• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Najnowsze wpisy, strona 27


< 1 2 ... 26 27 28 29 30 ... 78 79 >

Story #45 - Soundtrack

she's addicted to nicotine patches

she's afraid of the light in the dark

6:58 are you sure where my spark is

here

she's convinced she could hold back a glacier

but she couldn't keep baby alive

doubting if there's a woman in there somewhere

here

you say you don't want it again

and again but you don't really mean it

you say you don't want it

this circus we're in

but you don't you don't really mean it you don't really mean it

if the divine master plan is perfection

maybe next i'll give judas a try

trusting my soul to the ice cream assassin

here

you say you don't want it again

and again but you don't really mean it

you say you don't want it

this circus we're in

but you don't you don't really mean it you don't really mean it

how many fates turn around in the overtime

ballerinas

that have fins that you'll never find

you thought that you were the bomb yeah well so did i

 

how many fates turn around in the overtime

ballerinas

that have fins that you'll never find

you thought that you were the bomb yes well so did i

say you don't want it again

and again but you don't really mean it

say you don't want it

this circus we're in

but you don't you don't really mean it you don't really mean it

she's addicted to nicotine patches

she's afraid of the light in the dark

6:58 are you sure where my spark is

here

 

 

11 marca 2004   Komentarze (1)

Story #45

Pokój był fiołkowy, w przewadze. Jednolitość niszczył kremowy włochaty dywan na całej podłodze, wystrój kończył się ciemnej szafce przy ścianie i łóżku w którymś z kątów. Samo łóżko wyglądało bardziej jak dość duży materac zawalony poduszkami i przykryty zieloną narzutą z kory. Było też okno zasłonięte drewnianą żaluzją. Ogólnie pokój był mroczniejszy niż można by przypuszczać. Stanął na środku - brakowało tu lampy, choć prawdopodobnie istniała gdzieś ukryta w cieniu. Całość była jak najbardziej „wyosobiona” i neutralna, jednak pojedyncze przedmioty takie jak np. szafka po bliższym przyjrzeniu zdradzały to, co na ogół było schowane przed innymi. Nie była dość długa, miała mimo to dostatecznie dużo miejsca by pomieścić na sobie różnego rodzaju świeczniki, talerzyki wypełnione piaskiem i muszelkami, parę pudełeczek pełnych powietrza lub naczyniek zawierających różnokolorową wodę. Były to przedmioty, które z reguły znajdowały zastosowanie jako tak zwane ‘zbieracze kurzu’ i nic poza tym. Jednak tutaj, (w miejscu gdzie przestrzeń pokoju została zapełniona jedynie rzeczami codziennego użytku a wszystkie ściany poza tą, przy której stała szafka świeciły pustkami i nosiły na sobie, co najwyżej framugi drzwi i okien) ich nikłe znaczenie nie było już tak pewne. Tu były najbardziej osobistą częścią pokoju a może nawet mieszkania. Mimo, że nie były to tak naprawdę rzeczy ważne to tworzyły klimat tego miejsca, personalizowały je ukazując upodobania właściciela lub po prostu prezentując to, że stoją tam gdzie chciał. To naprawdę pozwalało jej poczuć tą swobodę posiadania czegoś na własność. A teraz widział to też On, to tak jakby wszedł na chwilę do jej świata, albo przynajmniej zobaczył swoje odbicie w klamce otwierającej drzwi do niego. Stał tu w ciemnym fiołkowym pokoju i patrzył na rzeczy, które Ona postawiła w tym miejscu, które wybrała i które będą tu dopóki ona nie zdecyduje inaczej, które należały tylko do niej.

Podszedł do okna, złapał za sznurek. ‘Nie! … Proszę’. Puścił go, tak, niebo było dzisiaj piękne, ale jej rzeczywistość go nie potrzebowała, może nie teraz, może nigdy. Każdy z nas powinien mieć swój własny ‘kącik’, stworzony całkowicie przez niego, w którym może ingerować tylko on. Nieważne jak wygląda i gdzie się znajduje, z nim nie jest już tak pusto….

 

 

04 marca 2004   Komentarze (9)

Story #44 - Soundtrack

I climb, hand over hand, closing my eyes
Too scared to look down
I climb, hand over hand
Putting distance between I and  I and the ground

I  get to the top
I stand on the edge
I look to the sky, and say all my prayers


What could be better than a swan dive into the asphalt
I don't know, nothing can be better than a swan dive into the asphalt

You should ask somebody,. Cause I've got nothing to lose tonight
I misplaced my life tonight, chased all my friends away tonight
I don't say the right things
I don't look the right way
That's just not me
I listen to my music too loud, a watch too much damn TV

Tell me, who can control the flood?
No one
Where are the angels?
Nowhere
Where's the compassion?
Nowhere
Who knows the truth?
No one
Who will believe in me?
No one
Who will stand by me?
No one
Who will fly with me?
No one


I climb, hand over hand, closing my eyes
Too scared to look down
I climb, hand over hand
Putting distance between I and  I and the ground

I get to the top, stand on the edge, look to the sky

There's nothing left for me.

(HED) p.e. – Swan Dive

 

 

04 marca 2004   Komentarze (3)

Story #44

Chłopiec stał na wzgórzu niedaleko jej domku i spoglądał w dół na domki przykryte śnieżną pierzyną. Wszystko dookoła znów było białe, nie było widać nawet skrawka ‘gołej’ ziemi, słońce odbijało się od śniegu potęgując jego kontrastową biel. Uliczki zapełniały się powoli sklepikarzami otwierającymi sklepy, gospodyniami robiącymi zakupy lub ludźmi, którzy po prostu wyszli się odświeżyć. Drzewa wyglądały teraz zupełnie jak białe parasole stojące tu i ówdzie. Od czasu do czasu z jakiejś chmurki spadał delikatnie, nie śpiesząc się, śnieg. Dachy domków były teraz trzykrotnie masywniejsze niż zazwyczaj z racji dosłownej pokrywy białego puchu zalegającego na nich. Nocą zapalą się lampy i rozświetlą białe miasteczko, pozapalają się ozdoby w oknach i nie będzie słychać nic prócz skrzypienia śniegu.

Wyszedł z domu, skręcił w lewo i zaczął schodzić ścieżką, a raczej odcinkiem łąki, w którym powinna być zasypana teraz ścieżka. Zaczął dochodzić do wniosku, że jego buty są zupełnie nieprzystosowane do chodzenia po podłożu, jakie występowało teraz na całej wyspie. Ześlizgnął się z bardziej stromego i uklepanego odcinka, minął jej domek z zasłoniętymi żaluzjami i dymem unoszącym się z komika. Przeszedł jeszcze parę metrów i stanął koło chłopca. Stali chwilę w milczeniu patrząc na rozgrywające się w dole sceny. Wyjął ręce z kieszeni, schylił się, ulepił kulkę i cisnął w dół. ‘Ciekawe ile wytrzyma’, ‘Oby jak najdłużej’, ‘Myślisz, że to pomaga?’, ‘Mam taką nadzieję. Myślę, że ludzie nie potrafią pojąć i polubić pewnych rzeczy ze względu na to jak je widzą, lub są im one przedstawiane. Jeżeli ktoś nie lubi zimy znaczy, że tak naprawdę nigdy nie widział prawdziwej zimy. Takiej ze białym śniegiem na ulicach, oszronionymi drzewami, białymi polami i łąkami niezmąconymi niczym, co najwyżej białym krzewem. Takiej spokojnej i cichej. Wszystko na świecie warte jest poznania, dogłębnego i prawdziwego ukazującego rzeczywisty stan rzeczy, a nie tylko marne imitacje’, ‘Idealista’…

 

21 lutego 2004   Komentarze (9)

Story #43 - Soundtrack

If you ever get close to a human
and human behaviour
be ready to get confused

there's definitely no logic
to human behaviour
but yet so irresistible

there is no map
to human behaviour

they're terribly moody
then all of a sudden turn happy
but, oh, to get involved in the exchange
of human emotions is ever so satisfying

there's no map and
a compass
wouldn't help at all

human behaviour

 

Bjork – Human Behaviour

 

21 lutego 2004   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 26 27 28 29 30 ... 78 79 >
Anarch | Blogi