• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum wrzesień 2004, strona 1


< 1 2 3 >

RI #35

Dziwne dni.

Kiedy wszystko wydaje się krótsze.

 

Słuchałem dzisiaj wielu mądrych rzeczy. Mądrych nie tyle z definicji co z samych siebie. Było miło, dzięki niesamowitej umiejętności przekazywania własnych myśli, jaką posiadał wykładowca. Jest tylko jeden minus, bardzo istotny, tak bardzo, że pominięcie go byłoby przestępstwem. Mianowicie, socjologia ma to do siebie, że nie wprowadza nic nowego, przynajmniej nie dla normalnego myślącego człowieka. Ona po prostu ubiera wszystko w mądre słowa. No i pozostawia to nieustanne uczucie, że jest się takim przewidywalnym, schematycznym, a wszystkie dotychczasowe zachowania nie są wcale niczym oryginalnym bo ktoś już je opisał i zdefiniował.

 

Nie lubię ludzi powtarzających czyjeś zachowania, tak naprawdę kiedy dłużej się zastanowić socjologia przyjmuje tą bezpieczną odległość opisywania zachowań w której pozostawia jednak miejsce na indywidualność. Do tego wniosku dochodzi się dość długo, ale w ostateczności okazuje się on całkiem dobry. I właśnie powielania tej maluteńkiej cząstki indywidualności nie lubię. Strasznie, bo pokazuje jak mało kreatywna jest osoba powielająca. Każdy ma choć trochę własnej kreatywności, musi tylko nad nią popracować.

 

‘go progressive’

 

 

20 września 2004   Komentarze (6)

RI #34

Postanowiłem, że nie napiszę dzisiaj żadnego długiego wywodu.

Nie przepiszę też żadnego śmiesznego tekstu.

Ani nie wymyślę takowego, wplatając go sprytnie w opowieść o dniu codziennym.

Nie będę wjeżdżał na żadne zjawisko społeczne, polityczne itp.

Nie będę też wpisywał tutaj swoich frustracji na cały otaczający mnie świat, bo akurat tak mi się podoba.

 

Postanowiłem, że napiszę coś co odejdzie od wszystkich tych schematycznych wpisów które powtarzają się wciąż i wciąż zależnie od tego na jakiego bloga się wejdzie.

Czyli to co właśnie piszę.

Oryginalne, nie?

 

‘z browarem też mi do twarzy’

 

18 września 2004   Komentarze (4)

RI #33

No message found

 

Nienawidzę tego komunikatu, codziennie jeszcze bardziej. Irytuje mnie, tak mocno, że nie jestem w stanie go znieść. Mój klient pocztowy nawet nie trudzi się już, żeby połączyć się z którymkolwiek z moich kont, od razu wyświetla mi tą przeklętą wiadomość. Wracam do domu, siadam przed komputerem, żadnych wiadomości, żadnych odpowiedzi, nic. Wyłączam komputer po 10 minutach. Kładę się na łóżku i słucham muzyki. Włączam komputer, dalej nic, zawieszam oko na codziennych wiadomościach, przeglądam strony w nadziei, że zostały zaktualizowane, nie zostały. Drukuję, idę do punktu ksero gdzie pracują ludzie którym poodcinałbym głowy i ponabijał na pale. Kseruję, wracam do domu i robię klej. Sprawdzam baterie, zakładam słuchawki, puszczam muzykę, wychodzę. Lepię, wracam do domu w nocy, sprawdzam skrzynkę, ‘no message found’. Kąpię się, kładę spać. Za dwie godziny znów trzeba wstać, sprawdzić skrzynkę, wyjść z domu i żyć ze świadomością, że po powrocie do domu wszystko będzie się robić od nowa.

Tryb kilkugodzinnego snu mnie wykańcza. Boli mnie głowa, nieustannie. Co druga osoba mówi mi, że schudłem, faktycznie, widać mi żebra, ale nie powiem, żebym był z tego powodu dumny. Do tego wszystkiego noga ma znów poszła w odstawkę. Bywa. Nie żebym narzekał, a  już na pewno nie będę się z tego powodu załamywał. Muszę przestać pić kawę.

 

Still pretty good year

 

Żyje mi się w zasadzie pozytywnie, nawet bardzo. Mam wiele nowych pomysłów, i czas najwyższy powprowadzać je w życie. Nawet jeśli będę poświęcał dla tego sen, jedzenie regularnych posiłków i zdrowie psychiczne (na użeranie się z debilami w punkcie ksero). Żeby była jasność, nie wszystko co robie wiąże się z kserowaniem wydruków, po prostu mam obsesję związaną z tym cholernym punktem usługowym. A jedyne co nie daje mi spokojnie wykorzystać tych dwóch godzin przeznaczonych na sen to ten przeklęty napis ‘no message found’. Nauczyłem się już prawie akceptować rzeczywistość, wszystko można skomentować prostym ‘zdarza się’ i pójść dalej.

 

Someone must know the ending

 

‘Ludzie boją się mówić, są głupi - trzeba mówić, w odpowiednich momentach’

 

16 września 2004   Komentarze (5)

RI #32

Lubię łąki,

te na równinach szczególnie mocno

i zobaczę je niedługo już…

O!

 

'no one is awake'

 

15 września 2004   Komentarze (1)

RI #31

 

‘w ogóle jesteś cholernie anonimowym człowiekiem’

 

Jestem, przyznaję. Ale nie czuję się z tego powodu jakoś specjalnie. Po prostu nigdy nie uważałem aby dokładniejsze dane na mój temat były w jakikolwiek sposób potrzebne mojemu rozmówcy. Z czasem niektórzy uświadamiają sobie, że nie wiedzą nawet gdzie mieszkam, jaki mam numer telefonu lub kiedy mam urodziny. To dobrze, ludzie myślą schematycznie, obrazowo. Tworzą sobie obraz każdej napotkanej osoby. Im mniej wiedzą tym trudniej jest im go stworzyć. Wtedy więc, zamiast przypisywać myśli do konkretnej szufladki z imieniem i nazwiskiem, pozwalają im krążyć po głowie w poszukiwaniu miejsca gdzie mogłyby się zaczepić.

 

Nie działam w jedną stronę, trzeba być w porządku z samym sobą. Nie chwalę się ludziom na temat swojego życia i nie wymagam tego od nich. Nie obchodzi mnie ich rodzina, wiek, data urodzenia. Wolę posłuchać czegoś co mają do powiedzenia niż zaprzątać im głowę pytając o ich personalia. Może to głupie, ale inaczej nie umiem i nie chcę.

 

Ludzie powinni sami mówić o tym co myślą, co lubią. Powinni mówić co chcą powiedzieć. Nie czekać na pytania, nie czekać na odpowiednią sytuację czy okazję. Po co? Jeżeli chcą powiedzieć, że lubią gwiazdy nie powinni czekać do momentu kiedy będą siedzieli z drugą osobą i patrzyli w ciemne niebo. Życie jest za krótkie i zbyt zmienne aby czekać na okazję. Do relacji międzyludzkich trzeba podchodzić w sposób trochę bardziej dojrzały, a przez to czasem nietypowy, inny. Nie mieszczący się może czasem w granicach rozumienia drugiej osoby. Wtedy trzeb ją nauczyć zasad gry. Polegającej na nieschematycznym poznawaniu się. Takim dzięki któremu każde następne spotkanie przyniesie coś nowego i nie będzie tylko kolejnym mordercą czasu.

 

13 września 2004   Komentarze (4)
< 1 2 3 >
Anarch | Blogi