• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Najnowsze wpisy, strona 5


< 1 2 ... 4 5 6 7 8 ... 78 79 >

Story #76

'Przewartościowałem się, jest w ogóle takie słowo? Chodzi mi o to, że mój system wartości zmienił się diametralnie. To co kiedyś było ważne aktualnie nie pojawia się nawet w mojej głowie. Myślę, że takie działanie jest wypadkową wielu czynników na jakie jest się wystawionym w ciągu swojego życia. Doświadczenia, nowi znajomi, śmierć kogoś bliskiego, odkrycia literackie, muzyczne, światopoglądowe. I w końcu, dochodzisz do momentu w którym zatrzymujesz się, otwierasz tą drugą parę oczu i widzisz, że między tobą 'teraz' a tym 'z przed kilku lat' nie ma zbyt wielu podobieństw. Jeśli popatrzeć na to z odpowiedniej strony, to nawet przyjemne.'. Podniósł głowę i popatrzył na swoją rozmówczynię. Siedziała obok bawiąc się źdźbłem trawy i co jakiś czas spoglądając na niego, jakby mówiąc 'słucham cię'.
To był dziwny czas, okres oczyszczenia, kiedy świat dookoła nagle gwałtownie się zmienia nie dając żadnemu z uczestników przedstawienia ani chwili na przystosowanie się. Nowe sytuacje gonią się nawzajem i po pewnym czasie człowiek jest już po prostu zmęczony. Kiedy nadchodzi ostatecznie spokój, a wszystko znów toczy się swoim własnym powolnym tempem, czyć ulgę. Po pierwsze, z powodu tego, że w końcu można się zatrzymać, po drugie, bo sytuacja dookołą z każdym dniem staje się tą 'normalną'. Pomimo tego, że tak naprawdę nic nie jest takie jak kiedyś, coraz bardziej przyswaja się nową rzeczywistość. Po czasie, nie pamięta się już o zmianach.
'Dajesz mi tym samym szansę na ponowne poznanie Ciebie. Oczywiście jeżeli tylko mi na to pozwolisz. Chciałabym znów odkrywać twoją osobowość, poznawać zasady naszej wspólnej gry, stać się częścią twojego świata. Jesteś w końcu jakby inną wersją człowieka którego znałam.'
Oparcie, może uratować nawet najbardziej beznadziejną sytuację. Akceptacja aktualnego stanu rzeczy i oferta pomocy, lub po prostu duchowego wsparcia to coś naprawdę ważnego. Czego by nie mówić i ilu przykładów by nie przytoczyć, wiedza, że druga osoba trzyma za ciebie kciuki jest naprawdę wartościowa. A kiedy wywróciło się swoje życie na lewą stronę i poddało się często drastycznym zmianom, odkrycie wsparcia u drugiej osoby jest już ewidentnie bezcenne.
Słońce świeciło tego dnia wyjątkowo mocno, upał był skutecznie blokowany przez wiejący lekki wiatr, świat dookoła żył letnim trybem. Spokojnym, powolnym, żywym. To był jeden z tych dni, o których myśli się zimą, w nocy kuląc się pod kołdrą, aby uchronić się od chłodu panującego za oknem.
'Pora na lekarstwa..'

 

28 czerwca 2006   Komentarze (1)

Story #75

Wszystko dziala juz [kwiecien], a jak znowu mi sie zachce to wkleje tu cos jeszcze przed nadejsciem czerwca.

Tymczasem:
jestem tu od 2001\2002 roku [czynnie od wrzesnia] i wciaz nie moge zapomniec o tym, ze to jednak blogi.com - zwiechy systemu, bledy serwera, problemy z dodawaniem notek, zadziwiajace zmiany kodu zrodlowego, morfowanie sie czcionek w klingonski...

Ech...

I Fuckin' Love This Place

[brakujaca notka sie tu pojawi - kiedys, niedlugo, za jakis czas]

18 maja 2006   Komentarze (4)

Story #74 - Soundtrack

We were just half friends
Occupying the light
Sometimes Brighton Beach
Sometimes half awake
I thought we shared this song
Till I heard you give the line
To another girl with a sparkle in her eyes

Why can't you go find yourself
And make me want to know you
Why can't you go find yourself
And make me want to show you

Oh, I listen to your stories
I smile when you take a break
But the dark is working overtime
Can you just see me melt
What are we thinking here
Pretending we’re so close
Think we’re something special
Well I’m giving up the ghost

Telepopmusic - Brighton Beach

 

18 maja 2006   Komentarze (2)

Story #74

 

Jaskrawe światło wypełniało cały pokój powodując, że białe ściany i przedmioty wydawały się wręcz przezroczyste. W powietrzu unosił się zapach szpitalnej sterylności. Słychać było tylko ciągnące się w nieskończoność buczenie jarzeniówek, sprawiające wrażenie, jakby towarzyszyło całemu światu już od wielkiego wybuchu – było czymś na kształt jego echa odbijającego się od ścian. Tak naprawdę, gdyby skupić się bardziej, wyostrzyć słuch, przenieść się ponad monotonne ‘bzzzz’, można by wychwycić jeszcze coś. Dwa niezgrane ze sobą oddechy, spokojne, charakterystyczne dla śpiącej i czuwającej osoby.

Niech obserwator oddali się od białej ściany, niech obróci się o 180 stopni i przeniesie trochę niżej, na wysokość ludzkich oczu. Niech obserwuje:

Małe, białe, plastikowe okno zza którego próbowała przesączyć się do wewnątrz ciemność nocy. Biała, średniej wielkości, drewniana szafka – pusta w środku, zamknięta na kluczyk. Łóżko z idealnie białą pościelą przykrywającą leżącą w nim osobę, lekko zmiętą w miejscu gdzie druga trzymała swoją głowę. Drewniane krzesło na którym siedzi druga osoba, leżąca głową na łóżku.

Niech obserwator znajdzie się bliżej łóżka. Na odległość pozwalającą zobaczyć mu otwierające się oczy dziewczyny, to jak patrzy na twarz osoby leżącej w łóżku, obserwuje każdy rys, oczy, usta, brwi, nos zupełnie tak jakby chciała zapamiętać je jak najlepiej, lub jakby porównywała je z jakimś rysopisem ukrytym głęboko w jej głowie.

Otworzył oczy, przez około 30 sekund jego źrenice starały się dostroić do ilości światła będącej w pokoju. Po tym czasie jednej z nich się udało. Zobaczył świecącą biel sufitu. Opuścił wzrok, siedziała koło niego, przez chwilę próbował dostroić obraz, tak by dostrzec szczegóły jej twarzy - nie udało się. Wiedział, że to ona, że przyjechała kiedy tylko się dowiedziała, że pewnie teraz się boi i jednocześnie nienawidzi go za całą tą sytuację.. Ból zaczął rozchodzić się po całym ciele przenikając od kości aż po naskórek, zanikł na chwilę by już za chwilę nasilić się w okolicach klatki piersiowej. Poczuł się cholernie źle, nie tak jak czuł się przez ostatnie miesiące. Było mu niedobrze z powodu tego do czego doszło. Czuł jej ból, to co sprawiał jej swoim zachowaniem. Pieprzonym egoizmem jakim wykazywał się już od dłuższego czasu.

Popatrzyła na jego twarz, spotkała jego wzrok wpatrujący się w nią tak jakby ledwo ją dostrzegał lub patrzył bezpośrednio przez nią. Jednak w tym pustym wzroku widziała jego zrozumienie, pewną głębie, coś co mówiło 'jestem'. Nagle oczy zaszkliły się, po policzku popłynęła mu łza. Mimo tego że patrzył wciąż w to samo miejsce, tym samym spojrzeniem, czuć było cierpienie. I nie było to jego cierpienie, po raz pierwszy od bardzo dawna.

 

29 kwietnia 2006   Komentarze (2)

Story #73 - Soundtrack

Parov Stelar - Seven

 

29 kwietnia 2006   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 4 5 6 7 8 ... 78 79 >
Anarch | Blogi