• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum 11 listopada 2004


Story #53

Huśtawki latają raz w jedną, raz w drugą stronę. Dlatego są huśtawkami.

Każdy ma swoją muzykę, niezależnie od tego ilu różnych gatunków by słuchał, zawsze jest jedna specjalna, całkowicie wyrażająca jego osobę, nutami, brzmieniem, tempem, słowami. Wspominanie o niej ma swój cel, to ona wprowadza nastrój, pozwala łatwiej zrozumieć atmosferę, myśli. Była dziwna, dość szybka, głośna, brudna od nieczystych dźwięków gitar, ktoś kiedyś powiedział, że koncert z taką muzyką to najlepsze miejsce na popełnienie samobójstwa. Zapewne chodziło mu o atmosferę jak wtedy udzielała się wszystkim słuchającym. Chociaż, do tego nie potrzebny był koncert, nawet puszczona z płyty wnikała głęboko w głowę i zmuszała myśli do wpłynięcia na ten konkretny tor.

Jego brwi były ściągnięte, usta też, miał zaciśnięte zęby. Był zły, na siebie, za co dokładnie? Nie wiadomo, po głowie chodziły mu różne powody, brak pomysłów na jutro, coraz rzadsze spotkania z innymi ludźmi, ta cholerna muzyka, która jeszcze pogarszała jego nastrój, to że nic nie mógł poradzić na zmrok zapadający tak wcześnie, to że był zły. Stał przy oknie i patrzył w ciemność rozświetlaną gdzieniegdzie zabłąkanymi światłami roweru lub samochodu. Chciał się uspokoić, przestać być na siebie złym, znaleźć sposób, żeby poukładać wszystko co nie dawało mu spokojnie spać, poznać kogoś od nowa.

Nie jest nowością, że każdy ma złe dni, szczególnie jesienią, kiedy dzień jest taki krótki, słońca nie widać przez grubą warstwę chmur, a ludzie chowają się w swoich domach przed zimnem. Wtedy siedząc samemu w pokoju oświetlanym sztucznym światłem, myśląc nad tym co zrobić by już nadszedł kolejny dzień, dopada nas to cholerne uczucie jakbyśmy byli małymi bezsilnymi dziećmi które nic nie mogą poradzić na to, że boją się stracha spod łóżka.

Najgorsze jest jednak w tym wszystkim to, że nikt jeszcze nie znalazł sposobu by sobie z tym poradzić.

 

11 listopada 2004   Komentarze (4)

Story #52 - Soundtrack

everything, everything, everything, everything..

in its right place

in its right place

in its right place

right place

 

yesterday i woke up sucking a lemon

yesterday i woke up sucking a lemon

yesterday i woke up sucking a lemon

yesterday i woke up sucking a lemon

 

everything, everything, everything..

in its right place

in its right place

right place

 

there are two colours in my head

there are two colours in my head

what was that you tried to say?

what was that you tried to say?

tried to say.. tried to say..

to say.. to say.. to say...

 

everything, everything, everything...

everything in its right place

 

Radiohead - everything in it’s right place

11 listopada 2004   Komentarze (2)
Anarch | Blogi