RI #35
Dziwne dni.
Kiedy wszystko wydaje się krótsze.
Słuchałem dzisiaj wielu mądrych rzeczy. Mądrych nie tyle z definicji co z samych siebie. Było miło, dzięki niesamowitej umiejętności przekazywania własnych myśli, jaką posiadał wykładowca. Jest tylko jeden minus, bardzo istotny, tak bardzo, że pominięcie go byłoby przestępstwem. Mianowicie, socjologia ma to do siebie, że nie wprowadza nic nowego, przynajmniej nie dla normalnego myślącego człowieka. Ona po prostu ubiera wszystko w mądre słowa. No i pozostawia to nieustanne uczucie, że jest się takim przewidywalnym, schematycznym, a wszystkie dotychczasowe zachowania nie są wcale niczym oryginalnym bo ktoś już je opisał i zdefiniował.
Nie lubię ludzi powtarzających czyjeś zachowania, tak naprawdę kiedy dłużej się zastanowić socjologia przyjmuje tą bezpieczną odległość opisywania zachowań w której pozostawia jednak miejsce na indywidualność. Do tego wniosku dochodzi się dość długo, ale w ostateczności okazuje się on całkiem dobry. I właśnie powielania tej maluteńkiej cząstki indywidualności nie lubię. Strasznie, bo pokazuje jak mało kreatywna jest osoba powielająca. Każdy ma choć trochę własnej kreatywności, musi tylko nad nią popracować.
‘go progressive’