• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum lipiec 2003, strona 1


< 1 2 3 >

S(hort) T(hought) #46

Bubbles – Widziałeś kiedyś mydlane bańki puszczane przez małe dziecko? Twory wody i płynu do mycia naczyń. Dziecko w tej zabawie jest stwórcą, za pomocą oddechu tworzy mydlane bańki unoszące się niewinnie w górze tylko po to, aby zaraz rozprysnąć się na nosku malucha. Radość i Euforia towarzyszące tej zabawie za każdym razem, kiedy bańka wyleci w powietrze i to specyficzne spojrzenie towarzyszące rozpryśnięciu się jej. Dziecko potrafi się zachwycać każdą bańką, a upór w dmuchaniu jest wprost niewiarygodny. Ale to nie o to chodzi. Chodzi o samą bańkę, o to jak wygląda i jaki jest w niej świat. Mieniąca się różnymi kolorami falującymi po jej powierzchni, odbija częściowo światło, tworząc odbicie rzeczywistości. Zniekształcone, jak nieudana próba stworzenia czegoś oryginalnego. Kiedy przyjrzy się jeszcze bardziej, może się wydawać, że zrozumiało się ich fenomen, to dlaczego sprawiają tyle radości. Kiedy będzie się je uważnie obserwować - stworzenie, ich powolny uspokajający taniec w powietrzu i moment zniszczenia spowodowany natrafieniem na nawet najmniejszą drobinę kurzu. Życie tak łatwe do zaistnienia, wymagające tylko podmuchu lekkiego wietrzyku, swobodnie przemierzające przestrzeń, mieniące się barwami od różowych po czarne, tańczy, samotnie lub wokół innych baniek.

Takie łatwe do stracenia, wystarczy drobinka kurzu, nierówność podłoża lub zbyt mocny podmuch wiatru z naprzeciwka……

 

Bjrk – Pagan Poetry

 

17 lipca 2003   Komentarze (15)

S(hort) T(hought) #45

Wiercące przewiercanie – Od zawsze okres przerwy szkolnej dla młodych i niemłodych (w wypadku nauczycieli) ludzi kojarzy mi się z jakże namolnym i uciążliwym dźwiękiem, który można wyrazić pisząc coś takiego: Tratartarrrttatratraartrtratttarraaataratarrrrrtarata. To naprawdę zadziwiające, że w 30 stopniowym upale, rok w rok, na tym samym osiedlu, jacyś panowie walą młotem pneumatycznym w ziemię, ryjąc tym samym korytarze, których pozazdrościć mógłby nawet tak zdolny kopacz, jakim jest kret. Ale…, po co? Czy rury, płyty chodnikowe lub kable są aż tak nietrwałym materiałem, że trzeba je wymieniać, co roku? Doprowadzając tym samym do nieodwracalnych zmian w psychice niektórych dzieci. Teraz każdego dnia, w którym temperatura robi się wysoka, (co w polskich warunkach oznacza 23 stopnie) a na dworze robi się żółto od promieni słonecznych, moje uszy nastawiają się na ten przerażający hałas. Jednakże nie to jest najbardziej denerwujące w tym wszystkim. Co? To, że do jasnej cholery nie mogę nawet posłuchać muzyki, bo wiercą mi tym nad głową. Mam, więc do wyboru, albo pracować na kompie bez muzyki, (czego nie da się zrobić), albo zamknąć okno (ach te tłumiące okna), (ale wtedy też nie będę mógł nic zrobić bo umrę z gorąca).

Boże, mój Boże czemuś mnie opuścił?

 

A tak na serio to znów odkrywam uroki słuchania Theather of Tragedy i bronienia qmpeli przed mordercą czającym się na 3 piętrze, który nie ma twarzy, a który chce ją zamordować kiedy ta wraca zfazowana o 1 w nocy do domu.

 

(Hate drug-people)

 

Gorillaz & D12 – 911

 

16 lipca 2003   Komentarze (7)

S(hort) T(hought) #44

Krew z Krwi

Kości z Kości

Znam ten zapach

Widziałem ten uśmiech

Pamiętam działanie

Teraz znam połączenie

Potrafię zobaczyć źródło

Trucizna w jego głowie

Smród złych myśli

Jest najgorszym rodzajem

Sprawa za sprawą

Jaśniejąca, kamienna twarz

Piekielne Połączenie!

 

  

!noitcennoC lanrefnI

ecaf enots, yesac retfa esaC

dnik fo tsrow eht si eH

skniht fo knits m sih ni moneV

stoor eht ees nac I

noitcennoc eth wonk I woN

noitca eht rebmemer I

elims siht was I

llems siht wonk I

enob morf enoB

doolb from doolB

 

 

 

 

A.D. - Infernal Connection 

11 lipca 2003   Komentarze (5)

S(hort) T(hought) #43

A wszystko to wina, Backstreet Boys i Spice Girls – Uwielbiam oglądać 20 years of Mtv, uwielbiam, ale tylko, do 1994 bo wtedy to właśnie zaczęły się dziać straszne rzeczy. Żałuję, że nie urodziłem się tak koło 1965 – wtedy moja fascynacja muzyką zaczęłaby się koło 1975, a to właśnie wtedy, b. dużo zespołów zaczęło swoją działalność. Albo dajmy na to 1985, kiedy to na szczytach list przebojów był Starship, Murray Head, Phil Collins lub Metallica. Czemu wtedy mogli być oni pop, a teraz nie? Wszystko to wina Britney Spears która zapoczątkowała (tak mi się zdaje) rozwój tych Pokemoniarskich wokalistek. Dalej byli B-Boys’i i S-Grils (a może wcześniej?) które zatruły listy przebojów swoimi damskimi głosami (w obu przypadkach) i tekstami o tym że ona kocha go a on jej nie, jednakże on jest czuły i jak się wypłacze w poduszkę to będzie dobrze. Wiem, wiem te teksy były już wcześniej, ale to co oni sobą prezentują to masakra. Kiedyś liste przebojów mogłem obejrzeć w całości, oglądając HH i Popowe teledyski. Teraz mnie skręca jak muszę słuchać czegokolwiek sz tym związanego. Ewolucja muzyki? TO ja dziękuję za taką ewolucję, w końcu dojdzie do tego że wszyscy staniemy się Pokemonami, bo jedyne co usłyszymy\ obejrzymy to shity z dolnej półki.

Mówimy NIE wszystkim Pokemonom!

 

A teraz część właściwa odnośnie wypowiedzi osobnika o jakże anonimowym nicku xyz, która brzmiała następująco:

„no wlasnie skąd? skąd są te opowiadania? sam je pishesh?”

 

Odpowiedź:

Nie, piszą je krasnoludki, a ja je odkupuję za żelki o smaku szpinaku.

(Wyczułaś\eś sarkazm?)

 

Drowning Pool – The Game

 

11 lipca 2003   Komentarze (16)

S(hort) T(hought) #42

Niedokończone opowieści:

 

 

Chasing Sun – Mały quiz, ile może być stopni skoro kostka lodu wrzucona do szklanki z chłodną wodą, nie wytrzymała w niej nawet 3 minut? Nie odpowiem, bo nie chce mi się wstawać do termometru. Wiem jedno – gorąco! Ale nie można być słabą jednostką. Trzeba być twardym, a nie miętkim – jak rzekł jeden mądry felietonista, którego nazwiska nie spamiętam. Ja oczywiście jestem usprawiedliwiony i mogę siedzieć w domu bo mam alergię. Zresztą i tak już dowiodłem swojego męstwa, jeżdżąc przez 3 godziny na rolkach z napuchniętymi oczami. ….

 

 

Fool – kto? Ja, bo wierzę w rzeczy, które nie mogą mieć miejsca, bo każdego dnia łudzę się, że będzie lepiej, bo zaprzeczam czasami sam sobie, bo nie wiem, czego w końcu chcę, bo taką mi przydzielili maskę. Głupek, to ja. Mylę się, jak każdy człowiek, ale to jak ja się mylę jest nie do podrobienia. Mówię coś, a mówiąc to, nie panuję nad swoim głosem, czasem pytając grzecznie o godzinę, mówię to takim tonem, jakbym kpił z rozmówcy. Boże, a najgorsze jest to, że ja jestem na tyle głupi, że wmawiam innym (święcie o tym przekonany), że bez sensu jest użalać się nad sobą, a sam właśnie to robię(chyba)…….. Jednak nie, to nie jest użalanie, na pewno. To jest pisanie o sobie. Może tym kogoś zdenerwuję, może go urażę, może zniechęcę do czytania. Trudno się mówi. Jeśli się nie podoba, przykro mi, nikogo nie zmuszam (jak pisałem zresztą we wstępie). Moja głupota może nie jest głupotą intelektualną, to jest głupota postępowania. Czasem coś robię, ale potem okazuje się, że to mnie miało sensu. Często dążę do czegoś przez dłuższy czas, łudzę się, że mi to wyjdzie, a w efekcie końcowym zawalam całą sprawę. Jedyna dobra rzecz to, to, że umiem przyznać się do błędu. Ale co mi z tego, skoro mushę się do tego przyznać kilka razy dziennie, popełniam błędy, a czasem ich nie popełniam a i tak się do nich przyznaję. Głupie wiem. Jestem dziwny. Tak. Stwierdzam to wszem i wobec. Może teraz przesadzam, ale naprawdę często przez nieuwagę, lub przez coś innego, po prostu tracę na chwilę kontakt z rzeczywistością, a za chwilę, gdy się ocknę nie wiem, o co chodzi. Często tesh robią ze mnie głupka, ośmieszają mnie. Przyzwyczaiłem się, nic nie zrobię, może za to się ze mną zadają. Ludzie, przed którymi się otworzę, a jest ich mało, jeśli nie jeszcze mniej, poznają mnie od tej drugiej strony, bez maski, ale i wtedy jestem głupi, otwieram się przed człowiekiem, mówię mu różne rzeczy, słucham go, ale i tak popełniam wtedy głupstwa. Nie robię, nie mówię, tego, co powinienem, nie zachowuję się tak jak powinienem. Nie wiem, czemu. Chyba boję się reakcji rozmówcy, tego, że skoro jush tyle mu o sobie zdradziłem…..

 

 

So lately, I've been wondering
Who will be there to take my place
When I'm gone. You'll need LOVE
To light the shadows on yours face..............

 

 

(And many more of never ending thoughts)

 

Myslovitz – Nienawiść

 

09 lipca 2003   Komentarze (8)
< 1 2 3 >
Anarch | Blogi