• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Najnowsze wpisy, strona 9


< 1 2 ... 8 9 10 11 12 ... 78 79 >

Story #65 - Soundtrack

Somebody saw you on fire
These are the days of a gun
Nobody'd say you won't try it
You are the sword I'm falling on
...
Your not solid for no reason
What say you see them falling down dead
How do you stay a lover inside?
How do you stay a lover inside?

Somebody saw you on fire
These are the days of a gun
Nobody'd say you won't try it
You are the sword I'm falling on

Don't say there's no challenge
What sort of thing are we starting?

Who are you when you're not what you fear
What say you see them falling down dead

How do you stay a lover inside?
How do you stay a lover inside?

Learning blood
Long as your heart don't have to share
All turned on
To reach the wounded sounded fair
Handcuff a tongue
I can't believe it's so unfair

Some day
Some day

 

Martina Topley Bird - Stevie's (Day's Of The Gun)

 

 

23 sierpnia 2005   Komentarze (1)

Story #65

‘Opowiedzieć ci historię?’

 

Siedział na ławce ze skrzyżowanymi nogami i wystukiwał rytm na podeszwach swoich trampek. Patrzył w nieistniejącą dal gdzieś między źdźbłami traw po drugiej stronie ścieżki. W głowie miał pustkę. Nie dlatego, że czuł się zakłopotany, zdenerwowany czy jeszcze coś innego. Po prostu nie myślał o niczym konkretnym. Nagle dziewczyna obok niego wstała, zrobiła parę kroków i stanęła przed nim, ‘chyba już pójdę’ powiedziała. Przysunęła się trochę jakby czekając na odpowiedź. Przez sekundę odwrócił wzrok od nicości i patrzył na nią: średniego wzrostu brunetkę o długich włosach, ubraną w Jeansy i szary podkoszulek. Uruchomił procesy myślowe, ‘nic już nie da się z tym zrobić?’. ‘Przecież i tak tego nie chcesz, pa..’, odpowiedziała. Odwróciła się i ruszyła przed siebie. Przez chwilę odprowadzał ją wzrokiem by już za chwilę powrócić do poprzedniego stanu.

Życie to nie film. Po pocałunku i wyznaniu miłości nie ma napisów końcowych. Tak samo jest gdy to wszystko się kończy. Ludzie na ogół nie biegną za tą drugą osobą, nie zmieniają światopoglądu w mgnieniu oka ani nie robią wszystkich tych ‘pięknych filmowych’ rzeczy. Po jakimś czasie oboje wrócili do swoich domów, on z ławki, ona z miejsca w które udała się po tym jak się rozstali. To wszystko, bez muzyki w tle, bez scenicznych akcji, bez łez, wzruszenia, uczuć… przynajmniej bez uczuć u jednej ze stron.

 

‘Jak to jest nie czuć niczego?’, powiedział chłopiec.

‘Kiedyś to wszystko już się wydarzyło, ktoś już zadał mi to pytanie, jedyna różnica polega na tym, że teraz nie wiem co mogę ci powiedzieć. Po prostu nie wiem…’ odpowiedział i znów powrócił do pustego patrzenia w dal, tam gdzie zwykle zachodziło słońce.

 

23 sierpnia 2005   Komentarze (6)

Story #64 - Soundtrack

Przyzwyczajam się, że im lepszej muzyki słucham,
tym trudniej znaleźć coś o niej w necie.

Choćby głupie liryki.

'Hard-Core Porn'

Oneself - Over Expose

 

22 sierpnia 2005   Komentarze (2)

Story #63 - Soundtrack

 She makes me wanna die
Follow where mary goes
Cherish the things she knows
Says if I change my stride
Then I’ll fly
She makes me wanna die
Change my stride
Then I’ll fly
Look to the sun
See me in psychic pollution
Walking on the moon
How could you dare?
Who do you think you are?
You’re insignificant
A small piece, an ism
No more no less
You try to learn the universe
Can’t even converse in uni-verse
You know it’s ironic smoking hydroponic
She makes me wanna die
And change my stride
Then I’ll fly
She makes me wanna die
Follow where mary goes
Cherish the things she knows
Says if I change my stride
Then I’ll fly
And change my stride
Then I’ll fly
Look to the sun
See me in psychic pollution
Walking on the moon
How could you dare?
Who do you think you are?
You’re insignificant
A small piece, an ism
No more no less
You try to learn the universe
Can’t even converse in uni-verse
You know

Tricky - Makes Me Wanna Die

 

19 lipca 2005   Dodaj komentarz

Story #64

Szła powoli podśpiewując sobie Cure'owe Foxy Lady. Nie ważne, że ta piosenka nie pasowała ani do chwili, ani do niczego innego co miałoby związek z nią lub tym co ją otaczało. Miała po prostu ochotę zanucić Foxy Lady i tak też robiła. Ulica łagodnie zakręcała w dół doliny. Dzień był przyjemny. Ciepły, słoneczny, jednak nie za gorący. Wiatr lekko rozwiewał pranie na sznurkach, porozciągane sukienki małych dziewczynek i wstążki we włosach lalek. Nie były to podmuchy zrywające nakrycie głowy, a jedynie orzeźwiające przy każdym zetknięciu ze skórą. Szła w dół, słowa piosenki już dawno się skończyły, teraz tylko nuciła melodię. Wciąż powtarzała, że nie zna się na melodiach i muzyce, a jednak kiedy nikt nie patrzył śpiewała i nuciła. Zupełnie jakby nie słuchała samej siebie i tego co mówi na temat swojej muzykalności.

Patyk szybko wirował między palcami w chaosie uporządkowanym na tyle by mógł się powtarzać gdzieś w nieskończoności. Palce szybko zmieniały swoje pozycje, wyginały się by już po chwili przyjąć patyk i popchnąć go dalej. Zajęcie wymagające koordynacji i skupienia, którego zadaniem było po prostu zabijanie czasu. W sumie to nawet trochę zabawne, że wciąż tylko wynajdujemy nowych ‘zabójców czasu’, a jeszcze nikomu nie udało się znaleźć czegoś co by go wskrzeszało.

Wyspa to magiczne miejsce, niezależnie od tego ile by się na niej mieszkało i tak nigdy nie pozna się jej wszystkich zakamarków i dróżek. Wszystko ulega zmianom, transformuje się szybciej niż można sobie to przyswoić. Ścieżki giną i pojawiają się w ciągu jednej zimy bądź lata. To po czym szła ona i to obok czego siedział on, było tylko wydeptaną trawą. Kto wie jednak co stanie się z nią za dwa tygodnie, czy ktoś nie upodoba sobie jej jako najbliższej drogi do jakiegoś miejsca.

Spojrzeli na siebie, na twarzach nie pojawiły się żadne emocje. Minęła go i znów zaczęła coś sobie nucić, on nawet nie przestał obracać patykiem.

Czasem po prostu trzeba od siebie odpocząć.

 

19 lipca 2005   Komentarze (2)
< 1 2 ... 8 9 10 11 12 ... 78 79 >
Anarch | Blogi