Session #2 - epilog
Powiedziałem – nie kocham nikogo
Odwróciła się,
Nie chciała mnie widzieć,
Nie wiedziała co myśleć
Powiedziałem, że mi przykro
Spytała – czemu tak się stało
BO NIE WIERZĘ W MIŁOŚĆ…………………..
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Powiedziałem – nie kocham nikogo
Odwróciła się,
Nie chciała mnie widzieć,
Nie wiedziała co myśleć
Powiedziałem, że mi przykro
Spytała – czemu tak się stało
BO NIE WIERZĘ W MIŁOŚĆ…………………..
Miłość nie istnieje – Wielu się nie zgodzi. Ja więc wysunę argumenty. Miłość nie istnieje, istnieje więź miedzy ludźmi. Tylko, że silniejsza nish zwykle. Nic innego. Ktoś powie „kocham cię” – dlaczego? Przecież nie jesteś inny nish wszyscy, jesteś taki sam. Co spowodowało, że cię kocha? Ostatnio siedziałem z qmplem i doshliśmy do wniosku że tak naprawdę miłośc (zakładając że istnieje ), a raczej słowa "kocham cię" niszczą przyjaźń. Załóżmy że jest dwójka przyjaciół. Padną wspomniane wyżej słowa, w tym momencie stają się dla siebie kimś innym, bardziej obcym. Traktują siebie inaczej nish robili to kiedyś. To prawda, sprawdzałem. Najgorszą odmianą czegoś co, no niech będzie nazwiemy miłością, jest totalne zauroczenie. Dziewczyna lub chłopak przerysowywują wtedy swego partnera. Określają go jako osobę która wcale nie jest. Kiedyś zapytałem swoją dziewczynę dlaczego tak mnie kocha, wypisała rzeczy które były nieprawdą. Byłem załamany. Kończąc stwierdzam że miłość nie istnieje, a co gorsza słowa kocham cię niszczą wiele rzeczy.
Widziałem księżyc,
sierp, pożółkły ze starości, zachodził za horyzont, odchodził, nic nie mówiąc,
stwierdziłem że nigdy go jush nie zobacze, żekłem "żegnaj", "żegnaj wspomnienie tego co kiedyś było realne,
tego co kiedyś istniało, a teraz znika zapommniane, nie pozostawiające po sobie nic prócz wspmnienia u nielicznych obserwtorów",
Odszedł, nigdy go jush nie zobacze, zobacze wiele innych księżyców, które tak jak on będą odchodzić.
Wszystko przemija, nie wszyscy o tym pamiętają.......................................
Życie nie ma sensu - zależy, na przykład w czasie dorastania jest na zmianę. Jednego dnia życie jest piękne, drugiego - nie. Po tym trudnym okresie nastaje chwila świeżości umysłu, w ciągu której zdajemy sobie sprawę ze względności wielu rzeczy. Okazuje się że wszystko przemija - my także. Ktoś powie: "miłość nie przemija" - jakże niesłuszne stwierdzenie. Miłośc przemija tylko my tego nie zauważamy. Jest to powolny proces, dewastacji naszego uczucia do drugiej osoby. Życie - to przemija zależnie od nas, wolno lub szybko, ale i tak wraz z końcem niego kończy się wszystko ( przynajmniej dla nas ). Sztuką jest przemijanie wraz z innymi, tak aby nie było zbyt zauważalne. Abyśmy tylko w niektórych momentach naszego życia zdawali sobie sprawę że naprawdę uchodzi z nas życie. Jest to rzecz na prawdę trudna ale kiedy się postaramy może przynieść miłe konsekwencje. Wtedy jednak ulegniemy złudzeniu że życie jest piękne i ma sens. A to może byc zabójcze kiedy nadejdzie jeden z dni wymienionych wyżej. Z reguły kończący się samobójstwem.
Tak więc stwierdzam że życie nie ma sensu jedynieciekawe momenty. Niestety trzeba przez nie brnąć aż do końca. Szczęśliwi ludzie to ludzie którzy znajdą na nie sposób. Nieszczęśliwi to ci którzy zauważają wady bycia na tym świecie, a co gorsza myslą nad nimi.......................
... co się będe rozpisywał. Założyłem tego blog'a aby mieć gdzie wypisywać moje (ponure) myśli i spostrzeżenia. Mój blog nie będzie miał ładnego tła, on nie będzia miał nic dodanego przeze mnie. Jak sie komuś nie będzie podobała jego szarość - przykro mi. Nie uważam za konieczne upiękrzanie tego co jush jest zobione. A więc miłej lektury (chociarz wątpie aby ktoś wogóle tu zaglądał:(( ).