The end of my 7th life – Dzisiejshy dzień wybrałem na koniec mojego życia, dotychczasowego życia oczywiście. To będzie jush chyba 7 raz. Co to znaczy? Zrywam kontakty, pogrążam się w samotności, znów się zamykam, a czas ten wykorzystuję na myślenie, a także shukanie kogoś, kto mnie zrozumie i wysłucha. Generalnie rzecz biorąc to i tak w końcu by się to skończyło. Może to i źle, może nie powinienem niszczyć znajomości zawartych niecałe 3 miesiące temu, ani tych starszych. Ale to jest silniejsze ode mnie, zresztą nawet gdybym nie chciał, takie jest po prostu życie. Dziś, więc jest ostatni dzień mojego życia, życia, które trwało od 18 września, do teraz. Z reguły, kiedy nadchodził taki czas to był on czymś spowodowany. Teraz tesh tak jest. Powód, proste – coraz większe oddalenie ode mnie innych, nie spowodowane z mojej winy, ani ich, po prostu, naturalne oddalenie. Nie oznacza to, że będę kasował bloga, albo przestawał pisać. Nie będę tesh zaniedbywał czytania innych blogów. Izoluję się tylko od świata realnego. Jakieś podsumowanie by się przydało, podsumowanie 3 miesięcy. Hmmm, wiele rzeczy się nie udało, wiele rzeczy zawaliłem, ale tesh, wiele z nich miało przyjemne konsekwencje. Dlatego uważam ten okres za nawet udany. Nie licząc ostatnich 2 tygodni, w których zacząłem się odizolowywać, kiedy zacząłem tracić kontakt, kiedy wszystko zaczęło się zmieniać. Ale to jush przeszłość, jutro nastanie nowy dzień, nowe życie. Nowe posykiwania, nowe znajomości. To będzie fajne, lubię wszystko zaczynać od początku. Fakt jestem nie fair, co do innych, ale cóż. Jestem pewien, że lepsze jest to nish czekanie ash proces dewastacji dojdzie do końca. Wszyscy się ode mnie odwracają, powoli, ale jednak, ja nie mam zamiaru na to czekać, odejdę, zapomną o mnie, a ja znajdę nowych ludzi. Błędne koło. Ale mushę się z nim pogodzić. Nie będę tu siebie stawiał w sytuacji ofiary, nie będę narzekał, przyzwyczaiłem się. Nieługo znów będę dla nich tylko zwykłym Kubusiem \ Franiem \ (jak kto chce), który nic nie wie i jest nieciekawy. Niedługo znów będę dla nich taki jak przed poznaniem. Ale wtedy, wtedy może będę jush miał nowych znajomych, przed którymi się otworzę, o których się zaczepię. Nie lubię utrzymywania znajomości na siłę, nie lubię momentów, w których tak naprawdę jedyna wspólna rzecz z osobą, z którą przebywam jest to, że znamy swoje imiona. Nie odrzucam tesh możliwości ponownego poznania osób, z którymi teraz tracę kontakt. Nowy okres nie jest niczym ograniczony, mogę robić, co chcę i to mi się podoba…….
(DYING ALONE)
(Mudvayne – I.D.I.O.T.)
Na życzenie Martyni:
Określenie „Slav” pochodzi od wyrazu „Slavus”, ponieważ jeszcze za czasów cesarstwa rzymskiego ludzie pochodzący z terenów teraźniejszej Polski, Rosji, Czech (i innych słowiańskich krajów) często byli niewolnikami.
Określano ich więc mianem Slavus (łac.niewolnik), a potem Sklavus (łac.słowianin)