś koło 15 razy, (ale o tym, kiedy indziej). Wiem już jak to jest z myślami. To tak jakby muzyk tworzył muzykę w głowie za pomocą nut a nie dźwięków. Każda melodia jest uwięziona w głowie człowieka, jednak nie każdy umie ją wydobyć. Jednostki wybitne potrafią, i wydobywają ją. Jednak wydobywają ją bez nut, nucąc lub podśpiewując. Co by to było gdyby śpiewali nutami? To samo jest z myślami, jak na razie inne porównanie do głowy mi nie przychodzi.
Iron Maiden – The Nomad
(Thinking about thinking)