RI #50
Świat to za dużo. Nie mogę go znieść. Czasem po prostu tak bywa, że trzeba się wygadać. Nagrać na sekretarkę, wykorzystać cały czas i znów to zrobić. Powtarzać tą czynność tak długo aż powie się wszystko. Bez dodatkowych stymulatorów, bez alkoholu, tetra-hydro-canabinolu albo benzodiazepin. Zwyczajnie, z czystej potrzeby powiedzenia tego co lata po głowie. Bo czasem lata i nie chce uciec, tylko krąży i nie daje spokoju. Zdarzają się też sytuacje kiedy nic nie można zrobić, nie ma nikogo kto pomógłby wylać na wierzch całe egzystencjalne brednie, nawet automatyczna sekretarka słuchać już nie chce. I co wtedy?
Skończyć już czas, okrągłe liczby mają to do siebie, że sprzyjają zakończeniom. Czyli jak ktoś kiedyś powiedział:
Kończ już waszmość, wstydu oszczędź.
‘I guess l’ve finally had enough
I don’t know if this is real’