• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum 16 września 2004


RI #33

No message found

 

Nienawidzę tego komunikatu, codziennie jeszcze bardziej. Irytuje mnie, tak mocno, że nie jestem w stanie go znieść. Mój klient pocztowy nawet nie trudzi się już, żeby połączyć się z którymkolwiek z moich kont, od razu wyświetla mi tą przeklętą wiadomość. Wracam do domu, siadam przed komputerem, żadnych wiadomości, żadnych odpowiedzi, nic. Wyłączam komputer po 10 minutach. Kładę się na łóżku i słucham muzyki. Włączam komputer, dalej nic, zawieszam oko na codziennych wiadomościach, przeglądam strony w nadziei, że zostały zaktualizowane, nie zostały. Drukuję, idę do punktu ksero gdzie pracują ludzie którym poodcinałbym głowy i ponabijał na pale. Kseruję, wracam do domu i robię klej. Sprawdzam baterie, zakładam słuchawki, puszczam muzykę, wychodzę. Lepię, wracam do domu w nocy, sprawdzam skrzynkę, ‘no message found’. Kąpię się, kładę spać. Za dwie godziny znów trzeba wstać, sprawdzić skrzynkę, wyjść z domu i żyć ze świadomością, że po powrocie do domu wszystko będzie się robić od nowa.

Tryb kilkugodzinnego snu mnie wykańcza. Boli mnie głowa, nieustannie. Co druga osoba mówi mi, że schudłem, faktycznie, widać mi żebra, ale nie powiem, żebym był z tego powodu dumny. Do tego wszystkiego noga ma znów poszła w odstawkę. Bywa. Nie żebym narzekał, a  już na pewno nie będę się z tego powodu załamywał. Muszę przestać pić kawę.

 

Still pretty good year

 

Żyje mi się w zasadzie pozytywnie, nawet bardzo. Mam wiele nowych pomysłów, i czas najwyższy powprowadzać je w życie. Nawet jeśli będę poświęcał dla tego sen, jedzenie regularnych posiłków i zdrowie psychiczne (na użeranie się z debilami w punkcie ksero). Żeby była jasność, nie wszystko co robie wiąże się z kserowaniem wydruków, po prostu mam obsesję związaną z tym cholernym punktem usługowym. A jedyne co nie daje mi spokojnie wykorzystać tych dwóch godzin przeznaczonych na sen to ten przeklęty napis ‘no message found’. Nauczyłem się już prawie akceptować rzeczywistość, wszystko można skomentować prostym ‘zdarza się’ i pójść dalej.

 

Someone must know the ending

 

‘Ludzie boją się mówić, są głupi - trzeba mówić, w odpowiednich momentach’

 

16 września 2004   Komentarze (5)
Anarch | Blogi