• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum 04 października 2003


Story #19

Słońce wpadało przez okno łagodnie rozświetlając pokój. Powietrze było ciepłe, już od samego rana. Usilne próby napisania czegokolwiek na kartce kończyły się fiaskiem. Wstała, odłożyła długopis, popatrzyła na pustą kartkę i wyszła z domu. Nie ma nic tak sprzyjającego pisaniu jak oglądanie świata, kiedy nic nie zakłóca spokoju. Przeszła dróżką koło zagajnika, na trawie wciąż jeszcze była rosa. Szła w stronę „dziurawych” kamieni. Miejsca, w którym myślało się jej najlepiej. Słońce unosiło się nieśmiało na niebie, jednak jego promienie dawały poczucie przyjemnego ciepła na skórze. Weszła pod górę, przeszła przez zwały płaskich kamieni. Usiadła, zwiesiła nogi w dół, ręce położyła do tyłu, oparła je na ziemi, podniosła głowę w stronę słońca zamknęła oczy. Płynęła w myślach, łagodnie, spokojnie. Kołysana przez łagodny wiatr i otulana promieniami słońca.

Otworzyła oczy, akurat przelatywał klucz ptaków. Były wolne, sunęły tam w górze, w grupie, będąc wolne. Ona nigdy nie była wolna w grupie. Zawsze znalazł się ktoś, kto chciał nią dyrygować, a ona nie mogła mu się sprzeciwić. Wybiła się z grupy, ale teraz też nie byłą do końca wolna od wszystkiego. Prawdziwie wolny może być tylko ptak, który nie czuje na sobie żadnego nacisku, ani z dołu, ani z góry. Ptak może bez przeszkód poruszać się we wszystkich trzech wymiarach. Odbywać swój podniebny taniec bez żadnego skrępowania, z pełną gracją. Człowiek ma do dyspozycji tylko szerokość i długość, a każda próba poruszania się w trzeciej płaszczyźnie kończy się upadkiem na ziemię. Chciałaby być ptakiem, czuć wiatr otaczający jej ciało ze wszystkich stron, móc wzbić się w górę i lecieć daleko, nie patrząc na to, co jest na dole. Mogłaby pójść wszędzie, zobaczyć wszystko. Nikt by jej nie zakazał. Nic by jej nie ograniczało. Nie musiałaby wrócić do domu na umówioną godzinę, nie musiałaby wspinać się po skałach. Wystarczyłoby tylko raz machnąć skrzydłami.

Zamknęła oczy jeszcze raz, w myślach była wśród chmur…..

 

04 października 2003   Komentarze (7)

Story #18 - Soundtrack

Look at each other, Look at each other, Look at each other, Look at each other.

Go away, Go away, Go away, Go away.......

Mutually, mentally molested children of a Mother,
Mutually, mentally molested children of Sin,
The ever so popular beating that took you under,
The ever so popular beating that broke your skin.

Free thinkers are dangerous,
Blame, Hate, For Fate's Seed.

Go away, Go away, Go away, Go away.......

Need the one you love and love the ones you need,
Need the one you love and love the ones you bleed,
Lives rearranged and lives in my range can you breath
Lives rearranged and lives in my range can you see.

Free thinkers are dangerous,
Blame, Hate, For Fate's, Seed.

Why, Why, Why, Why,
Gonna let you mother fuckers die, Gonna let you mother fuckers die,
Gonna let you mother fuckers die, Why........

Look at each other, Look at each other..

 

Soad - MIND

 

04 października 2003   Dodaj komentarz
Anarch | Blogi