• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum 21 lutego 2004


Story #44

Chłopiec stał na wzgórzu niedaleko jej domku i spoglądał w dół na domki przykryte śnieżną pierzyną. Wszystko dookoła znów było białe, nie było widać nawet skrawka ‘gołej’ ziemi, słońce odbijało się od śniegu potęgując jego kontrastową biel. Uliczki zapełniały się powoli sklepikarzami otwierającymi sklepy, gospodyniami robiącymi zakupy lub ludźmi, którzy po prostu wyszli się odświeżyć. Drzewa wyglądały teraz zupełnie jak białe parasole stojące tu i ówdzie. Od czasu do czasu z jakiejś chmurki spadał delikatnie, nie śpiesząc się, śnieg. Dachy domków były teraz trzykrotnie masywniejsze niż zazwyczaj z racji dosłownej pokrywy białego puchu zalegającego na nich. Nocą zapalą się lampy i rozświetlą białe miasteczko, pozapalają się ozdoby w oknach i nie będzie słychać nic prócz skrzypienia śniegu.

Wyszedł z domu, skręcił w lewo i zaczął schodzić ścieżką, a raczej odcinkiem łąki, w którym powinna być zasypana teraz ścieżka. Zaczął dochodzić do wniosku, że jego buty są zupełnie nieprzystosowane do chodzenia po podłożu, jakie występowało teraz na całej wyspie. Ześlizgnął się z bardziej stromego i uklepanego odcinka, minął jej domek z zasłoniętymi żaluzjami i dymem unoszącym się z komika. Przeszedł jeszcze parę metrów i stanął koło chłopca. Stali chwilę w milczeniu patrząc na rozgrywające się w dole sceny. Wyjął ręce z kieszeni, schylił się, ulepił kulkę i cisnął w dół. ‘Ciekawe ile wytrzyma’, ‘Oby jak najdłużej’, ‘Myślisz, że to pomaga?’, ‘Mam taką nadzieję. Myślę, że ludzie nie potrafią pojąć i polubić pewnych rzeczy ze względu na to jak je widzą, lub są im one przedstawiane. Jeżeli ktoś nie lubi zimy znaczy, że tak naprawdę nigdy nie widział prawdziwej zimy. Takiej ze białym śniegiem na ulicach, oszronionymi drzewami, białymi polami i łąkami niezmąconymi niczym, co najwyżej białym krzewem. Takiej spokojnej i cichej. Wszystko na świecie warte jest poznania, dogłębnego i prawdziwego ukazującego rzeczywisty stan rzeczy, a nie tylko marne imitacje’, ‘Idealista’…

 

21 lutego 2004   Komentarze (9)

Story #43 - Soundtrack

If you ever get close to a human
and human behaviour
be ready to get confused

there's definitely no logic
to human behaviour
but yet so irresistible

there is no map
to human behaviour

they're terribly moody
then all of a sudden turn happy
but, oh, to get involved in the exchange
of human emotions is ever so satisfying

there's no map and
a compass
wouldn't help at all

human behaviour

 

Bjork – Human Behaviour

 

21 lutego 2004   Dodaj komentarz
Anarch | Blogi