RI #48
Zniszczyłem się psychicznie przebywając z pewną grupą społeczną przez dość krótki okres czasu. Cały czas łamiąc ten cholerny ład aksjologiczny który grupa nieustannie próbowała wprowadzić. Szukałem problemu w moich wrodzonych cechach osobowości jednak i to nie poskutkowało. Po prostu nie pasują do mnie. Tak, nie ja do nich, oni do mnie. Bo to ja jestem w tym wypadku wzorcem reprezentatywnej jednostki społeczeństwa do którego oni nijak nie pasują. A skoro nie pasują to czemu nie pogłębić tej różnicy. Czemu nie zaprzeczać gdy oni potwierdzają i zgadzać się gdy oni przeczą. A do tego wszystkiego dochodzi oglądanie frustracji połączonej ze zmieszaniem na ich twarzach, które jest po prostu kurewsko przyjemne.
‘cheap vine rules my world’