• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum maj 2003, strona 1


< 1 2 3 4 5 >

S(hort) T(hought) #24

Ciepło mi, w tle leci jakiś Jazz’owy kawałek, a ja czuję się świetnie. Tak jak kiedyś po spotkaniu z nią. Przez te magiczne pięć sekund, kiedy się odwracała wchodząc do domu, a ja jeszcze nie zdążyłem zebrać wszystkich myśli. Albo tak jak na wakacje, kiedy ich widziałem. Czuję się bezpieczny, wszystko jest prostsze, niż by się mogło wydawać. Podoba mi się to, ale wiem, że już zaczyna przechodzić. No cóż, tak też bywa. Miałem swoją chwilkę, napadła mnie niespodziewanie i tak samo niespodziewanie mnie opuści. Niedługo wakacje, jeszcze nie wiem, co zrobię. Zapewne rozpracuję gitarę Bass’ową, nauczę się PHP3 i przeczytam kilkadziesiąt książek. Nuda, nuda, nuda, niekończąca się nuda, przerywana spektaklami w teatrze, lub jakimś wydarzeniem kulturowym. Wiecie, co jest nie tak z myśleniem? Ludzie próbują myśleć wymawiając w głowie słowa. To nie o to chodzi. Ludzie wiedzą wszystko i to w każdej sekundzie swego życia. Ale żeby to wydobyć używają słów. Słowa ich spowalniają, nie dają im maksymalnej wydajności. Ta notka, na przykład. Wiem, że już ją napisałem, w głowie, wiem, co ma w niej być, wszystkie myśli od chwili, kiedy zrobiło mi się dobrze, potoczyły się szybciutko i ułożyły w odpowiedniej kolejności. Niestety teraz zaczyna się wydobywanie ich za pomocą słów, a także przelewanie tego na komputer. I to jest właśnie dziwne, wydaje mi się, że to rozumiem i jestem w stanie to objąć, jednak wiem, że jest to ulotne i najpierw musiałbym użyć słów. Swoją drogą jest to pewien rodzaj wytłumaczenia – dlaczego piszę bloga. Chcę wydobyć wszystkie te kilkusekundowe wywody, chcę je uwiecznić dla siebie, tak, aby mieć dowód że się nie myliłem. Jak na razie to się udaje. Wydobywam wszystko, kawałeczek po kawałeczku. I tak dalej i tak dalej. Zupełnie jak z Piaskową Książką (SandBook).

 

Yoko Kano – Hadmuche

 

(My thoughts on the paper)

 

23 maja 2003   Komentarze (4)

S(hort) T(hought) #23

Simply transmission

 

Metal + Kwas => Sól + Wodór

 

Tlenek Metalu + Kwas => Sól + Woda

 

Ona + On => Coś

 

Coś + Jego Świat => Jej łzy

 

Coś + Jej łzy => Ból

Coś + Ona => Cierpienie

Coś + Jego Wyrzuty => Podłość

 

End of transmission

 

 

22 maja 2003   Komentarze (7)

S(hort) T(hought) #22

Dzisiaj myślałem o skojarzeniach i procesach myślowych. Moje myśli układały się szybko i po kolei. Doszedłem do pewnych wniosków. Wyjaśniłem sobie parę rzeczy i wyrobiłem sobie zdanie na kilka tematów. Zajęło mi to coś koło 5 sekund. Nie myślałem słowami, myślałem za pomoc myśli. Mógłbym to teraz opisać na blogu, jednak, po pierwsze, nie zrozumielibyście mnie. Po drugie, miałoby to około 20 000 znaków, po trzecie nie przekazałbym wam tego, o co mi dokładnie chodzi.

 

Wnioski z tego, co właśnie napisałem.

 

Ludzie są tępi, zniewolili swoje mózgi wymyślając słowa i zastępując nimi prawdziwe myśli….

 

Kazik – Bagaż Nielegalny

 

(Free your thoughts)

 

PS. Specjalnie dla Graphitowej Róży podkreśliłem, pogrubiłem i pochyliłem to o czym myślałem (patrz komentarz).

 

 

21 maja 2003   Komentarze (6)

S(hort) T(hought) #21

Dziś nic ciekawego – Takie notki mógłbym pisać masowo. Boże, życie jest nudne i tyle. Zaliczenia z Historii czekają aż ktoś je poprawi, a ja się nudzę. Jest to taki rodzaj nudy, kiedy nic, ale to nic ci się nie chce, jednak nudzisz się przez to. Do tego zostałem zbanowany na forum, i nic to, że byłem tam Aminem. Czasem chamstwo ludzi mnie przeraża. Siedzi se taki bufon, nie dość, że gówniarz to jeszcze bezczelny. Wymyśla regulamin, a potem na każde pytanie odpowiada którymś z paragrafów. Jest to tak wqrwiające, że aż się rzygać chce. Powód bana? Oczywiście podany zostać nie mógł, bo (zgodnie z regulaminem) ja i 2 innych zbanowanych powinniśmy się zgłosić na odpowiedni adres E-mail. Boże, jakbym dorwał takiego okularnika to bym mu uświadomił, co to jest jakakolwiek życzliwość.

Do tego spotykam się jeszcze bardziej chamskich i jeszcze starszych ludzi, którzy też powinni się zapisać do jakiejś szkółki niedzielnej, aby nauczyli ich tam kultury.

Zresztą walić ich.

Mam trzy nowe płyty Theriona i właśnie próbuję je rozgryźć. Tylko dalej nie mogę zapamiętać kolejności wszystkich utworów – ech, życie jest cieżkie.

A żeby nie było do końca bez jakiejkolwiek ciekawej treści to:

 

„Najlepszą sposobem na życie jest wegetacja”

 

Nie pamiętam kto (jak sobie przypomnę to napiszę)

 

PS. Notka pisana pod wpływem całkowitego braku weny – przepraszam, nie mam siły…..

 

Therion – To Mega Therion

 

20 maja 2003   Komentarze (7)

S(hort) T(hought) #20

Kllng Me Evry Dy – A jutro? Jutro już cię nie będzie, zapomnę o tobie i tym, kim byłeś. Sieć znajomości? Hmmm, nie mam wspólnych znajomych, nie ma takiej sieci, nigdy nie byłem w zgranej paczce, nigdy takiej paczki nie widziałem. Każda próba stworzenia czegoś takiego kończy się fiaskiem. Ludzie, którzy mnie otaczają są naprawdę żałosni. Nie mogą wytrzymać nawet godziny bez walnięcia jakiejkolwiek uwagi mającej na celu obrażenie drugiego człowieka. Paczka zawsze się rozpadnie. Hasło „zjednoczyć się lub umrzeć”* jest śmieszne. Panuje zasada, sam lub we dwoje. Innych trybów brak. Nie zmieniam ludzi, z którymi się spotykam, nie sortuje ich w kalendarzu i nie wyznaczam im dat. Nie oceniam ich, nie umieszczam ich na żadnym miejscu i nie faworyzuję żadnego z nich. Staram się być sprawiedliwy w stosunku do wszystkich, bo wiem, że w każdej chwili mogą mnie opuścić. Nie uważam ich za kogoś naprawdę wyjątkowego, nigdy się im nie zwierzam, po prostu chcę czasem czuć, że jestem, a oni momentami mi to umożliwiają.

Nie mam siły, idę zamknąć oczy….. godzina snu to za mało…..

 

(Peopl wh I knw)

 

Ramstein – Link 1-2-3-4

 

18 maja 2003   Komentarze (6)
< 1 2 3 4 5 >
Anarch | Blogi