Story #3
Miał przyjaciela – tak by go nazwała większość ludzi. Oni tego nie nazywali. ON po prostu był. Byli podobni w sposobie myślenia – prawie. On był na swój sposób dziwny i niezrozumiały, po części jego umysł zdawał się być kopią innego umysłu, umysłu chłopca, druga część była chaosem. Niepoukładaną materią.
Nie rozumiał życia, nie żywił do niego sympatii. To było coś, co się zdarzało. Jak paczka pod choinkę zawierająca sweter który po prostu trzeba zaakceptować, bez względu na to czy się podoba czy nie, lub narazić się na gniew darującego. Na wszystko miał swoją teorię, swoje własne zdanie, nawet, jeśli miało się ograniczyć do słów ‘Po prostu dziwne’. Dlaczego chaos? Bo nie panował nad tym wszystkim. Myśli pędziły w jego głowie z prędkością światła, wykluczając się nawzajem. Nie zawsze rozumiał to, co było w jego głowie. Nie zawsze wiedział, o czym dokładnie myśli. Zapisywał je, chciał, musiał. Nie dla kogoś, po prostu. Pozwalał otworzyć się swojej głowie i wylać z niej nadmiar zgromadzonych stwierdzeń, skojarzeń, teorii. Chłopiec nie za bardzo go rozumiał, ale cieszył się, że istnieje. Był jego słuchaczem. Zawsze mógł mu powiedzieć, co chciał, a on po prostu słuchał. Zawsze powtarzał ‘Nie chce od ciebie niczego, tylko upewnienia się, że wiesz, że egzystuje ktoś taki jak ja’.
Nie lubił ludzi, twierdził, że nie są w stanie go zrozumieć. Szanował ich, bo posiadali życia, jednak wiedza, że może nic dla nich nie znaczyć odstraszała go przed otwieraniem się. Potrafił wyłonić czasem, z tłumu szarych przechodniów, kogoś, do kogo pałałby sympatią od pierwszego wejrzenia. ‘To kwestia osobowości – tak czy siak’. Przez to wszystko - myśli, nieufność – stworzył własny świat, oparty na przeżyciach, tych realnych i tych, które powstały w jego głowie – fałszywą rzeczywistość, w której mógłby się schować…..