• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum 07 października 2003


Story #20

Nie koniecznie trzeba się zachwycać przyrodą, lub rzeczami martwymi. Nawet nie zachwycać, oglądać, obserwować. Aby życie było ciekawsze wystarczy zwracać uwagę na cokolwiek. Nikt przecież nie powiedział, że aby osiągnąć pełnię życiowego szczęścia trzeba zobaczyć lodowce w Reykiawiku czy start promu kosmicznego. Lepiej, można przecież wyrzucić pojęcie szczęścia i przejść do satysfakcji, nie życiowej, ale takiej ze spędzonego dnia. Życie od razu staje się prostsze, obserwowanie czegoś dla samej istoty obserwacji, nieważny jest czas ani miejsce.

Troje dzieci siedziało na zbitych deskach przypominających tratwę z doczepionymi po bokach (także drewnianymi) kołami i jednym, mniejszym, umieszczonym na przedzie. Cała konstrukcja była umocowana do ziemi na sprężynach.. Miało to chyba nieudolnie przypominać samochód. Dzieciom to nie przeszkadzało. One widziały w tym całkiem ładny pojazd mogący je zawieść gdziekolwiek będą chciały. Każde z nich mówiło w swoim języku, nie było najmniejszej szansy na to by jedno zrozumiało którekolwiek ze słów wypowiedzianych przez drugie. Towarzyszyła im więc nieustanna mimika. Siedzieli wszyscy razem, najmniejszy udawał, że próbuje odpalić, jednak za każdym razem gdy pozostała dwójka zaczynała się cieszyć, ten wydawał odgłos podobny do gasnącego silnika. Drugi chłopiec wstał, pomachał rękoma i zaczął popychać samochód. Mały głośno ryknął i samochód już jechał. Dziewczynka siedząca w środku zaśmiewała się głośno. Chłopiec stał i dyszał zmęczony. Odgłos samochodu wzmocnił się, a kierowca pomachał tylko na pożegnanie stojącemu za nim koledze. Wszyscy troje wybuchli śmiechem. Rozległ się odgłos hamulca, chłopiec podbiegł wsiadł i razem pojechali gdzieś daleko.

Przestał opierać się o drzewo, otrzepał koszulkę, uśmiechnięty pod nosem zaczął się oddalać. Nie zachwycał się, nie próbował osiągnąć pełni szczęścia, a jednak sprawiło mu to przyjemność. Oglądanie dzieci bawiących się bez słów, odgrywających swoje małe role bez wcześniej przygotowanego scenariusza. Nie było w tej zabawie nic ukrytego, żadnych alegorii, ale jednak człowiek oglądając ją, uśmiechał się.

W życiu wiele jest momentów, które cieszą, nie muszą być specjalnie wyszukane. Są proste i właśnie ta prostota świadczy o ich wyjątkowości ...

 

07 października 2003   Komentarze (10)

Story #19 - Soundtrack

Spring has come

Worms are showing their faces

Little birds are eating them.

 

Spring has come

Children are going to school

Farm dogs are giving birth to puppies.

 

Spring has come

Women are looking in mirrors

Egg pies are baking.

 

 

Seat Belts – Green Bird (English Translation)

 

07 października 2003   Dodaj komentarz
Anarch | Blogi