• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum styczeń 2003, strona 1


< 1 2 3 >

Dream no.13

Zdarzyło się pewnego razu tak, że anarchysta nie mając dostępu do kompa zapisał swe myśli na kartce (długi tytuł, no nie?) – Jak to zwykle z myślami bywa błądzą gdzieś po czeluściach mojego mózgu aż ktoś je złapie i przygwoździ do jakiejkolwiek powierzchni. Tym kimś z reguły jestem ja. Była kiedyś pani psycholog, która też próbowała, ale niestety jej próby zakończyły się „pokaleczeniem” ręki. Siedział, więc sobie anarchysta zapisując swe myśli i nawet do głowy mu nie przyshło, że mogą one zostać wykorzystane przeciwko niemu. Niestety, nash bohater, jak to on, zapomniał o kartce (a dokładniej o jej spaleniu, po wcześniejszym przepisaniu wszystkiego na kompa). Kartka dziwnym zbiegiem okoliczności, (że też one zawshe wiedzą, kiedy się pojawić) trafiła do zeszytu. Również dziwnym zbiegiem okoliczności, zeszyt ten wpadł w posiadanie osoby postronnej, która miała za zadanie przewertować go (nie wiadomo, po co). Przypadkiem zeszyt otworzył się właśnie na stronie z zapisem myśli, a dokładniej Session 26 i 27 (Oraz zarysami różnych innych rzeczy). Osoba wykazując się niezwykłym chamstwem, przeczytała coś, co do niej (jak wiadomo) nie należało. Gorzej jednak, osoba ta stwierdziła od razu, iż są to moje prace i trzeba coś z tym zrobić. Przy spotkaniu ze mną powiedziała mi o tym, co zashło i zaproponowała pomoc. Nie jestem jej znajomym, ani nawet jej nie lubię. Ona jednak proponuje mi rozmowę i pomoc. Kiedy odmawiam, ona twierdzi, że ja wręcz POTRZEBUJĘ POMOCY. Teraz, czuję się jakby ktoś wydarł mi kawałek mej osobowości, którą tak skrzętnie ukrywam przed ludźmi, którym nie ufam. Kwestia druga, ofiarowanie mi pomocy. Przecież ona mnie nie zna, a ofiaruje mi pomoc. Zbawczyni świata. Nie jestem jedyny. Nagle okazało się, że Pani Aneta P. czuje potrzebę pomagania innym. Gorzej, czuje potrzebę wdarcia się na siłę do czyjegoś życia i naprawienia go w sposób taki, jaki uważa za słuszny. Cóż zrobił anarchysta? anarchysta poczynił tylko jeden krok, przybrał postawę osoby która stworzyła fikcyjne życie na kartce papieru. Osoby będącej całkowitym realistą, osoby naśmiewającej się z surrealizmu. Wykorzystując swoje zdolności do okłamywania ludzi historyjkami wymyślonymi na poczekaniu próbował zwodzić Panią Anetę. Niestety mimo prób i (mam nadzieję) pozytywnych skutków kłamania, biedny anarchy dalej czuje że ktoś siłą wydarł mu z rąk kawałek jego życia, kawałek tego do czego były przyczepione myśli. Po powrocie do domy anarchysta zrobił tylko jedno. Wziął kartki i spalił je. Następnie włączył komputer, zaznaczył katalog blog, w którym zapisał wszystkie myśli i usunął go. Teraz, siedząc tak i myśląc, zastanawia się czy nie zacząć kasować po kolei wszystkich notek. Co mogłoby się stać gdyby ktoś kto go „zna”, znów wyrwał mu jego życie.

Na koniec mała wiadomość, której odbiorca nigdy nie zobaczy.

Pani Aneto P. – Nie mam problemów na tle egzystencjalnym i nie chcę pomocy człowieka, który na siłę wydziera mi moje zycie……………

 

(Without life)

 

(Mano’war – Valhalla)

 

07 stycznia 2003   Komentarze (11)

Dream no.12

Thought Music

 

Bębny………

                        Łąka………..

                                               Wiatr……….

                                                                       Wysoka Trawa………

                                                                                                          Myśli………..

                                                                                                                                 Proces……

Skrzypce……

                        Przekaz……

                                               Postać stojąca na wzgórzu…….

                                                                       Niebo………………..

                                                                                                          Chmury…… Kształty……

Cytra………

                     Zrozumienie…..

Głos…….

                       Przenikliwość……….

                                                                                                          Życie…… Scenariusz…….

 

Teatr, Sztuka, Życie, Maski, Zniewolenie, Życie, Próba, Wolność, Chęć, Łąka, ONA, Niebo, Noc……..

 

Ciiiiiiszaaaa……..

………………….

Pianino, pojedyncze dźwięki…..

                                                           Bębny…...

                                                                                  Wiolonczela………

                                                                                                                      Koniec……..

Strugi deszczu na szybie…….. Krople……. Ludzie….. Istnienie….. SENS…….

 

(Composing a LIFE)

 

(Piano bar)

 

05 stycznia 2003   Komentarze (5)

Dream no.11

Chciałem na samym początku powiedzieć panu Andrzejowi K., który „zabronił” mi przychodzić w pewne miejsce z plecakiem, na który naszyta jest ANTYFASHYSTOWSKA naszywka, że nie zerwę jej z niego. Panie Andrzeju, mimo iż naprawdę chciałbym uszanować pańską „prośbę” (ech ta podwórkowa gwara) nie zrobię tego. Niestety, pomijając to, iż wyznaję anarchizm, tak czy siak nikt nie może mi narzucać swojej woli. Pan także, może i tą naszywką wyśmiewam Pańskie poglądy, (które tak naprawdę nie są akceptowane przez ogół), przykro mi, pan chodzi w kurtce z naszytą na niej flagą polski i poskreślanymi innymi flagami. A to uraża moje poglądy. Fakt, może mnie pan pobić. Ale ja i tak będę chodzić z tą naszywką. Pan znów mnie pobije, a ja dalej będę robił to, co robię. Co gorsza, kupię sobie taką koszulkę. Może i będzie to prowokacja. Niestety po usłyszeniu słów skierowanych do mnie, pełnych chamstwa itp. Postanowiłem nie ustępować i uprzykrzyć panu życie. Mam nadzieję, że zrozumie pan swój błąd, a także odstąpi od propagowania faszyzmu. Z tego, co wiem, służy Pan Bogu w kościele. A kościół nie pochwala faszyzmu. To chyba się gryzie, co nie? Kończąc moją wypowiedź. Nie przestanę przychodzić tam gdzie mi pan zakazał, nie przestanę nosić tej naszywki. A jeżeli, jeszcze raz zostanę tak potraktowany, a w rozmowie ze mną nie zostaną użyte słowa z mowy ludzi cywilizowanych. Odpowiem panu następująco:

PIERDOL SIĘ FASZYSTOWSKA GNIDO………………

 

05 stycznia 2003   Komentarze (9)

Dream no.10

Być rządzonym to być obserwowanym, nadzorowanym, szpiegowanym, kierowanym, nastawianym, podporządkowanym ustawom, indoktrynowanym, zmuszanym do wysłuchiwania kazań, kontrolowanym, szacowanym, ocenianym, cenzurowanym, poddawanym rozkazom ludzi, którzy nie mają ani prawa, ani wiedzy, ani cnót obywatelskich. Być rządzonym oznacza przy każdej transakcji, przy każdym działaniu, przy każdym ruchu być odnotowanym, rejestrowanym, kontrolowanym, opodatkowanym, ostemplowanym, opatentowanym, licencjonowanym, autoryzowanym, aprobowanym, napominanym, krępowanym, reformowanym, strofowanym, aresztowanym. Pod pretekstem dbałości o dobro ogółu jest się opodatkowanym, drenowanym, zmuszanym do płacenia okupu, eksploatowanym, monopolizowanym, poddawanym presji, uciskanym, oszukiwanym, okradanym; wreszcie przy najsłabszych oznakach oporu, przy pierwszych słowach skargi, represjonowanym, karanym, obrażanym, nękanym, śledzonym, poniżanym, bitym, rozbrajanym, duszonym, więzionym, rozstrzeliwanym, sądzonym, skazywanym, deportowanym, chłostanym, sprzedawanym, zdradzanym, i na koniec wyśmiewanym, wyszydzanym, znieważanym, okrywanym hańbą. Taki jest rząd, taka jest jego sprawiedliwość, taka jest jego moralność.

 

J.Proudhon

 

To jako wstęp teraz notka:

Wiecie, co? Chciałbym kiedyś zobaczyć wszystkie dane na mój temat, wszystkie papiery, wykazy, spisy itp. Zebrać je i spalić, bo wcale nie podoba mi się spisywanie mnie na każdym kroku………

 

(Anathema – One Last Goodbye)

 

04 stycznia 2003   Komentarze (8)

Dream no.09

Teatr Okrucieństwa – Codziennie szykuję się do przedstawienia, obsadzam role, wymyślam kwestie, planuję zachowania i skutki. Planuję scenografię, kostiumy, muzykę. Całe moje życie poświęcam właśnie temu teatrowi. Cieszę się z każdego sukcesu, porażki przyjmuję z milczeniem. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, tak, aby jak najlepiej imitowało rzeczywistość. Nie jestem jedyny, nie jeden dzień w dzień, szykuję przedstawienia. Wymyślam przebieg gry. Prawie wshyscy to robią. Jednak zawshe następuje zadziwiająca kompilacja, zgranie się wshstkich przedstawień w jedno. Bardzo oryginalne oddanie rzeczywistości. Maski, maski są ciekawe. Lubię widzieć maski, szczególnie te nieudane, te odsłaniające jakąś charakterystyczną część twarzy aktora. Lubię patrzeć na nieudolną grę. Nie wiem, dlaczego, ale sprawia mi to przyjemność. Patrzenie na tych, którym shtuka po prostu nie idzie. Są zagubieni, nie wiedzą co zrobić. Zapewne zostali zmusheni do gry, lub zawzięli się, a tak naprawdę wcale nie powinni brać w tym udziału. Moja maska? Ja nie noszę maski, ja jestem od czegoś innego, ja nie biorę udziału w przedstawieniu. Nie chcę. Kiedyś, kilka razy, zagrałem. Ja wolę wszystko robić zza kurtyny, wolę ustawiać pionki na planszy. Podziwiam tych którzy nie grają, tych którzy znoszą to wszystko. Jednak nie jestem tak silny i nikt z was nie jest na tyle silny, by nie zagrać w teatrze życia….. w jakiejkolwiek roli……

 

(W związku z wynikami najnowszych badań, które wskazują, że notka powyżej 1000 znaków może nie przejść z powodu długości (mam 1356), kończę teraz….)

 

(Kiss – Psycho Circus)

 

 

04 stycznia 2003   Komentarze (5)
< 1 2 3 >
Anarch | Blogi