• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum maj 2003, strona 4


< 1 2 3 4 5 >

S(hort) T(hought) #9

F r i e n d z vol.5 1*

Na wyprawę do Hen[D]rykowa, zobaczyć latające krowy – Mały, blond włosy, niebieskie oczy. Boi się wszystkiego od psów, przez ciemny las do spacerów po cmentarzu. Znam go od urodzenia, w końcu połowę dzieciństwa spędziłem poza domem. Zawsze się z nim dogadywałem, nigdy się nie kłóciliśmy. Później widziałem go sporadycznie, raz, dwa razy na rok. Ciągle widział mnie innym, tak samo jak ja jego, ciągle dorastaliśmy, ciągłe zmiany poglądów, stylu, zachowania. Na szczęście nie zaważyło to na znajomości. Na szczęście, bo pewnego razu poznałem go na nowo. Od nowa usłyszałem jego historię, od nowa opowiedziałem mu swoją. Już nie było więcej zmian, dorośliśmy, teraz już nie było zdziwienia. Za każdym spotkaniem to samo i tak samo interesujące. Lubię go, jest jedną z kilku, naprawdę kilku osób, o których mogę powiedzieć, że je lubię. Może to nie tylko jego zasługa, może za tym stoi ktoś inny, ale lubię go i tak też zostanie. Teraz z chęcią przyjeżdżam w miejsce jego zamieszkania, spotykam się z nim i z jego kuzynką z samego rana, wracam do domu około godziny 02:00 w nocy, Każda chwila spędzona w ich towarzystwie jest czymś pięknym. Nie musimy gadać, nie musimy nic robić, po prostu jesteśmy. To wystarcza. Z nimi czuję się spokojny, nasza znajomość nie polega tylko na tematach typu „Jaki to świat jest pojebany i inne zwierzenia” ani też na „Nie mogę się już śmiać brzuch mnie boli i inne debilne rzeczy jak szukanie jeży o 23:00 w pobliskim lesie, z workiem na głowie”. Nie, to nie jest ten rodzaj znajomości opierający się na tylko i wyłącznie jednym stałym punkcie programu. Tu jest wszystkiego po trochu, tu czuję, że zostanę zrozumiany, że będę mógł się pośmiać lub pogadać na bezsensowny temat. I właśnie za to go lubię, za to, że jest inny niż wszyscy, za to, że przełamuje stereotypy, że nie jest jednakowy. Za to, że jest i chce być……

 

KoRn – Make Me Bad

* Inne napisane były w Dream'ach, które albo zostay skasowane, albo niezamieszczone - no ale kogo to obchodzi....

 

 

05 maja 2003   Komentarze (7)
< 1 2 3 4 5 >
Anarch | Blogi