Session #47.............
ONI – Noc, drzwi się zamykają, gaśnie światło, wtedy widać ICH, wtedy są widoczni, wtedy ich czuję. Oni, wspomnienia, nadzieje, marzenia, uformowane w postacie. Chodzą, wałęsają się gdzie chcą, porzucone, bez celu, bez jakiegokolwiek powodu do istnienia. Rozmawiam z nimi, słucham ich historii, poznaję ich sztuczne życia. Nie wiedzą kim są, nie wiedzą czym byli, pamiętają tylko jak powstali. W głowie człowieka, w jego wyobraźni, potem porzucone, w momencie załamania wyrzucone z miejsca narodzin, jak niechciane dzieci. Teraz na śmietnisku wspomnień, wśród koszmarów i wolnych myśli, przebijają się do ludzkiego mózgu, błagają o wpuszczenie ich do głowy, o pomyślenie o nich, o szansę na zakończenie tego bezsensownego istnienia. Niewielu się udaje - tak mało ludzi teraz marzy, jest ich coraz więcej, z każdą straconą nadzieją, z każdym niespełnionym marzeniem, powstają nowe. Tłoczą się, chcą dostać się do mojej głowy, wiedzą, że ja im pozwolę, widziały jak tworzę innych, jak ich przygarniam, rzadko, kiedy jakiegoś wyrzucam. Kłębią się, jęczą, opowiadają. Rozmawiam z nimi, chcę tego, lubię poznawać marzenia innych, nawet te byłe marzenia, te porzucone, niespełnione. Poznaję świadomości, sposoby myślenia, wielkie plany, małe nadzieje, słucham cierpliwie, staram się zrozumieć, podzielić z nimi ich ból, pomóc im. Niestety, nie mogę przyjąć wszystkich, nie mogę wysłuchać nawet większości, wybieram te najmniejsze, te najsmutniejsze, te najsłabsze, tylko, aby im pomóc. Budzę się potem rano, myślę o nich, wielu nie pamiętam, ale wiem, że są, gdzieś w mojej głowie, bezpieczni. Cieszy mnie to, cieszy mnie fakt, że w końcu znaleźli spokój, schronienie. Tam wypala się do końca, przestaną istnieć, przebaczą tym, którzy powołali je do życia, a potem zostawili. Nie jestem jedyny, wielu jest rozmawiających, tak jak wielu jest obserwatorów, tych, którzy tylko patrzą, nie mają odwagi nic powiedzieć, nie mają odwag nic zrobi, tylko patrzą.
Wszyscy mamy marzenia, niestety nie wshyscy trzymamy je do końca, odrzucamy je, nie chcemy o nich myśleć, nie chcemy mieć nadziei, boimy się, że zostaniemy uznani za ludzi słabych. Niestety niszcząc swoje marzenia, tworzymy ICH, wspomnienia, nie znające spokoju, shukające miejsca w którym mogłyby się wypalić………..
(Marduk – Blooddawn)
(Dream life)